Lewica nas nie wyprzedziła, z tego punktu widzenia to nie jest zły wynik - tak sondażowe wyniki wyborów na prezydenta Warszawy skomentował kandydat Prawa i Sprawiedliwości na to stanowisko Tobiasz Bocheński. Polityk miał w stolicy drugi wynik - 18,5 procent głosów.
Rafał Trzaskowski (Koalicja Obywatelska) zwyciężył w wyborach na prezydenta Warszawy. Z danych sondażu exit poll Ipsos wynika, że zdobył 59,8 procent głosów. Drugi wynik w stolicy zdobył Tobiasz Bocheński, który przekonał 18,5 procent głosujących. Z politykiem popieranym przez PiS rozmawiał reporter "Faktów" TVN Jakub Sobieniowski.
"Prawica nie została pochowana do grobu"
Tobiasz Bocheński podziękował warszawiankom i warszawiakom, którzy oddali na niego głos, a także wszystkim konkurentom i konkurentce w wyścigu o fotel prezydenta Warszawy. - To była kulturalna kampania, nie było chwytów poniżej pasa - ocenił Bocheński.
Zapytany o lepszy wynik Patryka Jakiego w poprzednich wyborach, stwierdził, że to "porównywanie nieporównywalnego". - Porównywałbym go z wynikiem ostatnich wyborów parlamentarnych. Patrząc na wynik Prawa i Sprawiedliwości w skali kraju (w 2023 roku - red.) i na ten wynik, to nie ma takich dużych dysproporcji, biorąc pod uwagę, że jesteśmy w najbardziej progresywnym i liberalnym mieście. Prawica nie została pochowana do grobu, lewica nas nie wyprzedziła, z tego punktu widzenia to nie jest zły wynik - skomentował.
Bocheński o kandydowaniu na prezydenta RP
Zapytany o swoją przyszłość, ewentualny start w wyborach na prezydenta Polski, odparł: - Zawsze mówiłem, że czyniłoby mi to zaszczyt, gdybym był politykiem 50-letnim i ktoś by to rozważał. Te spekulacje pomagały mi w kampanii, ale ja się nigdzie nie zgłaszałem, się nie wybierałem.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24