Minął miesiąc od zorganizowanej przez Mazowiecki Urząd Wojewódzki próby relokacji ukraińskich uchodźców z ośrodka pomocy w Global Expo przy ulicy Modlińskiej. Wojewoda postanowił nie przedłużać umowy z zarządcą obiektu, a przebywające tam osoby przewieźć do podobnego ośrodka w Nadarzynie. To się jednak nie udało. Podstawione autokary odjeżdżały puste. Uchodźcy nie chcieli słyszeć o przenosinach do oddalonego około 30 kilometrów od Warszawy miasta.
Wznowienia współpracy nie będzie
Jak informowaliśmy wcześniej, wojewoda zarzucił zarządcy Global Expo, że zawyża w deklaracjach liczbę osób przebywających w ośrodku (co ma znaczenie przy rozliczeniach, bo wojewoda płaci za każdego człowieka). Między innymi stąd decyzja o zakończeniu współpracy. W MUW zapytaliśmy, czy w związku z tym, że większość uchodźców odmówiła przenosin, wojewoda rozważa wznowienie współpracy z operatorem Global Expo.
"W związku z informacjami o podjętej przez spółkę GE Operator decyzji o samodzielnym prowadzeniu ośrodka dla uchodźców z Ukrainy w obiekcie znajdującym się przy ul. Modlińskiej 6D, kierując się troską o zapewnienie uchodźcom opieki na należytym poziomie, wojewoda mazowiecki zwrócił się do przedstawicieli podmiotu z prośbą o informacje, w jaki sposób w obiekcie realizowana jest opieka i wsparcie dla obywateli Ukrainy" - odpowiedziało biuro prasowe wojewody mazowieckiego. Podkreślono, że wojewoda "podtrzymuje chęć daleko idącej współpracy w zakresie umożliwienia przewiezienia osób przebywających w halach na ul. Modlińskiej 6D w Warszawie do innego ośrodka". Ale o wznowieniu współpracy nie ma mowy.
Urzędnicy wojewody przypomnieli, że o wątpliwościach, co do praw spółki do dysponowania obiektem przy Modlińskiej. "Główny powód decyzji o zakończeniu działalności w tym obiekcie wynika z tego, że Mazowiecki Urząd Wojewódzki, będący podmiotem administracji publicznej nie może prowadzić dalej działalności w obiekcie, co do którego istnieje spór prawny" - zaznaczyło biuro prasowe. Jak wskazano w odpowiedzi na nasze pytania, 23 maja syndyk poinformował urząd, że "postanowieniem z dnia 28 kwietnia 2022 r. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w Warszawie ogłosił upadłość spółki Global Expo sp. z o.o.".
"Sytuacja robi się poważna"
Jak informuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Piotr Płocharski pełnomocnik zarządu firmy GE Operator, która dzierżawi hale od Global Expo, obecnie w ośrodku wciąż przebywa około tysiąca osób. - Od miesiąca ta liczba się nie zmieniła. Osoby, które opuszczają ośrodek, są zastępowane kolejnymi - mówi nam Płocharski.
Podkreśla, że bez pieniędzy od wojewody, "sytuacja robi się poważna". - Nawiązaliśmy kontakt z biurem Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców. Wciąż mamy też darczyńców. Cześć potrzeb pokrywamy ze środków własnych. Nie jestem w stanie powiedzieć, co się będzie działo za miesiąc - przyznaje nasz rozmówca. A pieniądze z urzędu wojewódzkiego były niemałe. W marcu za goszczenie uchodźców wypłacono firmie 4,3 miliona złotych, w kwietniu ponad 5,5 miliona, a w maju kolejne 4,1 miliona.
Płocharski mówi, że po zakończeniu współpracy z wojewodą, zwracał się o pomoc do stołecznego ratusza. - Ale miasto ma obecnie zmniejszony budżet. Ponadto stoi na stanowisku, zresztą słusznie, że finansowanie ośrodka leży w kompetencji rządu. Jednak wojewoda nie ma woli, żeby rozmawiać - dodaje.
"Uchodźcy nie chcieli być przewożeni"
Przyczyn niepowodzenia relokacji biuro prasowe wojewody upatrywało m.in. w postawie GE Operator. "28 czerwca pracownicy urzędu nie zostali wpuszczeni do budynku, co uniemożliwiło skuteczne przekazywanie informacji o zakończeniu działalności Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w tym miejscu i przygotowanym transporcie do innej lokalizacji" - przekazały służby prasowe wojewody. Ponadto przedstawiciele spółki mieli informować uchodźców "o możliwości pozostania w obiekcie Global Expo i planach kontynuowaniu działalności pomocowej przez ten podmiot, niezależenie od finansowania przez MUW, co w znaczący sposób utrudniało czynności podejmowane przez pracowników urzędu".
Piotr Płocharski zaprzecza. - Do 28 czerwca wojewoda miał na terenie ośrodka ośmiu swoich pracowników. Autobusy, którymi mieli być przewożeni uchodźcy, zostały wpuszczone na teren Global Expo - mówi. - Uchodźcy nie chcieli być przewożeni. Wolą zostać tutaj. Obok ośrodka mają przystanek, są blisko miasta. Co więcej, w prowadzonym przez nas ośrodku, są osoby, które wcześniej były w Nadarzynie - dodaje.
Autorka/Autor: dg
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl