Znów polityczne zamieszanie na Bemowie. "Obecny burmistrz objął stanowisko z naruszeniem prawa" - oświadczyli radni związani z byłym wiceprezydentem Jarosławem Dąbrowskim, powołując się na wyrok sądu. Władze dzielnicy odpowiadają: Wyrok w żadnym wypadku nie podważa legalności naszego zarządu.
We wtorek na wokandzie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego ponownie stanęła bemowska polityka, a konkretniej - wybór Michała Grodzkiego (PiS) na burmistrza dzielnicy. Sprawa była efektem skargi złożonej przez poprzedniego szefa zarządu Krzysztofa Zygrzaka.
Sąd po stronie Zygrzaka
"Sąd uwzględnił skargę (…) stwierdzając, że objął on stanowisko z naruszeniem prawa" - poinformowali po południu radni komitetu Dla Bemowa, z którym związany był Zygrzak. "Sąd podkreślił, że Grodzki ze swoim zarządem nie mogli być legalnie wybrani, skoro funkcję burmistrza powinien wówczas sprawować pierwszy w tej kadencji, nigdy nieodwołany burmistrz Krzysztof Zygrzak" - dodali.
Powołując się na wyrok sądu radni przekonują, że - tu cytat - "przez blisko dwa lata Bemowem rządzą osoby, niemające do tego żadnej legitymacji". Zaznaczają też, że pod znakiem zapytania mogą stanąć przyjmowane przez zarząd Grodzkiego uchwały.
- Choć sprawiedliwość przychodzi po latach, orzeczenie dowodzi jak ważne są niezależne sądy oraz możliwość rozstrzygania spraw. Nawet tak ewidentnie nie na rękę zarówno PiS jak i PO - komentuje sam Zygrzak.
Przypomnijmy bowiem, że Bemowem rządzi specyficzna koalicja Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości. Oba komitetu porozumiały się, aby nie dopuścić do władzy właśnie Zygrzaka i byłego wiceprezydenta Jarosława Dąbrowskiego. Do niedawna w koalicji znajdowała się również lokalna Bemowska Wspólnota Samorządowa, ale w ubiegłym tygodniu wystąpiła z porozumienia.
"Zarząd jest legalny"
O wtorkową decyzję WSA zapytaliśmy władze dzielnicy. Wiceburmistrz Błażej Poboży (PiS) przekonuje, że "w żadnej mierze nie stwierdza ona nielegalności zarządu".
- Ten wyrok to nic innego, jak potwierdzenie pewnego błędu proceduralnego, który jakiś czas temu popełniła rada miasta. Chodzi o sytuację, w której radni nie uchylili jednej z uchwał o wyborze Zygrzaka na burmistrza - dopowiada.
- Co więcej, spodziewaliśmy się, że tego typu wątpliwości mogą się pojawić. Dlatego w maju odbyła się nadzwyczajna sesja rady dzielnicy, na której zapobiegawczo radni odwołali dwa zarządy: Krzysztofa Zygrzaka i Michała Grodzkiego, a następnie ponownie powołali zarząd Grodzkiego - przypomina Poboży.
Ratusz: czekamy na uzasadnienie
Stołeczny ratusz sprawę wtorkowego rozstrzygnięcia komentuje na razie krótko. - Nie otrzymaliśmy jeszcze pisemnego uzasadnienia. Kiedy je dostaniemy, przeanalizujemy je i będziemy podejmować decyzje - informuje rzecznik urzędu Bartosz Milczarczyk.
Przypomnijmy krótko, Zygrzak to współpracownik byłego wiceprezydenta Warszawy Jarosława Dąbrowskiego. Ich ugrupowanie (komitet Dla Bemowa) doszło do władzy w dzielnicy zaraz po wyborach samorządowych w 2014 roku. Zygrzak został burmistrzem, ale nie mógł zarządzać Bemowem, bo Hanna Gronkiewicz-Waltz nie chciała udzielić mu koniecznych do tego pełnomocnictw. Tłumacząc się m.in. brakiem zaufania po wybuchu głośnej tzw. afery bemowskiej, której Dąbrowski był głównym bohaterem.
Zygrzak nie chciał się z tym pogodzić. Składał pozwy do sądu i organizował głośne konferencje prasowe, gdzie oskarżał prezydent stolicy o łamanie prawa. Pozwolił sobie nawet na wywieszenie na bemowskim ratuszu gigantycznego plakatu, na którym porównał ją do… Władimira Putina.
kw/b
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl