Policja "pod ogromnym wrażeniem samodyscypliny" warszawiaków. 340 osób wylegitymowanych, 26 mandatów

warszawafajerwerki
Sylwester i fajerwerki w Warszawie (wideo archiwalne)
Źródło: TVN24
W noc sylwestrową stołeczna policja wylegitymowała 340 osób, z czego większość to kierujący, których przemieszczanie się było uzasadnione - poinformował rzecznik stołecznej komendy Sylwester Marczak. Przekazał również, że na zapowiadanym na Facebooku zgromadzeniu przy ulicy Mickiewicza, pojawiło się "kilkadziesiąt osób".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

- Jestem pod ogromnym wrażeniem samodyscypliny. Słowa, którymi możemy podsumować ostatnią noc, to świadomość i odpowiedzialność warszawiaków. Biorąc to pod uwagę, jestem przekonany, że dużo szybciej nam wszystkim uda się pokonać COVID-19, a w sylwestra za rok place będą pełne bawiących się osób - powiedział rzecznik Komendy Stołecznej Policji.

26 mandatów, 57 wniosków o ukaranie do sądu

Według danych przekazanych przez policję w czasie nocy sylwestrowej wylegitymowano 340 osób, z czego większość to kierujący. Policja wystawiła też 26 mandatów. - Skierowanych zostanie 57 wniosków o ukaranie do sądu plus trzy wnioski do sądu do spraw nieletnich. Do sanepidu skierowane zostaną 63 notatki. Stwierdzono dziewięć przestępstw. Zatrzymano pięć osób, w tym trzech poszukiwanych i dwie osoby w związku z posługiwaniem się fałszywym dokumentem - podała policja.

Rzecznik KSP podkreślił, że noc sylwestrowa wymagała od funkcjonariuszy zaangażowania, ale większość przypadków związanych z przemieszczaniem się było uzasadnionych. - Co więcej, również pozytywnie należy ocenić zachowanie osób, wobec których podejmowano interwencje. Bardzo często zapominamy, że sposób rozmowy z policjantem również decyduje o sposobie zakończenia interwencji - dodał.

Kilkadziesiąt osób na Mickiewicza

Rzecznik KSP odniósł się również do akcji zorganizowanej na warszawskim Żoliborzu, zapowiadanej jako "SYLWESTER U KACZORA". - Jeżeli chodzi o zapowiedzi facebookowe, zderzyły się one z rzeczywistością już po raz kolejny. Dlatego są one przez nas traktowane z przymrużeniem oka. Dla przykładu na ulicy Mickiewicza o godzinie 19 miało być około 14 tysięcy osób. Było 13, z czego 12 służbowo, bowiem byli to dziennikarze. Później oczywiście liczba ta wzrosła, jednak było to raptem kilkadziesiąt osób. Najwięcej osób zgromadziło się przy rondzie de Gaulle'a. Mogły one w każdej chwili opuścić miejsce, jednak po raz kolejny spotkaliśmy się między innymi z odmową podania danych osobowych - powiedział.

Przy rondzie de Gaulle'a manifestowali Obywatele RP. Wydarzenie było zapowiadane w mediach społecznościowych jako "Godzina policyjna z Obywatelami RP (pod palmą)".

Zgodnie z rządowym rozporządzeniem od 19.00 31 grudnia do 6.00 1 stycznia obowiązywał zakaz przemieszczania się. Z domu można było wyjść tylko w celu "zaspokojenia niezbędnych potrzeb życiowych".

Czytaj także: