Nic nie wskazuje na to, by w najbliższych latach Ogród Saski doczekał się cywilizowanej toalety. Próby wyremontowania starego szaletu od lat nie przyniosły efektu. Teraz urzędnicy znaleźli kolejną przeszkodę w realizacji tego - wydawałoby się - dość prostego zadania.
Zrujnowany budynek dawnej toalety publicznej znajduje się w narożniku Marszałkowskiej i Królewskiej.
Diagnoza
"Problem doskwiera szczególnie latem, w czasie uroczystości na placu Piłsudskiego. Gdy przy Grobie Nieznanego Żołnierza rozbrzmiewają przemówienia państwowych dostojników i melodie wojskowej orkiestry, kilkadziesiąt metrów dalej z krzaków w pośpiechu wychodzą ludzie wstydliwie podciągając spodnie" - w 2014 ten obrazowy opis zaczynał mój pierwszy tekst o braku publicznej toalety w Ogrodzie Saskim.
Diagnoza wstydliwego problemu historycznego parku nie zmobilizowała miasta do rozwiązania problemu, dlatego rok później podszczypałem znowu: "Uruchomienie publicznego szaletu w Ogrodzie Saskim od lat przerasta warszawskich urzędników. Jedynym rozwiązaniem dla ludzi, którzy w jednym z najbardziej reprezentacyjnych parków stolicy znajdą się w potrzebie, jest plastikowy wychodek przy jednej z alejek".
Nadzieja
Poskutkowało. W 2016 mogłem ogłosić sukces: "Ogród Saski doczeka się wreszcie porządnej toalety. Władze miasta zdecydowały o remoncie zamkniętego kilka lat temu publicznego szaletu".
Sprawy były na dobrej drodze, choć wyzwanie okazało się większe, niż początkowo się zdawało. - Obiekt jest zdegradowany, miał inne przeznaczenie, przez jakiś czas była tam kawiarnia. Wymaga kapitalnego remontu. Miejsce jest szczególne, więc wymaga szczególnego podejścia – i tak do niego podchodzimy - tłumaczył ówczesny szef Zarządu Zieleni Marek Piwowarski.
W 2018 roku z niecierpliwością pytałem w tytule: "Ile lat potrzeba na remont toalety?". A architektka Aleksandra Wasilkowska tłumaczyła, dlaczego proces tak się przedłuża. - Projekt, wydawałoby się, malutki - kilka metrów kwadratowych - a dokumentów i technologii jak do dużego budynku. To jest operacja niemal jak przyłączenie do kanalizacji wieżowca. Ale jesteśmy zdeterminowani, żeby to zrobić - zapewniała.
Oznaczało to, że zakres prac będzie większy, bo infrastruktura wodno-kanalizacyjna jest zasypana i zniszczona. Rosły szacunkowe koszty. Najpierw urzędnicy mówili o 300 tysiącach, potem już o 500 tysiącach, 700 tysiącach, może nawet milionie złotych.
Rozczarowanie
Rok 2019 przyniósł rozczarowanie: "Nie było chętnych, a kiedy już jeden się pojawił, to chciał zbyt dużo pieniędzy. Cztery przetargi na remont toalety w Ogrodzie Saskim zakończyły się porażką".
Co dalej? Pytałem rok później, a w Zarządzie Zieleni słabło przekonanie, że się uda. - W chwili obecnej rozpatrywane są różne scenariusze - odpowiadała ówczesna rzeczniczka ZZ.
Mniej więcej w tym samym czasie zapadła decyzja o odbudowie Pałacu Saskiego na pobliskim placu Piłsudskiego. Na mocy ustawy powołano spółkę, która odkopała piwnice zburzonego pałacu i przeprowadziła konkurs na projekt rekonstrukcji gmachu. Wydawać by się mogło, że to przyspieszy sprawę nieszczęsnej toalety. Stało się dokładnie na odwrót.
- Plany inwestycyjne zostały wstrzymane. Na razie nie znamy szczegółowego projektu, jeśli chodzi o odbudowę Pałacu Saskiego. Nie wiemy dokładnie, czy w ramach inwestycji przewidziano jakieś nowe toalety, a jeśli tak, to gdzie i jakie. Nie wiemy też, jak głęboko ta inwestycja będzie wchodziła w teren Ogrodu Saskiego. A nie chcemy dublować zadań - informuje Karolina Kwiecień-Łukaszewska, rzeczniczka Zarządu Zieleni.
Pałac
Entuzjastą odbudowy Pałacu Saskiego nie jest prezydent Warszawy, ale jego głos nie jest tu decydujący. Wolę rekonstrukcji obiektu podtrzymał niedawno minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz.
- Ta przestrzeń musi być zabudowana. Jestem przekonany o konieczności uleczenia tej rany i właściwej obudowy Ołtarza Ojczyzny (mowa o Grobie Nieznanego Żołnierza - red.) i wydaje mi się, że to przekonanie nie jest moim indywidualnym, tylko przekonaniem większości Polaków - tłumaczył w Radiu ZET Sienkiewicz.
- Nie jestem dogmatycznym wrogiem, ale nie są to pieniądze najlepiej wydane, jest dużo innych potrzeb. Nie ma pomysłu, jaka ma być funkcja tego obiektu, Senat nie ma tak ogromnych potrzeb. Boję się też ingerencji w Ogród Saski - mówił podczas niedawnego spotkania z mieszkańcami na Żoliborzu Trzaskowski.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl