Zmiana w gospodarce odpadami dotyczy lokali niezamieszkałych, czyli między innymi budynków usługowych i biurowych. Jak tłumaczy Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy, dotychczas panujące zasady odbioru odpadów z tego typu nieruchomości są dla miasta nieopłacalne.
Uchwałę w tej sprawie stołeczni radni przyjęli w maju. Jak przekazał w komunikacie warszawski ratusz, od 1 sierpnia z miejskiego systemu gospodarowania odpadami komunalnymi będą wyłączone nieruchomości, takie jak sklepy, hotele, budynki usługowe i biurowe, a także szkoły wyższe, szpitale czy lotniska. Właściciele lub zarządcy nieruchomości muszą zawrzeć sami umowę na odbiór odpadów.
Obowiązkiem operatora (odbiorcy odpadów) jest zapewnienie odpowiednio oznaczonych pojemników, które umożliwiają segregację odpadów na frakcje: papier, metale i tworzywa sztuczne, szkło, bio, zmieszane, a w przypadku punktów handlowych także bio-gastronomia.
"Ważne, aby pojemniki i miejsca gromadzenia odpadów były utrzymywane w odpowiednim stanie sanitarnym, porządkowym i technicznym" - zaznaczają urzędnicy w komunikacie.
Ratusz poinformował również o maksymalnych stawkach, jakie operator może pobrać od zarządcy nieruchomości. Za metr sześcienny odpadów komunalnych, które są zbierane i odbierane w sposób selektywny stawka maksymalna wynosi 152,50 zł. W przypadku odpadów nieposegregowanych kwota jest wyższą i wynosi 305 złotych. Natomiast 60 zł za metr sześcienny zapłacą przedsiębiorcy za wywóz nieczystości ciekłych, opróżnianych ze zbiorników bezodpływowych. "W praktyce ceny dla przedsiębiorców w Warszawie mogą być niższe niż kwoty wskazane w uchwale" - przekazał ratusz. Szczegóły nowych zasad są dostępne na stronie internetowej: czysta.um.warszawa.pl.
Miasto nie chce dopłacać
Z czego wynika zmiana zasad? Jak tłumaczy na Facebooku Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy, stawki odbioru odpadów dla nieruchomości niezamieszkałych narzucone rządową ustawą są tak niskie, że miasto nie jest w stanie pokryć kosztu wywozu tych odpadów. W efekcie czego cierpi na tym miejski budżet. "Przez takie zapisy miasto musi dopłacać do odbioru śmieci od biurowców czy galerii handlowych nawet 250 mln zł rocznie. To także jeden z powodów tak drastycznych podwyżek opłat za odpady. Dlatego radni podjęli w maju decyzję o wyłączeniu części nieruchomości z miejskiego systemu" - tłumaczy we wpisie Olszewski.
W miejskim systemie gospodarki odpadami pozostają: nieruchomości zamieszkałe, mieszane (np. kamienice z lokalami usługowymi) oraz nieruchomości zarządzane przez miasto: szkoły, przedszkola, miejskie domy kultury, ośrodki sportu i rekreacji oraz współprowadzone przez miasto instytucje kultury, takie jak teatry, biblioteki, muzea, kina.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24