Mieszkańcy Siekierek nie chcą, by po przebudowie Bartycka stała się dwupasmową arterią pozbawioną zieleni i miejsc parkingowych. Ratusz odpowiada, że uwagi do jej przyszłego wyglądu mogli zgłaszać, gdy przygotowywany był plan miejscowy dla tego terenu, czyli… ponad 19 lat temu.
Gruntowny remont Bartyckiej potrzebny jest od dawna. Łącząca Siekierki z Czerniakowem ulica po każdych większych opadach zamienia się w jezioro. Dzieje się tak nie tylko po ulewach. W lipcu tamtejsza infrastruktura nie była też w stanie poradzić sobie z odprowadzeniem wody, której strażacy użyli do gaszenia pożaru budki z jedzeniem przy skrzyżowaniu z Czerniakowską.
Budowa kanalizacji deszczowej jest priorytetem, ale potrzebne są też nowe chodniki i ścieżka rowerowa. Nawierzchnia jest w kiepskim stanie, bo ulicą codziennie poruszają się ciężarówki dojeżdżające do piaskowni na Siekierkach i rozbudowujących się w tej okolicy osiedli.
Przygotowują projekt
Miasto zamierza przebudować ulicę na odcinku od Czerniakowskiej do Gościniec. Przy okazji wyremontowany zostanie fragment łączącej się z Bartycką ulicy Nadrzecznej (na odcinku od Gościniec do Bananowej).
- Prace nad dokumentacją projektową mają się zakończyć w 2020 roku. Kluczowe dla ich przebiegu są terminy pozyskania decyzji środowiskowej i decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej - informuje Agata Choińska, rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych.
"Betonowa pustynia"
Choć do wyczekiwanego remontu jest coraz bliżej, to mieszkańcy nie są z tego powodu zachwyceni, bo plan zaproponowany przez miasto ich przeraził.
"W czerwcu został nam zaprezentowany projekt modernizacji, który zakłada budowę, co najmniej dwupasmowej autostrady, od Czerniakowskiej do Nadrzecznej, niepołączonej z żadną inną dużą ulicą" - piszą w petycji skierowanej pod koniec listopada do wiceprezydenta Roberta Soszyńskiego. Podpisało ją kilkaset osób. Jak wskazują, Bartycka mogłaby docierać do Trasy Siekierkowskiej. Dodają też, że ulica w takim kształcie zdubluje ukończoną na początku tego roku szeroką aleję Polski Walczącej, zwaną Czerniakowską bis.
Mieszkańcy zarzucają urzędnikom, że bez żadnych konsultacji przyjęli "projekt drogiej, wielopasmowej autostrady". Tymczasem woleliby "spokojną i bezpieczną miejską ulicę".
W petycji znalazło się dziesięć postulatów, które zdaniem autorów powinny zostać uwzględnione w dokumentacji projektowej. Listę rozpoczyna apel o "nietworzenie betonowej pustyni". Zdaniem autorów, obecny projekt został oparty na nieaktualnych założeniach, a jego realizacja może zagrażać bezpieczeństwu pieszych. Nawiązując do tych obaw, proponują wprowadzenie rozwiązań spowalniających i ograniczających ruch samochodów. Chodzi im zwłaszcza o auta ciężarowe, które "będą największym beneficjentem" zmian planowanych przez ZMID.
Autorzy petycji domagają się między innymi zachowania jak największego obszaru istniejącej zieleni oraz budowy szerokich chodników po obu stronach ulicy i ścieżki rowerowej po północnej stronie Bartyckiej. Chcą, by drogowcy nie likwidowali dotychczasowych miejsc parkingowych i dojazdu do ulicy Siekierkowskiej. Proponują także, by przebudowana ulica była dwupasmowa wyłącznie na odcinku od Czerniakowskiej do skrzyżowania z ulicą Grupy AK "Północ".
Pośród postulatów znalazł się też pomysł, by maksymalnie poszerzyć wyjazd na Czerniakowską i dodatkowo wydłużyć prawoskręt. Autorzy petycji chcieliby też, by w rejonie tego skrzyżowania powstały zatoki autobusowe. Proponują jeszcze inną lokalizację planowanego ronda. Ich zdaniem powinno się ono znaleźć na skrzyżowaniu Bartyckiej z Grupy AK "Północ", a nie na skrzyżowaniu z "nieistniejącą i nieplanowaną jeszcze przez wiele lat ulicą AK Waligóry", na wysokości obecnej ulicy Piaskarzy.
Dwupasmówka z planu miejscowego
Czy jest szansa, że postulaty mieszkańców zostaną wysłuchane? Wydaje się, że dla władz miasta i stołecznych drogowców sprawa jest już przesądzona.
Jak przekazała nam Agata Choińska z Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych, 6 listopada odbyło się spotkanie przedstawicieli ratusza (z Biura Architektury i Planowania Przestrzennego, Biura Polityki Mobilności i Transportu, Biura Infrastruktury), miejskich jednostek (Zarządu Dróg Miejskich, Zarządu Transportu Miejskiego, Tramwajów Warszawskich) oraz mokotowskiego urzędu dzielnicy. - Podtrzymano decyzję o konieczności projektowania ulicy Bartyckiej zgodnie z ustaleniami obowiązujących planów miejscowych - zastrzegła.
A w planie miejscowym dla rejonu Bartyckiej, który został uchwalony w sierpniu 2000 roku, znalazł się zapis o dwupasmowej jezdni. - Droga o przekroju jezdni 2x2 umożliwi w przyszłości uruchomienie pasa dla autobusów, a tym samym zwiększenie częstotliwości kursowania linii autobusowych - zaznacza Tomasz Demiańczuk z biura prasowego ratusza. Ale po przebudowie, prawdopodobnie nie będzie zatok autobusowych. - Projektant ma rozważyć możliwość zatrzymywania się autobusów na pasie ruchu - dodaje.
Urzędnicy przypominają, że uwagi mieszkańców zostały zebrane w czerwcu, gdy odbyło się spotkanie informacyjne. Twierdzą jednak, że czas na konsultacje społeczne już dawno temu minął.
- Pamiętać należy, że rozstrzygnięcia dotyczące kształtu ulicy zapadły na etapie sporządzania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, które ustalają przeznaczenie terenów oraz określają sposób ich zagospodarowania i zabudowy. To na tym etapie zapewniony jest udział mieszkańców w decydowaniu o przyszłych rozwiązaniach przestrzennych, w tym o przekroju dróg publicznych - zastrzega Demiańczuk.
Nasze pytanie, czy wiceprezydent Soszyński odniósł się do petycji mieszkańców (lub zamierza to zrobić) pozostało bez komentarza.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl