Szukają ofiar utonięć i zbrodni, wyłowili dowody afery podsłuchowej. Nurek-strażak o kulisach swojej pracy

Źródło:
PAP
Jak tonie człowiek? Pięć etapów
Jak tonie człowiek? Pięć etapówTVN24
wideo 2/17
Jak tonie człowiek? Pięć etapówTVN24

Nurkowie ze stołecznej straży pożarnej mają coraz więcej pracy. Od początku czerwca już 16 razy byli proszeni o pomoc w poszukiwaniach i działaniach ratowniczych. To ponad jedna trzecia wszystkich podjętych w tym roku interwencji. Jeden ze strażaków zdradził, że ich działania dotyczą nie tylko utonięć, ale też namierzania narzędzi zbrodni i ich ofiar.

Na co dzień jeżdżą do pożarów i wypadków, ale gdy konieczne są poszukiwania na rzekach i jeziorach zamieniają wozy strażackie na łodzie lub skutery wodne i ruszają do akcji. Mowa o członkach grupy ratownictwa wodno-nurkowego działającej w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 w Warszawie. Spośród 53 strażaków-ratowników tej jednostki 43 nurkuje. Grupa ma do dyspozycji dwa samochody ratownictwa wodnego, pięć łodzi i skuter wodny. Szukają osób, które uległy wypadkom na wodzie, ale też ofiar morderstw, których ciała ukryto pod wodą, czy dowodów zbrodni.

120 minut na ratunek

Zastępca dowódcy JRG nr 1 młodszy kapitan Jakub Nowak opowiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową o kulisach działań na wodzie. Jak wyjaśnił, członkowie grupy ratownictwa wodno-nurkowego działają zwykle na dwa sposoby. - Jeżeli od wpłynięcia zgłoszenia do nas nie minie jeszcze 120 minut, to traktujemy takie zgłoszenie w trybie ratowniczym. W innym przypadku akcja ma już tylko charakter poszukiwawczy - powiedział.

Dodał, że w pierwszym przypadku strażacy powinni w trybie alarmowym, jak najszybciej dojechać na miejsce i natychmiastowo rozpocząć działania, a po wyciągnięciu takiej osoby z wody prowadzić resuscytację do przyjazdu pogotowia ratunkowego. - W literaturze medycznej podawane są przypadki, gdzie rzeczywiście udało się jeszcze przywrócić czynności życiowe, aczkolwiek, żeby doszło do takiej sytuacji, musi zostać zachowany szereg sprzyjających okoliczności, między innymi zimna woda, która spowalnia procesy zachodzące w organizmie. Sam słyszałem o przypadku, gdzie po czterdziestu kilku minutach przebywania pod wodą udało się jeszcze przywrócić czynności życiowe bez trwałego uszczerbku na zdrowiu - powiedział Nowak.

Zaznaczył jednak, że przy obecnych warunkach termicznych procesy obumierania postępują dużo szybciej. - Zdarzają się też takie sytuacje, że po długotrwałej akcji resuscytacyjnej z udziałem lekarza lub ratowników medycznych, przy wykorzystaniu ich profesjonalnego defibrylatora udaje się przywrócić akcję serca. Mam w pamięci taki przypadek, że po dwudziestu paru minutach udało się przywrócić wędkarza. Trafił do szpitala, ale otrzymaliśmy informację zwrotną, że niestety jego mózg obumarł, jednak jego narządy wewnętrzne nadawały się jeszcze do transplantacji - opisywał strażak. - To też jest jakiś pozytywny sygnał, że te nasze starania może nie zawsze zwrócą życie osobie, która utonęła, ale narządy tej osoby uratują życie komuś innemu - dodał.

ZOBACZ REPORTAŻ "MARTWY OBIEKT" O PRACY NURKÓW W TVN24 GO

Gdy na odnalezienie żywej osoby nie ma już szans

Inaczej jest w przypadku, gdy od zgłoszenia upłynie więcej niż 120 minut. Po takim czasie działania ratowników mają już zwykle jedynie status humanitarny i polegają tylko na poszukiwaniu ciał. - W takich przypadkach czas już nie gra roli. Już wiemy, że nie uratujemy takiej osoby, a jedynie szukamy ciała, żeby rodzina mogła je pochować i może trochę łatwiej pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby - powiedział.

Dodał, że takich akcji jest niestety najwięcej, bo stosunek liczby osób uratowanych do nieuratowanych jest niewielki. - Pracując w takim środowisku powoli się do tego przyzwyczajamy, ale żeby poradzić sobie z tym stanem emocjonalnym, z podwyższonym napięciem rozmawiamy ze sobą, a czasami z psychologiem. Dzięki temu można to napięcie rozładować - zaznaczył.

Zwrócił uwagę, że działania nurków charakteryzują się dużym obciążeniem fizycznym i psychicznym dla ratowników. - Nierzadko na miejscu jest rodzina osoby zaginionej. Mogą to być rodzice, mąż lub żona. Jest rozpacz, jest płacz. To wszystko nie jest obojętne ratownikom, którzy są na miejscu. Oni to widzą, ale muszą zachować profesjonalizm w obliczu tej tragedii, z która mają styczność - powiedział.

Akcje na rzekach są bardziej wymagające

Pytany o specyfikę pracy w jeziorach i rzekach zaznaczył, że poszukiwania w jeziorach są znacznie szybsze i - jeśli świadkowie wskażą orientacyjne miejsce utonięcia - akcja poszukiwawcza może się zakończyć nawet po kilkudziesięciu minutach. Inaczej jest w rzekach, gdzie ciało przemieszcza się z nurtem, a akcja skupia się na poszukiwaniach w miejscach, gdzie ciało może się zatrzymać.

- Zaraz po utonięciu ciało opada na dno i po dnie wraz z nurtem rzeki się przemieszcza. Dopiero po jakimś czasie, co zależy od temperatury wody i głębokości, ciało wraz z postępem gnilnym zaczyna się unosić - powiedział.

W poszukiwaniu ofiar i narzędzi zbrodni

Strażacy często współpracują też z policją poszukując między innymi dowodów zbrodni. - Szukaliśmy na przykład noża w Wiśle i go znaleźliśmy, poszukiwaliśmy też pendrive'ów ze słynnej afery podsłuchowej w restauracji Sowa i Przyjaciele i też - o dziwo - się odnalazły - mówił Nowak.

- Obecnie zostaliśmy poproszeni przez policję do pomocy w poszukiwaniach razem z WOPR poćwiartowanej ofiary zabójstwa - powiedział.

Nowak zaznaczył, że do poszukiwań, na przykład narzędzi zbrodni i niewielkich elementów, wykorzystuje się tak zwaną metodę sektorową, gdzie obszar dzieli się na sektory, które są następnie przeczesywane przez nurków. - Jeżeli wiadomo, że szukamy, na przykład noża, to możemy się wspomóc się podwodnym wykrywaczem metali - powiedział.

Strażacy podczas ćwiczeń na Wiśle w 2020 rokuKM PSP Warszawa

Coraz więcej interwencji nurków ze stołecznej straży pożarnej

Strażak podkreślił, że w ostatnim czasie liczba zdarzeń, do których wysyłana jest grupa ratownictwa wodno-nurkowego wzrasta. - Od początku roku mieliśmy 40 takich dyspozycji, z czego tylko od początku czerwca wyjeżdżaliśmy 16 razy - wskazał Nowak.

Dodał, że w lecie poszukiwane są przede wszystkim ofiary utonięć, zaś kiedy jest chłodniej, osoby, które popełniają, bądź próbują popełnić samobójstwo, zimą wędkarze, ale też często są to ofiary zakładów po alkoholu i próby przejścia przez zamarzniętą rzekę, czy staw.

Niedawno narodził się pomysł, żeby podnieść świadomość wypoczywających nad wodą i działać prewencyjnie. Dlatego do końca wakacji strażacy prowadzą wspólne patrole z policją przy stołecznych akwenach i w pobliżu Wisły. Akcja ruszyła 1 lipca i już pierwszego dnia udało się uratować człowieka, który wpadł do Stawu Koziorożca na warszawskich Włochach.

Autorka/Autor:kk/r

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: KM PSP Warszawa

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl