Rozpoczął się największy proces w sprawie reprywatyzacji

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Prokurator odczytuje akt oskarżenia
Prokurator odczytuje akt oskarżenia
Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
Prokurator odczytuje akt oskarżeniaArtur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Przy pełnej sali Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoczął proces ośmiu osób oskarżonych o przestępstwa przy reprywatyzacji nieruchomości w stolicy.

Jeszcze przed godziną 11 wydawało się, że prokuratorowi nie uda się odczytać aktu oskarżenia. Okazało się bowiem, że w sądzie nie stawił się Robert Nowaczyk, jeden z głównych oskarżonych (zgadza się na podawanie danych osobowych). Jego obrońca Jacek Gutkowski przedstawił zwolnienie od lekarza psychiatry i wskazał, że nie wiadomo, kiedy jego klient będzie mógł się stawić w sądzie. Dlatego poprosił o odroczenie rozprawy, bo jego klient chciał uczestniczyć we wszystkich posiedzeniach.

Sąd się jednak nie zgodził. Uznał nieobecność Nowaczyka za usprawiedliwioną, nie znalazł jednak podstaw, by odroczyć rozprawę. Uznał, że przy odczytywaniu aktu oskarżenia wystarczy obecność obrońcy oskarżonego.

Po odebraniu danych osobowych, krótko po godzinie 11.30 prokurator Rafał Jaroch rozpoczął odczytywanie zarzutów zawartych w akcie oskarżenia.

Nowaczyka zbadają psychiatrzy

Akt oskarżenia jest obszerny, dlatego prokuratorzy (było ich dwóch, oprócz Jarocha także Krzysztof Sztur) zmieniali się. Po trzech godzinach czytania, nie udało im się jednak skończyć. Będą kontynuować odczytywanie zarzutów na kolejnej rozprawie - we wtorek.

Po godzinie 14.30 sąd zarządził przerwę. Dlatego żaden z oskarżonych nie miał szansy odpowiedzieć na pytanie, czy przyznaje się do zarzutów, czy nie. Ani złożyć swoich wyjaśnień. Bo najpierw prokuratorzy muszą skończyć czytać.

Ale zanim sąd zdecydował o przerwie, postanowił jeszcze, że Roberta Nowaczyka, w związku z przedstawionym przez niego zwolnieniem, powinni zbadać biegli psychiatrzy. - Sąd postanowił dopuścić dowód z opinii biegłych psychiatrów na okoliczność poczytalności Roberta Nowaczyka w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów, jak i jego aktualnego stanu zdrowia, a zwłaszcza wskazania czy jego stan pozwala mu na udział w postępowaniu i na prowadzenie obrony w sposób rozsądny - powiedział sędzia Janusz Zalewski.

112 stron aktu oskarżenia

35 zarzutów, które weźmie pod lupę sędzia to efekt tylko jednego z kilkudziesięciu śledztw Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu. Śledczy opisali je na 112 stronach aktu oskarżenia. Kolejne 278 liczy uzasadnienie dokumentu oraz załączniki. Sędzia potrzebował ponad roku, by zapoznać się ze wszystkimi aktami i przygotować do procesu. Materiał dowodowy jest tak obszerny, że postępowanie sądowe może potrwać lata. W akcie oskarżenia prokuratura wymieniła nazwiska 177 świadków.

To w rozpoczętym w piątek procesie badana będzie najgłośniejsza reprywatyzacyjna historia przejęcia działki na placu Defilad pod przedwojennym adresem Chmielna 70. Najgłośniejsza, bo dotycząca wyjątkowo cennej działki w samym sercu stolicy. To dopiero od ujawnienia tej sprawy państwo zaczęło wyjaśniać kulisy reprywatyzacji, choć media alarmowały o nieprawidłowościach przy zwracaniu majątków znacznie wcześniej, jeszcze przed latem 2016 roku, kiedy w "Wyborczej" ukazał się tekst dotyczący tej działki.

Były wicedyrektor z rodzicami

Wśród oskarżonych są najważniejsze, zdaniem prokuratury, postacie afery reprywatyzacyjnej. Pierwsza z nich to Jakub Rudnicki (zgadza się na publikację nazwiska), były wicedyrektor Biura Gospodarowania Nieruchomościami, który przez lata odpowiadał w stołecznym ratuszu za decyzje o zwrocie nieruchomości zabranych po wojnie właścicielom na mocy tak zwanego dekretu Bieruta. Według śledczych, w przestępczym procederze brał udział z matką, adwokatką Aliną D. Zarzuty w sprawie ma też jego ojciec - Wojciech.

Jakub Rudnicki nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Kilkukrotnie składał wyjaśnienia, kilkukrotnie ich odmawiał, nie zgadzał się odpowiadać na część pytań zadawanych mu przez prokuratorów. To, co mówił, prokuratura uznała za sprzeczne z materiałem dowodowym.

W piątek powiedział jedynie: - Czas na to, żeby Polacy poznali prawdę o reprywatyzacji.

Do zarzutów nie przyznali się również jego rodzice.

"Skromny adwokat"

Druga najważniejsza postać procesu to Robert Nowaczyk (również zgadza się na publikację nazwiska), adwokat specjalizujący się w odzyskiwaniu domów i działek zawłaszczonych niegdyś przez państwo. - Jestem tylko skromnym adwokatem i inwestorem - mówił o sobie w jednym z wywiadów. W mediach nazywany był jednak "rekinem reprywatyzacji". To właśnie on prowadził sprawę zwrotu działki przy Chmielnej 70 - zdaniem prokuratury - za łapówkę.

Początkowo, jak wynika z uzasadnienia aktu oskarżenia, nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Ostatecznie jednak potwierdził swój udział w korupcyjnym procederze i bardzo szczegółowo opisał jego kulisy. Protokoły jego przesłuchań liczą ponad 200 stron. Jest niemal pewne, że sąd będzie potrzebował więcej niż jednej rozprawy na ich odczytanie.

Na ławie oskarżonych, oprócz Nowaczyka, zasiądzie też jego biznesowy wspólnik Janusz P. (był współwłaścicielem działki przy Chmielnej) oraz siostra Marzena K. - wieloletnia urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości.

Kolejnym oskarżonym jest Grzegorz M., ceniony adwokat od spraw karnych, a krótko przed wybuchem afery dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.

Grono oskarżonych uzupełnia architekt Mariusz L.

Zarzuty wobec prawnik Joanny O. wyłączono do odrębnego postępowania ze względu na jej stan zdrowia.

CZYTAJ WIĘCEJ O ZARZUTACH >>>

Źródło: tvnwarszawa.pl

Autorka/Autor:Piotr Machajski

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl