Urzędnicy popełnili błąd. Płacą za niego mieszkańcy

fot. Dawid Krysztofiński/tvnwarszawa.pl
fot
Przez błąd urzędników, mają większą działkę, niż mieć powinni. Wcale ich to jednak nie cieszy. Bo większa działka oznacza większy czynsz. Już 10 lat walczą więc z urzędami o przywrócenie właściwej granicy. Dzielnica do błędu się przyznaje, ale nie kwapi się do tego, by ponosić koszty korekty.

- To jest nieuczciwe! Od lat płacimy podatek za wieczyste użytkowanie za ziemię, która do nas nie należy – żali się Zdzisław Maruszewski, członek zarządu wspólnoty mieszkaniowej Sokołowska 18.

Kłopotliwe metry

30 metrów kwadratowych dołożyli im kilkadziesiąt lat temu peerelowscy urzędnicy, którzy przypisali Sokołowskiej 18 teren w bramie należącej już do wspólnoty Sokołowska 16.

fot
fot

- Kiedy opłaty były niewielkie machaliśmy na to ręką, ale po podwyżkach z 80 zł zrobiło się już 900 zł. To jest dla nas duży wydatek – żali się Henryk Madaj, jeden z mieszkańców i były członek zarządu wspólnoty, który od lat walczy z urzędniczą niemocą.

Urzędnicy z Woli nie ukrywają, że błędy w księgach wieczystych są. Już w 2002 roku w piśmie do wspólnoty przyznali: Księga wieczysta prowadzona dla budynku Sokołowska 18 nie powinna obejmować gruntu pod łącznikiem między w/w budynkami, gdyż łącznik ten jest częścią budynku Sokołowska 16.

Władze dzielnicy nie wypierają się też tego, że błędy powstały z winy urzędników. Pisze o tym w odpowiedzi na interpelację jednego z radnych, Ryszard Modzelewski, wiceburmistrz dzielnicy.

Zamiast mniej, płacą więcej

Władze Woli się zmieniały, ale przez 10 lat nikomu nie udało się granic wspólnoty skorygować.

Urzędnicy mieli ku temu dobrą okazję. Przygotowując podwyżki czynszów na Woli pojawili się też na Sokołowskiej, żeby działkę zmierzyć i "urealnić" jej powierzchnię. Jednak powielili błąd i zamiast zmniejszyć teren wspólnoty, dołożyli jej jeszcze kilkanaście metrów.

- Kiedy kupowałem swoje mieszkanie w 89 roku w akcie notarialnym miałem wpisaną powierzchnię wspólną 453 metry. Kilka lat temu urząd dzielnicy poinformował, mnie, że powierzchnia zwiększyła się do 467 metrów. Ja się pytam, jakim prawem? – denerwuje się Madaj.

"Nie możemy im nic kazać"

- To nie jest tak, że zrobiliśmy to na złość mieszkańcom. Byliśmy prawnie zobowiązani do dokonania nowych pomiarów i uwzględnienia ich naliczając opłaty po podwyżkach – odpowiada Moniak Beuth-Lutyk. Rzeczniczka Woli przekonuje, że władze dzielnicy mają związane ręce i bez chęci obu wspólnot nie mogą wprowadzić zmian w księgach wieczystych. - Żeby to zrobić wspólnota Sokołowska 16 musi się zgodzić na "przyjęcie" tego terenu. Nie możemy nic kazać właścicielowi, bo to nie jest nasz budynek – tłumaczy.

Kolejnym problemem są koszta związane ze zmianami w księgach. Po pierwsze trzeba wykonać i zapłacić za pomiary geodezyjne i dokumentację. Po drugie uaktualnić wszystkie akty notarialne. To również kosztuje.

- Urzędnicy zaproponowali żebyśmy przygotowali wszystko na własny koszt a oni się zastanowią, co dalej z tym zrobić – denerwuje się Maruszewski.

Rzeczniczka Woli zapewnia, że jest nieco inaczej. Twierdzi, że dzielnica może przygotować dokumentację i za nią zapłacić. – Ale jeszcze nie w tym roku. Nie damy rady. Powinno się udać na początku przyszłego – ocenia, ale zastrzega: - Co do aktów notarialnych, to trudno mi w tej chwili powiedzieć, kto miałby za to zapłacić.

Najprawdopodobniej zdecyduje o tym dopiero sąd rejonowy na Bemowie, gdzie toczy się postępowanie w tej sprawie. - My tego tak nie zostawimy. Nie mamy zamiaru płacić za nieswoje błędy – odgrażają się mieszkańcy.

MAPA Z PODZIAŁEM DZIAŁEK PRZY UL. SOKOŁOWSKIEJ

fot
fot

Urzędnicy popełnili błąd. Płacą za niego mieszkańcy

Paweł Radziszewski

Czytaj także: