Pod hasłem "Nie ma medyków - nie ma leczenia" protestowali w środę przed siedzibą resortu zdrowia przy Miodowej przedstawiciele zawodów medycznych. Domagają się poprawy warunków pracy oraz podwyżki płac.
Protest medyków został zorganizowany w środę przed siedzibą Ministerstwa Zdrowia. "Swój sprzeciw wobec polityki zdrowotnej rządu i stale pogarszających się warunków pracy i płacy w systemie związki zawodowe pracowników medycznych zamanifestują w szczególnym dniu - 7 kwietnia przypada Światowy Dzień Ochrony Zdrowia oraz Dzień Pracownika Ochrony Zdrowia" - zapowiadał w informacji prasowej Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Protest współorganizowały związki zawodowe pielęgniarek i położnych, techników medycznych radioterapii, techników medycznych elektrokardiologii, a także pracowników diagnostyki medycznej i fizjoterapii.
"Takie zarobki to śmiech"
Jak poinformowała reporterka TVN24 Małgorzata Mielcarek, przed ministerstwem zebrało się kilkadziesiąt osób reprezentujących zawody medyczne, by wyrazić niezadowolenie wobec tego, jak są traktowani w systemie ochrony zdrowia. Upominają się przede wszystkim o wzrost wynagrodzeń.
- Nie jest możliwe, żeby farmaceuta, który skończył sześcioletnie studia, który zdobył trzyletnią specjalizację w wyniku kształcenia i zdania egzaminu państwowego zarabiał na poziomie sekretarki medycznej, czy 400 złotych więcej. Nikomu nie chcę ujmować, bo uważam, że wszyscy powinni zarabiać godnie, że praca powinna dawać satysfakcję. Ale satysfakcję mierzy się również pieniędzmi, które są płacone za pracę - mówiła Ewa Steckiewicz-Bartnicka, koordynatorka do spraw farmacji szpitalnej Naczelnej Izby Aptekarskiej.
- Rehabilitacja stawia ludzi na nogi, przyspiesza proces leczenia. Takie zarobki dla fizjoterapeutów to jest śmiech. Pandemia dopiero pokaże po co jest ten fizjoterapeuta dla tych osób, które mają powikłania po przebytej chorobie COVID-19 - powiedział Marek Rajkiewicz z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii.
Sam protest poprzedziła krótka konferencja prasowa. Z ramienia Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy wypowiadał się doktor Krzysztof Bukiel, przewodniczący związku. - W publicznej ochronie zdrowia warunki pracy i płacy są złe, a będą jeszcze gorsze, dlatego że Minister Zdrowia Adam Niedzielski przedstawił ustawę o płacach minimalnych, która przewiduje kontynuację patologii sięgającej jeszcze PRL-u. Prawo i Sprawiedliwość, które chce dekomunizacji w wielu dziedzinach, w publicznej ochronie zdrowia kontynuuje najgorsze tradycje komuny. Ochrona zdrowia traktowana jest gorzej niż wszystkie inne sfery życia społecznego i gospodarczego - mówił doktor Bukiel.
Strajk pielęgniarek w maju?
Jak z kolei zapowiedziała w środę rano na antenie Radia Zet Krystyna Ptok, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, w maju pielęgniarki przymierzają się do dwugodzinnego strajku. Nie jest znany jeszcze jego dokładny termin oraz forma. Jak stwierdziła Ptok, przy wyborze terminu będzie brana pod uwagę sytuacja epidemiologiczna w kraju.
Źródło: tvnwarszawa.pl, TVN24, Radio Zet