To największa inwestycja tramwajowa w historii powojennej Polski. Pod hasłem "tramwaj do Wilanowa" kryje się sześć odrębnych zadań, które są na różnych etapach zaawansowania. Tylko na połowę z nich zapewnione jest unijne dofinansowanie. Dla żadnego nie wybrano jeszcze wykonawcy. A terminy gonią.
Trasa będzie liczyła ponad 20 kilometrów, z czego ponad dwa w tunelach. Pasażer, który wsiądzie na Kasprzaka na Odolanach, bez wychodzenia z tramwaju będzie mógł dojechać nim aż do Południowej Obwodnicy Warszawy w Wilanowie. Zajmie to około 35 minut.
- Zadanie podzieliliśmy na sześć odcinków. Każdy z nich może funkcjonować oddzielnie i połączy szynami punkty stolicy, które takiego połączenia nie miały - mówi nam Maciej Dutkiewicz, rzecznik Tramwajów Warszawskich. Innymi słowy, inwestycja została pomyślana tak, że nawet jej częściowa realizacja, ma sens komunikacyjny. Etapowanie ułatwia też jej realizację i finansowanie. - Mamy już gotowe koncepcje wszystkich odcinków. A trzy kluczowe mają dofinansowanie z funduszy UE, które muszą być wykorzystane i rozliczone z upływem 2023 roku - dodaje Dutkiewicz.
Kwota dofinansowania wraz z tramwajami to 555 mlionów złotych. Cały koszt inwestycji szacowany jest na niemal 1,2 miliarda złotych.
Odcinek A
Najbardziej splątany i inżyniersko wymagający odcinek (2,5 km). Dwa "wąsy" będą wychodzić z ulicy Kasprzaka (tu też projektowana jest nowa linia, ale to inna inwestycja). Pierwszy będzie przebiegać ulicą Ordona, drugi Krzyżanowskiego. Na obu odcinkach, mniej więcej na tej samej wysokości, znajdą się po dwa przystanki. Potem tramwaje będą zjeżdżać pod ziemię. Tunel pierwszego rozgałęzienia znajdzie się jeszcze przed aleją Prymasa Tysiąclecia, drugiego – na Prądzyńskiego, tuż przy historycznych rotundach gazowni. Pasażerowie będą mogli wysiąść na jednym z dwóch podziemnych przystanków, potem oba odcinki połączą się, a tramwaje przetną prostopadle tory i perony Dworca Zachodniego.
Za budowę tunelu w tym miejscu będą odpowiadać PKP Polskie Linie Kolejowe, bo spółka zamierza gruntowanie zmodernizować całą stację. Tramwajarze z dużym niepokojem patrzą, jak zakończy się przetarg na wykonawcę tych prac. W połowie lutego kolejarze otworzyli koperty, ale najtańsza oferta o prawie miliard przekroczyła kwotę, którą planowali na ten cel przeznaczyć. Choć Tramwaje Warszawskie będą partycypować w kosztach, decyzja, czy umowa z wykonawcą zostanie podpisana, leży w gestii spółki kolejowej.
Kiedy spodziewać się realizacji odcinka A? - Prace budowlane chcemy prowadzić po roku 2023, do tego czasu będziemy mieli gotową dokumentację projektową. Chcemy skorzystać z nowych środków Unii Europejskiej na lata 2021- 2027 - informuje Maciej Dutkiewicz.
Odcinek B
Odcinek inwestycyjny B (1,6 km) zaczyna się tuż za granicą wyznaczoną przez tory kolejowe. Zaraz za nimi, w okolicy peronów WKD, znajdzie się podziemny przystanek - pierwszy taki w Warszawie. - Będzie przypominał przystanek metra, tylko peron będzie niższy, bo tramwaje mają podłogę niżej niż wagony metra - opisuje rzecznik.
Tramwaje przetną ukosem Park Zachodni (kończy się właśnie jego remont, ale urzędnicy zapewniają nas, że uwzględniono, to iż część terenu zostanie wkrótce rozkopana), na powierzchnię wyjadą między jezdniami ulicy Bitwy Warszawskiej 1920 roku. Na wysokości hotelu Ibis będzie można wsiąść i wysiąść z tramwaju.
- Następnie trasa pobiegnie aż do Grójeckiej, gdzie zbudujemy węzeł rozjazdowy tak zwaną pełną gwiazdę, pozwalającą tramwajom skręcać w każdym kierunku: do centrum, na Okęcie lub pojechać na wprost do pętli Banacha - tłumaczy rzecznik TW. I przypomina, że umowa na projekt odcinka został podpisana w połowie stycznia. - Wykonawca będzie musiał także uzyskać wszystkie zgody i pozwolenia, w tym pozwolenie na budowę. Umowę na budowę zaplanowaliśmy tak, by prace budowlane móc prowadzić w 2022 i 2023 roku, ale prace przygotowawcze będą mogły rozpocząć się jeszcze w 2021 roku - dodaje.
Budowa odcinka B jest dofinansowana z kasy UE.
Odcinek C
Odcinek C można uznać za najbardziej malowniczy. Połączy on pętlę przy Banacha ze skrzyżowaniem Rakowieckiej i Boboli. Większa część ponad dwukilometrowej trasy pobiegnie wzdłuż uliczki Rostafińskich na skraju Pola Mokotowskiego. Na razie nie ma pieniędzy ani projektu. - Dokumentację projektową chcemy przygotować w takim czasie, by podczas budowy korzystać z nowych środków unijnych na lata 2021 – 2027 - zapowiada nasz rozmówca.
Odcinki D i E
Te dwa odcinki, o łącznej długości 12 kilometrów, są kluczowe. Przygotowaniem ich budowy zajmuje się jeden wykonawca. Umowę na projektowanie i pozyskiwanie pozwoleń podpisano w 2019 roku z krakowską firmą Progreg. Dostała na to 15 miesięcy. Za swoje usługi zainkasuje ponad 7,6 miliona złotych. Z gotowym projektem w ręku, Tramwaje Warszawskie będą mogły ogłosić przetarg na wykonawcę. Roboty budowlane będą prowadzone w 2022 i 2023 roku. Niepokoić może sytuacja na rynku budowlanym - w ostatnich kilku latach oferty w niemal wszystkich dużych przetargach przekraczają zaplanowane budżety. A im większa inwestycja, tym więcej pieniędzy trzeba dosypywać.
Trasa pobiegnie Rakowiecką od stacji metra Pole Mokotowskie. Na Puławskiej przetnie istniejąca linię na Ursynów. Spacerową tramwaje pojadą w dół i skręcą prawo, stąd - jak po sznurku - ulicą Sobieskiego i aleją Rzeczpospolitej aż do Miasteczka Wilanów. Końcowy terminal głównej trasy znajdzie się w pobliżu skrzyżowania alei Rzeczypospolitej z ulicą Branickiego.
Trasa będzie miała dwie odnogi - pierwsza w ciągu Gagarina aż do Czerniakowskiej. Ta będzie realizowana wespół z Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji, które pod ulicą mają swoje rury. Niedawno udało się rozstrzygnąć przetarg projekt i budowę. Na Gagarina powstanie kilometr torów i zwrotnica pozwalająca zawracać tramwajom dwukierunkowym, ale także nowy kolektor. Na projektowanie i budowanie przewidziano prawie trzy lata. Jak mówi Dutkiewicz, krótki odcinek pozwoli na obsługę pasażerów z Dolnego Mokotowa. Daje też "wyjście", by w przyszłości przedłużyć linię na Siekierki.
Druga odnoga będzie zabudowana na ulicy Świętego Bonifacego aż do pętli autobusowej Stegny. - Dzięki temu będzie można zastąpić część autobusów, które obsługują rejon Stegien. Dziś jest ich bardzo dużo, bo nie ma alternatywy - zauważa rzecznik TW. Pętla daje także komunikacyjną elastyczność, która w przypadku systemu szynowego jest bardzo istotna. Możliwość zawrotki ułatwia organizowanie ruchu, gdy trzeba wyłączyć jakiś odcinek z powodu wypadku albo awarii.
Odcinki D i E są najbardziej zaawansowane i mają zapewniane finansowanie unijne. Muszą zostać zbudowane i rozliczone do końca 2023 roku.
Odcinek F
Ale na tym nie koniec. Częścią inwestycji, która połączy Wolę z Wilanowem przez Ochotę i Mokotów jest także krótki odcinek na Muranowie. - Będzie to tor odgałęziający się od ulicy Andersa, na północnym skraju Śródmieścia, który pozwoli tramwajom z Wilanowa kończyć bieg i zmieniać kierunek jazdy. Będzie miał znaczenie techniczne - tłumaczy Maciej Dutkiewicz. Innymi słowy: tu też chodzi o pętlę.
- W powojennej historii Polski nie budowano tak długiej trasy w ramach jednego projektu. Do 2023 roku będzie to 14,5 km, po 2023 roku - około 5 kilometrów - opowiada Dutkiewicz. - Przewidywany czas przejazdu z Wilanowa Zachodniego do stacji metra Centrum wyniesie około 25 minut, do stacji metra Pole Mokotowskie - około 18 minut, a do Dworca Zachodniego - około 30 minut - wylicza.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tramwaje Warszawskie