W filmie widzimy Krystynę Budnicką, jedną z 12 bohaterów i bohaterek wystawy. W pierwszym ujęciu stoi przed ostańcami przy Waliców. Na planszy czytamy jej wspomnienia. Wszystkiemu towarzyszy prosty, ale przejmujący motyw muzyczny, zagrany na fortepianie. Dalej na archiwalnych zdjęciach, opatrzonych grafikami, poznajemy historię niemieckiego terroru wobec ludności żydowskiej, od 1943 roku aż do pacyfikacji powstania w getcie warszawskim. Ale ostatnie fragmenty dają nadzieję - Krystyna Budnicka wchodzi do Muzeum POLIN, które żyje i upamiętnia tysiąc lat historii polskich Żydów, nie tylko jej tragiczną kartę. Widzowie zobaczą film tuż po wejściu.
"Wokół nas morze ognia. Losy żydowskich cywilów podczas powstania w getcie warszawskim" to pierwsza wystawa o powstaniu z 1943 roku przedstawiona z perspektywy cywilów. Autorka koncepcji wystawy prof. Barbara Engelking oraz kuratorka Zuzanna Schnepf-Kołacz oparły ekspozycję na doświadczeniu cywilów zapisanym przez nich w pamiętnikach czy dziennikach, prowadzonych w trakcie lub już po zakończeniu powstania.
"Przywrócić pamięć o losach blisko 50 tysięcy ludzi"
- Zależało nam, by przez wystawę przywrócić pamięć o losach blisko 50 tysięcy ludzi, którzy nie należeli do organizacji konspiracyjnych w getcie i nie walczyli z bronią w ręku. Pozostali w ukryciu i w ten sposób stawili opór wobec likwidacji getta. Chcemy przekazać widzom uczucia i emocje, jakie towarzyszyły tym, którzy nie poddali się niemieckiemu nakazowi i zamiast stawić się do transportu do obozu pracy – już wtedy było wiadomo, że deportacja oznaczała zagładę – ukryli się, zeszli do piwnic i bunkrów - mówiła kilka dni temu Schnepf-Kołacz.
Scenografię, która ma oddać atmosferę bycia w bunkrze, zaprojektowały Małgorzata Szczęśniak i Saskia Hellmann. Widzom towarzyszyć będzie pejzaż muzyczny Pawła Mykietyna, które zainspirowały utwory 11-letniej pianistki Josimy Feldschuh.
Prolog wystawy przygotował zespół TVN24
Historia getta warszawskiego to historia tych ludzi. To cywile - ludzie, których bronią był bierny opór i którzy w getcie wraz z całymi rodzinami ukrywali się przed niemieckim okupantem. W przeddzień rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim Muzeum POLIN otworzyło wystawę, która po raz pierwszy prezentuje właśnie ich perspektywę. Dotychczas powszechnie znane były relacje walczących.
- Pokazujemy też na tej wystawie, jak niewiele po tych ludziach zostało. Często są to anonimowe zapiski zrobione w czasie wojny. I właśnie nie znamy nawet imienia autora czy autorki, nie wiemy, co dalej się z tą osobą stało. Nie wiemy, w jaki sposób zginęła - powiedziała w rozmowie z reporterką TVN24 Katarzyną Gozdawą-Litwińską kuratorka wystawy Zuzanna Schnepf-Kołacz.
Prolog do wystawy przygotował zespół TVN24. To specjalny film, który pokazuje ostatnie chwile przed wybuchem powstania.
- Chodziło o to, żeby poprzez nasz film, nasz prolog, osoby, które pierwszy raz przychodzą do POLIN lub pierwszy raz przychodzą na tę wystawę, miały taki background historyczny. To znaczy: jakie okoliczności historyczne, jakie wydarzenia doprowadziły do tego, że w getcie wybuchło powstanie - wytłumaczył Maciej Gralec, producent kreatywny prologu wystawy z TVN24.
Za murami getta w momencie samego powstania ukrywało się około 50 tysięcy cywilów. Żyli w ciasnych, ciemnych bunkrach, codziennie towarzyszył im strach o życie. Wystawa skupia się na zapiskach i wspomnieniach, które pozostawili niektórzy z nich.
- Coś, co bardzo osobiście jest dla mnie bardzo ważnym przesłaniem tej wystawy, to jest takie dojmujące poczucie osamotnienia. Dlatego, że Żydzi zamknięci w getcie - to się działo w środku tego miasta, w środku Warszawy - czuli się samotni, oni czuli, że nie mają nikogo, kto by mógł im pomóc i na kogo mogą liczyć - oceniła Joanna Fikus, kierowniczka działu wystaw Muzeum POLIN.
Pod ziemią spędziła dziewięć miesięcy
Jedną z bohaterek wystawy jest Krystyna Budnicka, kiedyś Hena Kuczer - jedna z ostatnich żyjących, ocalałych z warszawskiego getta. Pod ziemią spędziła dziewięć miesięcy. Z 10-osobowej rodziny przeżyła tylko ona. - Ja zostałam sama. To tak można powiedzieć: ta cała moja historia to jest ubywania ciągle z bardzo licznej rodziny. Bo ja już nie mówię o różnych wujkach, ciotkach i kuzynach, tylko: sześciu braci, jedna siostra i też miałam dwoje bratanków. Nikt nie przeżył - opisała.
Jej rodzina samodzielnie podczas okupacji wybudowała bunkier, w którym schronienie znalazło około 40 osób. Dziś, podczas specjalnej uroczystości, w geście podziękowania warszawski skwer przy Anielewicza 10, zyskał imię rodziny Kuczerów.
- "Dziękuję" to jest o wiele za mało. To będzie też symboliczne takie - grób dla tych, którzy nie mieli tego szczęścia, że ktoś ich jeszcze, członek rodziny wspomniał - mówiła w czasie uroczystości Budnicka.
- Kiedy my mówimy o oporze, to nie zawsze jest opór zbrojny. Opór jest często po prostu trwaniem, przeciwstawianiem się, próbą zachowania swojego człowieczeństwa, próbą ocalenia swojej rodziny. I to też jest opór - wskazała Joanna Fikus z Muzeum POLIN.
Pomieszczenia oddające atmosferę ciasnych bunkrów
Wystawa "Wokół nas morze ognia" to właśnie historia tego oporu. Zwiedzający poznają losy mieszkańców getta, przechodząc przez małe pomieszczenia oddające atmosferę ciasnych bunkrów. Na ścianach widnieją wspomnienia tych, którzy walczyli o życie.
- Zdecydowanie warto poczuć tę atmosferę, przeczytać te wspomnienia, uronić łzę. I pomyśleć: "Boże, żeby to już nigdy więcej się nie wydarzyło - oceniła jedna ze zwiedzających wystawę.
- Ja uważam, że jest świetne zrobiona i wydaje mi się, że jest to bardzo trudny temat, żeby tę wystawę zrobić 80 lat po powstaniu. I myślę, że jest ona bardzo potrzebna nie tylko dla warszawiaków, dla nas wszystkich - wskazała kolejna ze zwiedzających.
Tytuł wystawy "Wokół nas morze ognia" to słowa przeniesione wprost od żydowskich cywilów.
- To wrażenie, które było bardzo dojmujące dla osób, które się ukrywały w bunkrach pod ziemią, które orientowały się, że getto wokół całe zaczyna płonąć, podpalane przez Niemców. To właśnie tak to opisywali, to swoje doświadczenie bycia w getcie wówczas. Że wszędzie wokół był ogień i płomienie - podsumowała kuratorka wystawy Zuzanna Schnepf-Kołacz.
Autorka/Autor: b, katke
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: MHŻP POLIN