47-latek został zatrzymany, bo na obwodnicy Siedlec (Mazowieckie) przekroczył dozwoloną prędkość. Okazało się, że nie ma prawa jazdy. Stracił je 23 lata temu z powodu punktów karnych. Teraz został ukarany mandatem, ale sprawa trafi też do sądu.
Jak poinformowała rzeczniczka siedleckiej policji podkomisarz Ewelina Radomyska, mężczyznę zatrzymali do kontroli policjanci z grupy Speed .- Kierujący mercedesem 47-latek jechał obwodnicą Siedlec z prędkością 149 kilometrów na godzinę, czyli o 59 za szybko. Tłumaczył, że się zamyślił i nie zwrócił uwagi na prędkość na liczniku - przekazała policjantka.
Nie było go w bazie kierowców
Podczas kontroli okazało się, że mężczyzna nie widnieje w Centralnej Ewidencji Kierowców. - W 2000 roku miał sporządzony wniosek o sprawdzenie kwalifikacji, jednak nic z tym nie zrobił - powiedziała rzeczniczka.
Wniosek o sprawdzenie kwalifikacji kierującego sporządzony został w związku z przekroczeniem przez niego limitu 24 punktów karnych otrzymanych za naruszenia przepisów ruchu drogowego. Kontrolne sprawdzenie kwalifikacji to ponowny egzamin na uzyskanie wybranej kategorii prawa jazdy.
Mandat, punkty i wizyta w sądzie
Tym razem w związku z przekroczeniem prędkości 47-latek został ukarany mandatem w wysokości 1,5 tys. zł, a na jego konto dopisano 13 punktów karnych. Z uwagi na wieloletni brak uprawnień sprawa będzie miała finał w sądzie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, w przypadku kierowania samochodem bez uprawnień, orzekany jest zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Policja obligatoryjnie przekazuje sprawę do sądu, gdzie grzywna może wynieść 30 tys. złotych.
Źródło: PAP