- Nieznani sprawcy zdewastowali napisami graffiti przejście podziemne prowadzące do peronu stacji Kabaty - poinformowało Metro Warszawskie. Ogromne znaki pojawiły się na ścianach w nocy z czwartku na piątek.
Nie wiadomo jeszcze kto odpowiada za zniszczenie kilku ścian w podziemnym przejściu. W nocy postanowił je "ozdobić" i zrobił to z rozmachem. Wielkie czarne litery sięgały od podłogi niemal do końca wysokości płytek ułożonych na trzech ścianach.
Policja poszuka autora
- Sprawa, jak w każdym takim przypadku, została zgłoszona na policję - mówi Paweł Siedlecki z biura prasowego Metra Warszawskiego.
Dodał też, że w przejściu nie było monitoringu. - Na starszych stacjach metra kamery są zainstalowane tylko na peronach - zaznaczył. Jak powiedział, graffiti pierwsi zauważyli prawdopodobnie pracownicy Straży Metra Warszawskiego podczas cogodzinnych obchodów stacji.
Usunięciem malunków zajęli się pracownicy firmy sprzątającej stacje. - W piątek przed popołudniowym szczytem graffiti zostało usunięte. Ze względu na prowadzone prace czyszczące, trzeba było wygrodzić te wejścia do metra - wyjaśnił.
Za zniszczenie mienia, zgodnie z artykułem 288 kodeksu karnego, grozi kara grzywny lub od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
ZOBACZ TEŻ MATERIAŁ O NOWEJ ZASADZIE DZIAŁANIA TELEFONÓW ALARMOWYCH NA STACJACH METRA:
Telefony alarmowe w metrze będą działały na nowych zasadach
kk/mś
Źródło zdjęcia głównego: Metro Warszawskie