W poczekalni Komendy Powiatowej Policji w Żyrardowie mężczyzna, do którego wezwano karetkę pogotowia, zaatakował ratownika medycznego. Poszkodowany ma poważne obrażenia twarzy, przeszedł dwie operacje.
Do pobicia w siedzibie policji doszło na początku lutego.
Zespół ratownictwa medycznego wezwał brat mężczyzny. Ze zgłoszenia wynikało, że cierpi on z powodu problemów psychicznych. Miał grozić najbliższym.
Obaj bracia w momencie przyjazdu karetki pogotowia ratunkowego przebywali w poczekalni, przy głównym wejściu do komendy powiatowej policji. Zgłaszający potrzebę pomocy prosił policjantów o wezwanie pogotowia i asystę podczas wizyty ratowników. Według relacji mężczyzny, którą otrzymaliśmy na Kontakt24, po rozmowie z policją ostatecznie sam wezwał pogotowie na komendę.
Atak nastąpił w komendzie
Według naszych informacji napaść została zarejestrowana przez policyjne kamery monitoringu.
- W czasie badania, jeden z ratowników został zaatakowany przez mężczyznę, któremu udzielał pomocy. Widzący to policjanci wybiegli z pomieszczenia dla dyżurnych (znajduje się obok poczekalni - red.) i obezwładnili napastnika - mówi Patrycja Sochacka z policji w Żyrardowie. - Na miejsce wezwano drugi zespół ratownictwa medycznego, z którym zatrzymany 53-latek w asyście policji pojechał do szpitala - dodaje policjantka.
Poszkodowany ratownik wymagał pomocy medycznej. - Policjanci prowadzą postępowanie w związku z naruszeniem nietykalności funkcjonariusza publicznego przez pacjenta oraz uszkodzenia ciała - potwierdza Patrycja Sochacka.
Za pobicie ratownika medycznego, mężczyźnie grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Ratownik nie może pracować
Poszkodowany ratownik pracował w stacji pogotowia w Grodzisku Mazowieckim. Przeszedł dwie operacje, przed nim długa rehabilitacja. Ze względu na odniesione obrażenia na razie nie może wrócić do pracy.
Koleżanki i koledzy z pracy, aby pomóc poszkodowanemu, który znalazł się także w trudnej sytuacji finansowej, w internecie uruchomili zbiórkę.
"Realia pracy polskiego ratownika medycznego obecnie są takie, że większość z nas pracuje na tzw. kontrakcie, czyli umowie cywilno-prawnej, co oznacza, że jak nie pracuje, to nie zarabia - czytamy w opisie zbiórki.
Sam poszkodowany poprosił o zachowanie anonimowości.
Do piątkowego wieczora pieniądze "na pomoc dla poszkodowanego ratownika medycznego" wpłaciło 125 osób, co pozwoliło zebrać nieco ponad 7600 złotych.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl