Na parkingu P+R w Nadarzynie przy ulicy Granicznej znajduje się stacja ładowania pojazdów elektrycznych. W ostatnim czasie ładowarka została uszkodzona. - Czekamy na firmę, która zajmuje się konserwacją tego urządzenia - powiedział reporterowi TVN24 Łukaszowi Wieczorkowi, autorowi cyklu "Ulica WIEczorka", Dariusz Zwoliński, wójt Nadarzyna. Jak doprecyzował wójt, powodem uszkodzenia urządzenia może być duża intensywność jego użytkowania. Dodał też, że nie jest to pierwsza sytuacja, gdy ładowarka do samochodów elektrycznych się popsuła.
Stacja ładowania pojazdów elektrycznych cieszy się tak dużą popularnością, że do korzystania z niej powstała samozwańcza lista kolejkowa. W mediach społecznościowych oraz na internetowych forach pojawiły się informacje, że pewien użytkownik tworzy na własną rękę grafik ładowań.
Lista kolejkowa powstaje, choć stacja ładowania jest dostępna dla wszystkich użytkowników i bezpłatna. Zgodnie z regulaminem obiektu "z punktu ładowania samochodów korzystają wyłącznie samochody elektryczne na czas niezbędny do ich naładowania".
"Jest nie do przyjęcia"
Zapisy miały odbywać się za pośrednictwem aplikacji, która pozwala na lokalizowanie ładowarek do aut elektrycznych w najbliższej okolicy. W sieci można odnaleźć screeny z komentarzy pozostawionych w aplikacji przez kierowców pod profilem P+R w Nadarzynie. Jest na nich widoczna sama lista zapisów z podanymi terminami i czasem ładowania pojazdu. Są też pytania i pretensje o to, dlaczego niektórzy użytkownicy zapisywali się z wyprzedzeniem na kilka ładowań w tygodniu.
Wójt Nadarzyna na sprawę patrzy z dwóch stron. - Któryś z mieszkańców chciał unormować dzikie podłączanie się i ciągłe awantury, które ponoć miały tam miejsce. Po prostu wprowadził listę kolejkową. Z jednej strony możemy się cieszyć, że mamy tak zaradnych mieszkańców, którzy sobie poradzili i stworzyli listę, ale z drugiej strony jest to miejsce ogólnodostępne i nie można nikomu zabraniać podjeżdżania - wyjaśnił Zwoliński. - Każdy ma prawo podjechać i kiedy jest wolne miejsce to z niego skorzystać. Ponoć dochodziło do sytuacji, że tylko osoby z tej listy mogły z tej ładowarki korzystać, co samo przez się wykluczało ogólnodostępność i jest nie do przyjęcia - zaznaczył.
Urząd złożył zawiadomienie na policję, informując o funkcjonującej liście i sytuacjach nielegalnego odłączania samochodów.
Koniec bezpłatnej ładowarki
Niebawem problem samozwańczej listy kolejkowej może sam się rozwiązać. Od 1 stycznia korzystanie z ładowarek będzie płatne. - Ładowarka darmowa przestanie funkcjonować, chcemy wydzierżawić teren profesjonalnej firmie, która świadczy usługi elektromobilne - wyjaśnił wójt Nadarzyna. Firma ma postawić swoje ładowarki, lecz niewykluczone, że wykorzysta również te, które do tej pory się tam znajdują. Być może będzie też więcej miejsc przeznaczonych do ładowania samochodów elektrycznych.
Z czego wynika ta zmiana i odpłatność ładowarek? Trzeba wrócić do roku 2018, kiedy urząd składał wniosek o środki unijne na budowę P+R w Nadarzynie. Stworzenie stacji ładowania pojazdów elektrycznych dawało dodatkowe punkty w staraniach o unijne fundusze. Dlatego urząd zdecydował się na taki krok. - Musieliśmy w tym projekcie wybudować i utrzymać przez pięć lat trwałości projektu za darmo ładowarkę do samochodów elektrycznych. Trwałość tego projektu kończy się wraz z końcem tego roku i do tego momentu ta ładowarka jest ładowarką ogólnodostępną - wyjaśnił Zwoliński.
Sam parking P+R w Nadarzynie został oddany do użytku w 2020 roku.
Autorka/Autor: mg
Źródło: TVN24, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Klemens Leczkowski / tvnwarszawa.pl