Prokuratura poznała wstępną przyczynę śmierci Roberta Nowaczyka, mecenasa, który był jednym z bohaterów afery reprywatyzacyjnej w Warszawie. - Przyczyną śmierci była niewydolność krążeniowa, wykluczono udział osób trzecich - słyszymy w prokuraturze.
- W trakcie sekcji zwłok stwierdzono obecność wielonarządowych zmian chorobowych. Nie stwierdzono obrażeń mechanicznych mogących mieć wpływ na śmierć pokrzywdzonego - poinformował nas Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak doprecyzował, chodziło między innymi o problemy z sercem. - Próbki zostały pobrane do dalszych badań, w tym histopatologicznych - dodał prokurator.
Brał udział w kilkudziesięciu reprywatyzacjach
Przypomnijmy, prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmierci znanego warszawskiego adwokata Roberta Nowaczyka, który uczestniczył w 46 procesach zwrotu nieruchomości.
Jak wyliczyła "Gazeta Wyborcza", Nowaczyk dla swoich klientów wystarał się o około 96 milionów złotych z tytułu odszkodowań, a także zwroty w naturze: ponad 40 kamienic i działek, nierzadko w świetnych lokalizacjach. Sam inwestował w roszczenia, m.in. prawa do kamienicy i dwóch działek na placu Zamkowym.
Podczas jednego z posiedzeń komisji weryfikacyjnej mówił, że łączna kwota zgłoszonych przez niego roszczeń sięgała miliarda złotych.
Jego klientami byli m.in. Marzena K., Grzegorz M. i Janusz P., którzy chcieli przejąć działkę na placu Defilad (przedwojenny adres Chmielna 70). Od opisu tej reprywatyzacji datuje się wybuch tzw. afery reprywatyzacyjnej.
Przez media bywał nazywany "rekinem reprywatyzacji", ale sam mówił, że jest "tylko skromnym adwokatem i inwestorem".
Oskarżony przez wrocławską prokuraturę
Nowaczyk był jedną z dziewięciu osób, które wrocławska prokuratura oskarżyła w październiku 2017 roku w związku z reprywatyzacją warszawskich nieruchomości. Część przestępstw objętych aktem oskarżenia dotyczyła korupcji, a z aktu oskarżenia wynikało, że Nowaczyk miał uczestniczyć w tym procederze, jednak zarzutu nie usłyszał. Po zatrzymaniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne poszedł na współpracę z prokuraturą i złożył bardzo obszerne wyjaśnienia, których protokoły z kilkunastu przesłuchań liczą łącznie ponad 200 stron.
Prokuratura zarzuciła Nowaczykowi przede wszystkim niekorzystne rozporządzenie mieniem spadkobierców dawnego właściciela nieruchomości przy Morszyńskiej 27 oraz nieruchomości w Kościelisku. Od lutego 2017 do sierpnia 2018 Nowaczyk był aresztowany.
Proces w tej sprawie trwa, kolejne terminy rozpraw sąd wyznaczył na wrzesień.
Źródło: tvnwarszawa.pl