Według danych sondażowych late poll przeprowadzonych przez Ipsos, z uwzględnieniem 50 proc. oddanych głosów, dużą szansę na mandat eurodeputowanej ma startująca z okręgu stołecznego Ewa Zajączkowska-Hernik. Popularność zdobyła dzięki stanowisku rzeczniczki prasowej ugrupowania Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka.
Według sondażowni, kandydatka Konfederacji ma duże szansę na mandat, ale - przynajmniej na razie - nie jest to przesądzone.
Wyniki late poll przygotowane przez Ipsos wskazują, że w okręgu numer 4 (w którym mogli głosować mieszkańcy stolicy, okolicznych powiatów oraz wyborcy z zagranicy) Konfederacja zdobyła 9,9 proc. głosów. W skali kraju ten wynik był jeszcze lepszy (11,8 proc.), co ma przełożyć się na sześć mandatów dla ugrupowania.
Zajączkowska-Hernik walczy o mandat z Michałem Szczerbą z KO i Maciejem Koboską z Trzeciej Drogi.
Zajączkowska-Hernik ma 34 lata, z zawodu jest nauczycielką. Od 2014 roku była związana z partią Janusza Korwin-Mikkego w Radomiu. W latach 2016-2023 roku pracowała w mediach. Była dziennikarką w prawicowym portalu wSensie.pl oraz w portalu światrolnika.info. Zajmowała się tematami politycznymi, gospodarczymi i rolniczymi.
Prowadzi swój kanał na YouTube, gdzie opisuje się jako "ekstrawertyczna kochająca żona i mama", która "nie znosi bambinistycznego i infantylnego podejścia do rzeczywistości" oraz jest "twardo stąpającą po ziemi realistką". "Obserwuję politykę, szczególnie związaną z rolnictwem, ale nie tylko. Patrzę na ręce ekoaktywistom i animalsom" - pisze o sobie Zajączkowska-Hernik. W jednym z filmów z 2021 roku przyznała, że kiedyś została nazwana "Ewą od futer", bo zawodowo związana była z hodowlą zwierząt futerkowych.
W listopadzie zeszłego roku w "Tak jest" w TVN24 mówiła, że należy się przyjrzeć ustawie o ochronie zwierząt i ją znowelizować, bo jej zdaniem zawarte w niej uprawnienia skłaniają organizacje prozwierzęce do popełniania nadużyć np. w przypadku odbierania zwierząt właścicielom, którzy źle je traktują.
Twarz Konfederacji
Po raz pierwszy kandydowała do Sejmu w wyborach z 2015 roku z list partii KORWiN w Kaliszu. Uzyskała 1411 głosów i nie zdobyła mandatu poselskiego. W wyborach parlamentarnych w 2023 roku startowała z list Konfederacji z Radomia i zdobyła 7880 głosów, ale ponownie nie pozwoliło jej to na uzyskanie mandatu.
Po wyborach, w grudniu, została rzeczniczką prasową Konfederacji. W filmie na YouTube przyznała, że to dla niej "ogromne wyróżnienie, ale też bardzo duża odpowiedzialność" i docenienie jej "dotychczasowej pracy jako wieloletni dziennikarz". - Mam przygotowaną całą strategię i odpowiednie know-how, żeby Konfederacja weszła na zupełnie inny poziom kontaktu z mediami - powiedziała.
W czasie tegorocznych wyborów samorządowych bezskutecznie walczyła o mandat w sejmiku województwa mazowieckiego. Poparło ją wtedy 9 749 głosujących (co stanowiło 3,73 proc. wszystkich oddanych głosów).
Kontrowersje wokół nowej eurodeputowanej
O Zajączkowskiej-Hernik media pisały, gdy zgaszenie przez Grzegorza Brauna świec chanukowych gaśnicą nazwała "happeningiem". - Braun jest artystą, jest reżyserem i być może jest to jego forma ekspresji - mówiła w rozmowie z PAP.
Inne szeroko cytowane słowa padły w jednej z debat przedwyborczych we wrześniu 2023 roku w TVN24. Ówczesna kandydatka Konfederacji do Sejmu została zapytana przez posłankę KO Aleksandrę Gajewską o jej poglądy na aborcję. - Tak się rozmawia z blondynką - odpowiedziała jej Zajączkowska-Hernik, co wywołało zdecydowaną reakcję ze strony pozostałych kobiet obecnych w studiu. Później sytuację tę reprezentantka Konfederacji skomentowała na platformie X: "Wyszło na to, że nazywanie nas 'brunatnymi', czy bezpośrednio mnie 'chamką', a kobiety na nas głosujące 'po prostu głupimi' jest ok, ale nazwanie blondynki 'blondynką' i nawet zasugerowanie tym pewnego stereotypu, już jest czymś niedopuszczalnym w debacie publicznej".
W tej samej debacie Zajączkowska-Hernik zwracała się do kobiet, by "nie dały sobie wmówić, że postulat legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży to jest to prawo kobiet, o które my dzisiaj musimy walczyć. Prawda jest taka, że piekło kobiet to jest wysoka inflacja, to jest urzędnicze bezprawie, to jest złodziejski ZUS".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały wyborcze