Funkcjonariusze policji zatrzymali w Warszawie 39-latka podejrzanego o posiadanie i rozpowszechnianie treści pornograficznych z udziałem małoletnich.
- Zatrzymanie i przedstawienie zarzutu poprzedzone było żmudną pracą funkcjonariuszy Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, którzy monitorując internet, ujawnili użytkownika rozpowszechniającego treści o charakterze pedofilskim - poinformowała w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Katarzyna Skrzeczkowska. Jak dodała, abonentem ustalonego adresu IP okazał się mieszkaniec Warszawy.
Dodała, że podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. - Na wniosek Prokuratury Rejonowej Praga-Południe w Warszawie, która prowadzi postępowanie wobec zatrzymanego, został zastosowany areszt tymczasowy na okres trzech miesięcy - podała Katarzyna Skrzeczkowska.
Operacja "Barbarossa"
Mężczyźnie grozi od dwóch do 12 lat więzienia. Jak nieoficjalnie ustaliła PAP, pracował on w urzędzie dzielnicy dla Pragi Północ i zajmował się obsługą rady dzielnicy. Potwierdziliśmy tę informację w prokuraturze.
Zatrzymanie mężczyzny to wynik przeprowadzonej przez policję operacji "Barbossa" wymierzonej w sprawców przestępstw o podłożu seksualnym. W trakcie akcji funkcjonariusze zatrzymali 49 osób, w wieku od 19 do 70 lat. Przeszukali też prawie 90 miejsc, w których zabezpieczyli łącznie ponad 720 cyfrowych nośników. Po wstępnych badaniach okazało się, że zawierały ponad 160 tys. plików przedstawiających seksualne wykorzystywanie małoletnich. - Z ustaleń śledczych wynika, że rozpowszechnianie materiałów odbywało się różnymi kanałami, w tym na zamkniętych grupach przy wykorzystaniu szyfrowanych komunikatorów - poinformował rzecznik Komendanta Głównego Policji insp. Mariusz Ciarka.
39-latkowi grozi od dwóch do 12 lat więzienia. Nie przyznał się do winy, został tymczasowo aresztowany.
Zabezpieczony służbowy komputer
Zatrzymanie urzędnika skomentował rzecznik dzielnicy Praga-Północ Mateusz Kędzierski. - Nie mamy w tej sprawie żadnej oficjalnej informacji, więc nie możemy niczego oficjalnie potwierdzić bądź zaprzeczyć. Faktem jest, że jeden z naszych pracowników od poniedziałku nie stawił się w pracy - powiedział.
Zapewnił, że ze strony ratusza jest deklaracja pełnego wsparcia, jeśli chodzi o działanie organów ścigania. - Pan burmistrz podjął decyzję o zabezpieczaniu, na wszelki wypadek, komputera tego pracownika - dodał.
Jest zasada domniemania niewinności, więc nie wyrokujemy. Jak dostaniemy oficjalną informację to zawiesimy tego pracownika zgodnie z naszą procedurą i będziemy czekali na dalszy rozwój sytuacji - podkreślił.
Czytaj też: Za pedofilskie zarzuty groziło mu 12 lat więzienia, prokurator zgodził się na dwa i pół
Autorka/Autor: dg/b/gp
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl