Schrony przeciwatomowe w Warszawie mają wartość wyłącznie historyczną

schron drzwi
MSWiA zleciło straży pożarnej inspekcję schronów
Źródło: "Fakty" TVN
Schrony przeciwatomowe w stolicy mają wyłącznie muzealną wartość. Zgodnie z przepisami, nie ma dziś obowiązku utrzymywania takich obiektów. Oprócz schronów pod budynkiem Huty Warszawa czy biurowcem przy Wspólnej, gdzie mieściła się siedziba rządu w czasach PRL, można odnaleźć pozostałości bunkrów budowanych przez Niemców w trakcie II wojny światowej. W razie zagrożenia radiacyjnego funkcję schronu mogłoby pełnić Metro Warszawskie, ale tylko w najstarszej części.

Brak czynnych schronów przeciwatomowych w stolicy to efekt stanu prawnego, obowiązującego od 2004 roku. Ówczesna nowelizacja ustawy o powszechnym obowiązku obrony zniosła pojęcie budowli ochronnej, więc obecnie żaden podmiot nie jest zobowiązany do prowadzenia ewidencji, konserwacji, czy też planowania użycia schronów.

Jeśli chodzi o schrony przeciwatomowe, istnieje historyczny schron przy ulicy Kasprowicza 132 na Bielanach. Powstał on w latach 1956-60 i znajduje się pod biurowcem huty ArcelorMittal Warszawa, około 13 metrów pod ziemią. Jest wyposażony w oryginalny sprzęt i materiały służące do prowadzenia ćwiczeń Obrony Cywilnej, a także między innymi stare liczniki Geigera, zestawy do odkażania samochodów, radiotelefony, nosze, apteczki, maski przeciwgazowe, kaski, gumowe rękawice, mundury dla członków obrony cywilnej itd. W schronie przez okres PRL odbywały się szkolenia obrony cywilnej, dziś jest czasem udostępniany publiczności podczas Nocy Muzeów.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Rządowy schron ukryty pod biurowcem

Swój schron miał też w PRL rząd i partia. Mieścił się on jednak nie w podziemiach Pałacu Kultury lub gmachu KC PZPR, ale w modernistycznym biurowcu (choć zbudowanym w epoce socrealizmu - w roku 1952) przy ulicy Wspólnej 62, zaprojektowanym przez znanego architekta Marka Leykama. W biurowcu początkowo mieściło się Prezydium Rządu i miał on w podziemiach prawdziwy schron przeciwatomowy.

Jednocześnie budynek został tak skonstruowany, by w przypadku zburzenia nie zasypał tych, którzy znajdowali się w podziemnym schronie. Ponieważ jest pusty w środku, w przypadku uderzenia bomby lub pocisku po prostu składał się jak domek z kart, umożliwiając tym samym łatwe wydostanie się osób znajdujących się w schronie. Schron nigdy nie został przetestowany w warunkach wojennych, a w latach 90. mieściła się tam znana warszawska dyskoteka Ground Zero. Obecnie, po remoncie, biurowiec nazywa się Ufficio Primo.

Ufficio Primo
Ufficio Primo
Źródło: nagroda-architektoniczna.pl

Wbrew legendom w schrony przeciwatomowe nie jest zaopatrzony Pałac Kultury i Nauki, którego budowę ukończono w roku 1955. Pałac ma jedynie dwie podziemne kondygnacje, każda wysokości około czterech metrów, znane w przeszłości głównie z tego, że mieszkały tam przez lata "etatowe" koty pałacowe, a także "straszył" duch robotnika radzieckiego, zamurowanego w fundamentach. Z podziemi nie ma nawet, wbrew legendom, tajnych korytarzy wiodących do dawnego KC, choć jest techniczny korytarz do ulicy Nowogrodzkiej, zresztą kończący się w pobliżu biurowca Ufficio Primo.

Metro, bunkry i historyczne schrony

Funkcje schronów przeciwatomowych może też pełnić w Warszawie metro, choć praktycznie tylko jego najstarsza część. Stacje między Kabatami a Racławicką na pierwszej linii metra zaopatrzone są bowiem w śluzy, chroniące przed atakiem bombowym. Pozostałe stacje mogą być ochroną dla ludności, ale tylko w przypadku ataku konwencjonalnego.

W Warszawie jest zarazem szereg historycznych budowli, stworzonych jako schrony, choć niespełniających wymogów schronu przeciwatomowego. Jednym z takich obiektów jest tak zwany Bunkier Starzyńskiego, zbudowany w końcówce lat 30. pod Ogrodem Krasińskich. Bunkier, w którym zresztą prezydent Stefan Starzyński nigdy się nie ukrywał, składa się z ośmiu pomieszczeń o wysokości 2,5 metra ze ścianami uzbrojonymi prętami. Wejście do schronu było zabezpieczone specjalnymi drzwiami.

Ogród Krasińskich, brama od strony Nalewek, lata 20. XX w.
Ogród Krasińskich, brama od strony Nalewek, lata 20. XX w.
Źródło: Skarpa Warszawska

Jest też wiele innych bunkrów, będących pozostałościami po II wojnie światowej, których funkcjonalność w obecnych czasach jest mocno ograniczona, bo na ogół są ruinami. Przy ulicy Wileńskiej 6 jest na przykład przedwojenny polski schron lotniczy, który powstał w 1938 roku jako miejsce schronienia dla pracowników pobliskiej Dyrekcji Kolei Państwowych. Do wnętrza gdzie mogło przebywać około 40 osób prowadziły żelazne drzwi z wizjerem. Po wojnie bunkier stał się jedną z atrakcji i placem zabaw dla dzieci z pobliskich kamienic, dziś jest ruiną z zasypanym wejściem, choć został ocalony przed całkowitą rozbiórką.

Niemcy pozostawili kilkadziesiąt bunkrów typu Tobruk

W Warszawie jest także kilkadziesiąt pozostałości bunkrów typu Tobruk (w większości zasypanych lub ukrytych pod asfaltem). Zbudowane zostały w czasie II wojny światowej przez Niemców według podobnego schematu - żelbetowej konstrukcji z małym wejściem i otworem strzelniczym. Pozostałości takiego bunkra są na przykład przy alei Prymasa Tysiąclecia. Taki bunkier można też dziś zobaczyć w całości na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego. Odkryto go w 2004 roku podczas budowy biurowca u zbiegu ulic Kruczej, Pięknej i Mokotowskiej.

Własne schrony ma też szereg budowanych w latach 50. kamienic, jak na przykład pochodzący z 1956 roku dom dla pracowników Ministerstwa Transportu przy ulicy Berezyńskiej 11 na Saskiej Kępie.

W ostateczności funkcje schronu mogą pełnić też historyczne warszawskie podziemia, jak na przykład Elizeum z XVIII wieku w Parku Rydza-Śmigłego w sąsiedztwie ul. Książęcej, a także liczne forty Twierdzy Warszawa, zbudowane przez Rosjan na przełomie XIX i XX wieku. Podobną funkcję mogą też pełnić podziemia przemysłowe, jak np. wielopoziomowe piwnice Browarów Warszawskich czy podziemia zabytkowych Filtrów.

Budowali Tajne Atomowe Centrum Dowodzenia w Kampinosie

Już poza administracyjnymi granicami Warszawy, choć w bliskim jej sąsiedztwie jest tak zwany Kompleks 7215. To fragment Puszczy Kampinoskiej, w latach 60. ubiegłego wieku przekazany wojsku. Powstał tam zespół dwupoziomowych bunkrów wojskowych, w których miało się mieścić Tajne Atomowe Centrum Dowodzenia. Budowy nigdy nie ukończono, przerwano ją w latach 80., choć na temat obiektu krążyły legendy wśród miejscowej ludności, twierdzącej, że znajdowały się tam rakiety z głowicami atomowymi.

W 2004 roku obiekty przeszły na własność Kampinoskiego Parku Narodowego. W pozostałościach kompleksu są trzy obiekty o łącznej kubaturze 18,5 tysiąca metrów sześciennych i powierzchni użytkowej 3800 metrów kwadratowych.

Kampinoski Park Narodowy
Kampinoski Park Narodowy
Źródło: Shutterstock
Czytaj także: