Zapadł prawomocny wyrok w sprawie zabójstwa przy ulicy Kłobuckiej. Dwa lata temu, w mieszkaniu byłego policjanta, doszło do zbrodni. Zginął jeden z jego synów. Drugi w więzieniu spędzi 12 lat.
O zabójstwie informowaliśmy na początku listopada 2019 roku. W bloku komunalnym przy Kłobuckiej, w mieszkaniu byłego policjanta, znaleziono ciało młodego mężczyzny. Został on uduszony. Na ławie oskarżonych zasiadł przyrodni brat zamordowanego - Kamil K.
Pod koniec roku zapadł prawomocny wyrok.
12 lat za zabicie brata
Jak poinformowała sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie, wyrok w sądzie pierwszej instancji zapadł na początku lutego tego roku. Wówczas Kamil K. za zabicie swojego przyrodniego brata został skazany na 12 lat pozbawienia wolności. "Na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczył oskarżonemu okres pozbawienia wolności od dnia 2 listopada 2019 r. do dnia 8 lutego 2021 roku" - czytamy w odpowiedzi. Ponadto zasądzono od oskarżonego na rzecz rodziny zmarłego kwotę 250 tysięcy złotych zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
W sprawie apelowała obrona oskarżonego, jednak pod koniec tego roku sąd apelacyjny podtrzymał zasądzony wyrok. "Zapadł wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie utrzymujący w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 8 lutego 2021 r. w sprawie dotyczącej oskarżonego Kamila K" - przekazał nam Sąd Apelacyjny.
Wyrok jest już prawomocny.
Prokuratura: brat udusił brata
Po ujawnieniu sprawy w 2019 roku zarówno policja, jak i prokuratura nabrały wody w usta. Wiadomo było, że w momencie zbrodni w mieszkaniu były trzy osoby. Jedna zmarła, a dwie pozostałe nie złożyły wyjaśnień. Prokuratura początkowo postawiła zarzuty zarówno ojcu, jak i synowi; żaden się nie przyznał. Ostatecznie oskarżony został jedynie Kamil K. - W dniu 25 września 2020 roku przeciwko Kamilowi K. został skierowany do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia. Prokurator zarzucił oskarżonemu popełnienie w nocy z 1 na 2 listopada 2019 roku w Warszawie przestępstwa zabójstwa (w zamiarze bezpośrednim) mężczyzny - przekazała wówczas tvnwarszawa.pl Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - W toku śledztwa ustalono, że do śmierci pokrzywdzonego doszło na skutek gwałtownego uduszenia. Badania wykonane na miejscu zdarzenia wykazały, że oskarżony znajdował się w stanie nietrzeźwości - dodała. Kamil K. nie przyznał się do winy. Powiedział, że niczego nie pamięta. Biegli psychiatrzy nie mieli wątpliwości co do jego poczytalności.
"Ojciec w momencie zabójstwa spał"
Skrzyniarz przekazała również, że śledztwo w sprawie ojca zamordowanego mężczyzny zostało umorzone. - Postępowanie wobec drugiego z podejrzanych o dokonanie zabójstwa Mirosława K., po analizie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, zostało umorzone - powiedziała prokurator, nie zdradzając powodów takiej decyzji.
Według naszych nieoficjalnych informacji tego dnia mężczyźni pili alkohol. Ojciec w pewnym momencie poszedł spać. Wtedy bracia zaczęli się kłócić (według naszego informatora, generalnie nie byli skonfliktowani), później Kamil K. udusił 27-latka. - Uwagę śledczych wzbudził ojciec zamordowanego, bo mataczył, najpewniej chciał chronić syna. Później okazało się, że w momencie zabójstwa spał - przekazał nasz informator. Bratu zamordowanego groziło dożywocie.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl