Trzaskowski przedstawił listę Koalicji Obywatelskiej. "Jest niesłychanie silna i różnorodna"

Listę Koalicji Obywatelskiej otwiera przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. - Lista Koalicji Obywatelskiej w Warszawie jest niesłychanie silna i różnorodna. (....) Jest więcej kobiet niż mężczyzn, osoby z różnym doświadczeniem. Mamy doświadczone posłanki i doświadczonych posłów, którzy służyli Warszawie - podkreślił Rafał Trzaskowski, prezydent stolicy i wiceprzewodniczący PO.

Czytaj też: Wybory 2023. Kto w podwarszawskim obwarzanku powalczy o mandat posła

Następnie wymienił niektóre z nazwisk: Urszulę Zielińską, Aleksandrę Gajewską, Katarzynę Lubnauer, Michała Szczerbę, Klaudię Jachirę i Pawła Poncyljusza. - To jest doświadczenie tych osób, które w Sejmie już udowodniły, że potrafią walczyć o interes Warszawy - powiedział. Zaznaczył, że osoby te walczyły o obywatelki i obywateli, o konstytucję, prawa kobiet, angażowały się w kwestie rozwoju edukacji w Warszawie, służbę zdrowia, komunikację miejską.

Wymienił również Magdalenę Roguską, wiceprzewodniczącą klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Warszawy. - Bardzo się cieszę, że Magda zamyka listę naszych kandydatek i kandydatów - podkreślił. Poinformował, że na listach Koalicji Obywatelskiej znalazło się wielu warszawskich radnych, których "głos jest bardzo ważny". Zaznaczył, że oni "jak mało kto znają się na problemach naszego miasta".

- Są też burmistrzowie, którzy sprawują swoją funkcję od wielu lat i zarządzają dzielnicami w Warszawie, które są kluczowe - dodał. Przekazał, że na liście znalazły się też osoby, które do tej pory nie angażowały się w politykę, ale które "chcą swoim entuzjazmem zarazić nasz wszystkich". Na liście KO w okręgu wyborczym nr 19 znalazł się m.in. Sebastian Kościelnik, kierowca seicento, który w 2017 roku w Oświęcimiu zderzył się z kolumną rządową.

Prezydent stolicy mówił, że "ostatnie lata dla Warszawy są trudne", bo - jak wyjaśnił - "przez te ostatnie lata z warszawskiego budżetu zniknęło ponad dziewięć miliardów złotych". - To, niestety, nam rządzący zafundowali. PiS ma usta pełne frazesów, ale przede wszystkim wytoczył wojnę samorządowi. Czyli tak naprawdę warszawiankom i warszawiakom, zabierając te pieniądze - wskazywał.

- Dzisiaj słyszymy, że łaskawie trzy miliardy (złotych) chce oddać z tych dziewięciu (złotych), które zabrał, w perspektywie 2030 roku - powiedział. I dodał: - W tym roku, żeby było zabawniej, pięć milionów złotych przeznaczono do rozdysponowania. PiS będzie chciał robić na tym wielką kampanię wyborczą. Cieszę się, że są łaskawi na tyle, że część tych pieniędzy, które zabrali warszawiakom i warszawiakom, chcą oddać. I o to nasi posłowie i posłanki walczyli.

- Wszystkich nas łączy troska o Warszawę, ale to, co najważniejsze, to jest to, że wszystkich nas łączy troska o to, by samorząd w Polsce dalej mógł funkcjonować na dotychczasowych zasadach - podkreślił. Dodał, że obecnie "samorząd jest wrogiem numer jeden PiS". - Próbuje się ograniczać jego władzę, zabierać pieniądze, ale co najważniejsze, próbuje się zmienić w pewnym sensie nasz ustrój, dlatego że siła Polski w ostatnich dziesięcioleciach była oparta o to, że samorząd był silny - ocenił.

Jak mówił, gdyby PiS "miał nadal współrządzić, samorządy będą słabły, a powinny być silniejsze". - Dlatego tak wielu samorządowców włączyło się w tę kampanię wyborczą - wskazywał. Podkreślił, że jest przekonany, iż KO wygra nadchodzące wybory.

Na początku oraz na końcu konferencji Rafał Trzaskowski zaprosił wszystkich na Marsz Miliona Serc. - Czasu coraz mniej, żeby się przygotować. Chcemy pokazać pełną mobilizację, chcemy pokazać wiarę w zwycięstwo. Bądźmy razem tego dnia w Warszawie - powiedział Trzaskowski. Podkreślił, że marsz ma na celu poczucie wspólnoty, pokazanie, że wszyscy możemy być razem, być uśmiechnięci i rozmawiać o przyszłości.

ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: W niedzielę przez Warszawę przejdzie Marsz Miliona Serc