Uroczystość przekazania nowych karetek odbyła się we wtorek przed południem w oddziale stołecznego pogotowia przy ulicy Woronicza. - Oddajemy do użytku dziesięć nowych ambulansów. Nie byłoby to możliwe bez wsparcia samorządu województwa mazowieckiego, dlatego że one zostały w całości sfinansowane z dotacji udzielonej ze środków, którymi dysponuje samorząd województwa - poinformował Karol Bielski, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" w Warszawie. - Dzięki temu możemy realizować inne cele i zadania. Dzięki temu możemy utrzymywać odpowiednio wyższy poziom wynagrodzenia, nie przekazując tych środków na inwestycje, a mogąc je przekazać również na wyższe stawki wynagrodzenia, które w tej chwili wydaje mi się, że są niewystarczające, żeby zrekompensować trudy pracy ratowników medycznych - mówił.
Zakup dziesięciu nowych ambulansów kosztował 5,6 miliona złotych. Środki na ten cel pochodzą z projektu samorządu województwa mazowieckiego, polegającego na doposażeniu mazowieckich szpitali do walki z COVID-19. Jego całkowita wartość to 360 milionów złotych, z czego ponad 314 milionów pochodzi z dotacji unijnych. - Jesteśmy w trudnym czasie. Przed nami kolejna fala pandemii. Mamy pewność, że ten sprzęt będzie służył przede wszystkim mieszkańcom okolicznych, podwarszawskich powiatów. To sprzęt, który będzie służył naszym mieszkańcom i zagwarantuje bezpieczeństwo - wskazała Elżbieta Lanc, członkini zarządu województwa mazowieckiego.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Trzy karetki specjalistyczne, pozostałe dla zespołów podstawowych
Trzy nowe karetki są przeznaczone dla zespołów specjalistycznych, w których pracują załogi trzyosobowe z lekarzem. Będą je obsługiwać ratownicy z Otwocka, Sulejówka i Wołomina. Pozostałych siedem ambulansów ma wyposażenie podstawowe i trafią one do stołecznych oddziałów "Meditransu" na Pradze Północ, Pradze Południe, Ursynowie i Woli oraz stacji w Raszynie, Pruszkowie i Tłuszczu.
W komunikacie stołecznego pogotowia czytamy, że nowe ambulanse to pojazdy typu "C", zbudowane na podwoziu samochodów volkswagen crafter. Są większe niż karetki starszego typu, co ma zwiększyć komfort pracy ratowników i zapewnić wygodniejsze warunki transportu pacjentów. W każdym z nowych pojazdów znajdują się: nosze transportowe, transporter, krzesełko kardiologiczne samojezdne, respirator transportowy, urządzenie do mechanicznej kompresji klatki piersiowej, deska ortopedyczna oraz w defibrylator. Ich funkcjonalność porównywana jest do "małych szpitali na kołach".
Dodatkowo wyposażono je w sprzęt umożliwiający teletransmisję danych medycznych. - Oznacza to, że pacjent będzie konsultowany przez lekarzy kardiologów zdalnie. Nasze doświadczenia pokazują, że czas leczenia pacjenta skraca się do godziny. I tak na przykład pacjent z zawałem nie będzie musiał być przewożony najpierw na szpitalny oddział ratunkowy, a potem na oddział hemodynamiki, tylko od razu trafi w ręce specjalistów. Stawiamy na szybką diagnostykę, bo tak wygląda nowoczesne ratownictwo medyczne w najbogatszych państwach świata - wyjaśnia rzecznik "Meditransu" Piotr Owczarski, cytowany w komunikacie.
To kolejna taka dostawa sprzętu dla warszawskiego pogotowia. W szczytach drugiej i trzeciej fali pandemii dostarczono 29 nowych ambulansów. Obecnie rejon operacyjny "Meditransu" zabezpiecza 80 zespołów ratownictwa medycznego, więc niemal połowa taboru to pojazdy młodsze niż półtora roku. Stare karetki dostają z kolei "drugie życie". W czerwcu kilka wycofanych z floty pojazdów trafiło do mazowieckich szpitali i straży pożarnej.
Protest ratowników medycznych
Nowoczesne pojazdy i sprzęt będą mogły ratować życie tylko wtedy, gdy na ich pokładzie będą pracować wykwalifikowani ratownicy medyczni. A ci protestują przeciwko niskim wynagrodzeniom i złym warunkom pracy. Jedni składają wypowiedzenia, inni idą na zwolnienia lekarskie. Już teraz ostrzegają, że we wrześniu może dojść do sytuacji, gdy karetki nie wyjadą do pacjentów, bo nie będzie miał kto w nich dyżurować.
Do akcji protestacyjnej, toczącej się na terenie całego kraju, dołączyli również ratownicy z Warszawy. - Będzie paraliż, ponieważ prośby o rozmowy o podniesieniu stawki podpisało w ciągu trzech dni 300 pracowników. To pokazuje skalę. Ilu osób nie będzie w połowie września albo od połowy września? Tego nie wiemy - alarmował w rozmowie z TVN24 warszawski ratownik medyczny Michał Fedorowicz.
Autorka/Autor: kk
Źródło: tvnwarszawa.pl