- To była walka z biurokracją o kolejne zgody, pozwolenia, decyzję środowiskową. Do tego jeszcze problemy techniczne. Nie było łatwo – podsumowuje budowę mostu Marii Skłodowskiej-Curie Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy.
- W węźle marymonckim oprócz mostu krzyżuje się z nim kolektor ściekowy. Ogromna komory rozprężne mają wielkość jedenastopiętrowego wieżowca. Trzeba było to wszystko zgrać finansowo, projektowo i technicznie. W trakcie budowy pojawiały się więc krytyczne momenty - wspominał Jacek Wojciechowicz, który w zarządzie miasta odpowiedzialny jest za inwestycje.
Most Marii Skłodowskiej-Curie został otwarty w sobotę. W niedzielę pojadą nim pierwsze samochody i autobusy.
Budowa z problemami Budowa mostu rozpoczęła się w 2009 roku i napotkała wiele kłopotów - fale powodziowe, problemy z dostarczeniem przęsła czy ostrą zimą na przełomie 2010 i 2011 roku. Pierwotnie umowa zobowiązywała wykonawcę do zakończenia prac do 21 grudnia 2011 roku. Tego samego dnia Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych podpisał aneks, który przedłużył ten termin do końca czerwca tego roku. Do zrobienia jest jeszcze część tramwajowa. Wykonawca ma na to czas do końca czerwca 2012 roku.
bf/par