Policja zatrzymała dwóch mężczyzn. Jak twierdzą funkcjonariusze, obaj pobili młodego mężczyznę, a później go okradli.
Wszystko wydarzyło się na Bemowie. Policjanci zauważyli zakrwawionego mężczyznę, podeszli do niego. Ten powiedział, że zaatakowali go dwaj napastnicy, jednego z nich znał z widzenia.
"Dodał, że chwilę wcześniej przyszli do niego na działkę, zaczęli mu ubliżać, został uderzony w twarz i upadł na ziemię. Wtedy jeden z nich użył wobec niego gazu" – opisuje policja.
Później, według informacji funkcjonariuszy, napastnicy umieścili rannego mężczyznę w aucie i odjechali. Policja podaje, że zatrzymali się dopiero przy bankomacie, gdzie zażądali, aby wypłacił tysiąc złotych.
"Pokrzywdzony z obawy o swoje zdrowie uczynił to, co mu polecili" - podaje komenda stołeczna.
Zarzuty i areszt
Pokrzywdzony opisał policjantom, jak wyglądali. Mężczyźni w wieku 31 i 37 lat zostali zatrzymani kilkanaście minut później, jeden z nich posiadał przy sobie dokument należący do pokrzywdzonego.
Okazało się, że obaj są notowani i poszukiwani. Obaj usłyszeli też zarzuty za rozbój. Grozi im do 12 lat więzienia. Zostali tymczasowo aresztowani.
Informowaliśmy też o sprzeczce w Śródmieściu:
kz/ran
Źródło zdjęcia głównego: ksp