- Codziennie dochodzi tam do niebezpiecznych sytuacji - wymuszenia pierwszeństwa przez kierowców, potrąceń itp. Drogowcy odmawiają zmian w tym miejscu. Ta akcja ma na celu zwrócenie uwagi na problem oraz wprowadzenie zmian mających na celu poprawę bezpieczeństwa (ograniczenie prędkości, progi, fotoradar etc.) - napisał na naszą skrzynkę warszawa@tvn.pl internauta Łukasz.
W poniedziałek przed 8.00 na miejsce pojechał nasz reporter.
- W tym miejscu przez jezdnię przechodzi wielu uczniów, a kierowcy dość szybko jadą ulicą Krzyckiego - relacjonuje Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl. - W ramach protestu przed 8.00 dzieci z dwóch klas pobliskiej placówki, wraz z nauczycielami i rodzicami, przechodzili przez przejście dla pieszych w jedną i druga stronę. Kierowcy się zatrzymywali. Nie powodowało to dużych utrudnień - informuje Marcinczak.
Dodaje, że akcja trwała 10-15 minut.
"Kierowcy nie wiedzieli o co chodzi"
Niestety, protest nie był dobrze zorganizowany.
- Był tylko jeden transparent z napisem "Pomyśl zanim pojedziesz". Kierowcy nie wiedzieli, o co chodzi - zwraca uwagę Marcinczak.
Organizatorzy sprayem napisali na ulicy swoje hasło i namalowali kontur człowieka.
- Nie było to najlepsze rozwiązanie. Napis szybko się rozmazał - mówi reporter.
Będzie lepiej?
Trudna sytuacja pieszych na tym skrzyżowaniu jest dobrze znana Zarządowi Dróg Miejskich.
- Na pewno będą wprowadzone zmiany w organizacji ruchu, bo bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze - mówi Karolina Gałecka. Nie podaje jednak żadnych szczegółów. - Trwają rozmowy z Zarządem Transportu Miejskiego i inżynierem ruchu - wyjaśnia.
su/lulu