Wojewoda mazowiecki zwołał w środę konferencję prasową w ramach rządowej akcji #LiczySięPolska. Podobne spotkania z dziennikarzami odbyli tego dnia również inni wojewodowie. Podczas wystąpień apelowali do parlamentarzystów o poparcie Krajowego Planu Odbudowy. Każdy kraj członkowski Unii Europejskiej musi przygotować taki dokument i przedstawić go do końca kwietnia Komisji Europejskiej. Będzie on podstawą do sięgnięcia po środki z Funduszu Odbudowy na gospodarkę poturbowaną kryzysem wywołanym pandemią COVID-19.
Polska ma dostać około 58 miliardów euro, co w przeliczeniu daje ponad 200 miliardów złotych. Podczas konferencji i w materiałach promocyjnych pojawiła się jednak suma 770 miliardów złotych. Dlaczego? To zsumowane kwoty na odbudowę i "normalnego" unijnego budżetu na lata 2021-2027.
20 tysięcy złotych na każdego obywatela
- Kwota, jaką będzie dysponować Unia Europejska, jest zupełnie zawrotna, ponieważ zwiększa się o specjalne mechanizmy finansowe – podkreślił Radziwiłł. - Mówimy nie tylko o budżecie, ale też o pewnego rodzaju pożyczkach – wyjaśnił.
Wyliczał też, co dotychczas udało się na Mazowszu zrobić dzięki pieniądzom z UE. Wymienił m.in. budowę obwodnicy Gąbina za 36 milionów złotych, rozbudowę Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku za 59 milionów złotych czy środki na II linię metra w Warszawie – 1,8 miliarda złotych dofinansowania. - To wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie środki unijne – zastrzegł, wskazując też na szereg mniejszych inwestycji, które także zrealizowano, jak lokalne drogi i rozbudowa szkół.
Zauważył przy tym, że liczbę 770 miliardów złotych aż trudno sobie wyobrazić, zatem można dokonać pewnych przymiarek. - Co prawda środki nie trafią ani do konkretnego regionu, to znaczy nie będzie podziału z góry na regiony czy miejscowości, ale warto sobie uświadomić, że to jest kwota ponad 20 tysięcy złotych na każdego obywatela Polski – powiedział. Dla przykładu wojewoda przeliczał to na mieszkańców konkretnych miejscowości. - Dla Ostrołęki oznacza to ponad miliard złotych różnego rodzaju dotacji unijnych, dla Płocka ponad dwa miliardy, dla Radomia ponad cztery miliardy złotych, dla Siedlec ponad półtora miliarda złotych. I dla Warszawy - uwaga - prawie 36 miliardów złotych – wyliczał.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
36 miliardów czy 157 milionów złotych?
Dziennikarz "Gazety Stołecznej" wytknął niespójność między 36 miliardami złotych, o których mówił wojewoda, a 157 milionami euro (około 719 milionów złotych) zapisanymi w Regionalnym Programie Operacyjnym dla Warszawy wraz z okolicznymi powiatami.
- Krajowy Program Odbudowy to wszystkie środki unijne, nie tylko regionalne, ale także te krajowe. Jest wiele programów, które będą miały charakter ogólnokrajowy, tak jak i w tej chwili. Kwota, o której wspomniałem - 36 miliardów dla Warszawy - ma przede wszystkim charakter orientacyjny – przyznał Konstanty Radziwiłł. I wyliczał: - 770 miliardów na całą Polskę to średnio licząc 20 tysięcy na każdego obywatela, a Mazowsze to mniej więcej 14 procent całej Polski. Z tego łatwo wyliczyć, że około 100 miliardów złotych ma przypaść na Mazowsze. Jeśli policzymy populację Warszawy, to wychodzi taka kwota – prawie 3,6 miliarda.
Przyznał jednak, że nie są to pieniądze, które trafią do samorządów z automatu, na podstawie tego prostego przelicznika. - To jest wskazanie, o jakich pieniądzach mówimy – przekonywał. Zwrócił też uwagę, że wiele projektów ma charakter ponadgminny, ponadpowiatowy, ponadwojewódzki. - Do pewnego stopnia to są takie projekty, jak na przykład metro warszawskie. To są również projekty na rzecz ochrony środowiska, jak rozwój tramwajów w różnych miastach, w tym w Warszawie – argumentował.
Tymczasem w połowie kwietnia dyrektor Biura Funduszy Europejskich i Polityki Rozwoju alarmował, że reguły KPO dyskryminują inwestycje w transport szynowy w dużych miastach, a metro wręcz z niego wykluczają. O tym, że aglomeracja warszawska jest źle traktowana przez rząd przy podziale środków inwestycyjnych z budżetu państwa, jak i środków europejskich mówił też prezydent Rafał Trzaskowski. Mówił otwarcie, że z budżetu Warszawy metra zbudować się nie da.
Czy podziemna kolejka może liczyć na zastrzyk finansowy z KPO? W środę jednoznaczna odpowiedź nie padła. - Wydaje się, że dzisiaj jest zbyt wcześnie, żeby odpowiedzieć precyzyjnie na pytanie, jakie środki trafią na jaki cel – mówił wojewoda mazowiecki. Podkreślał, że konsultacje w sprawie KPO jeszcze trwają, a dziś najważniejsze jest, by parlament przyjął program. - W jaki sposób one będą trafiać do beneficjentów (...) to jest sprawa drugorzędna. Na pewno nie zostaną w budżecie państwa, nie ma takiej możliwości. Nie zostaną też w budżecie samorządów – podsumował wojewoda.
Lewica solidarna z PiS-em, Solidarna Polska – nie
We wtorek rząd przyjął projekt ustawy o ratyfikacji decyzji Unii Europejskiej w sprawie jej zasobów własnych. Jeśli ustawę zaakceptuje parlament, oznaczać to będzie zielone światło z Polski dla uruchomienia wielkiego unijnego Funduszu Odbudowy. W sprawie głosowania nad projektem Zjednoczona Prawica jest jednak podzielona, a rząd szuka poparcia u opozycji. Szef rządu Mateusz Morawiecki potwierdził, że swoje zastrzeżenia podczas wtorkowego posiedzenia zgłosili ministrowie Solidarnej Polski.
Krajowy Plan Odbudowy był też tematem spotkania w Sejmie, w którym uczestniczyli premier, przedstawiciele rządu, klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz politycy Lewicy. Rober Biedroń mówił po spotkaniu, że Lewica "zobaczyła chęć współpracy rządu". Politycy przedstawili rządowi postulaty w sześciu głównych obszarach. - Rząd zgodził się na wszystkie warunki – zaznaczył.
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl / PAP