Tłum kibiców witał Michała Kwiatkowskiego tuż po wylądowaniu na warszawskim lotnisku Okęcie. Wyraźnie wzruszonemu mistrzowi świata w kolarstwie licznie zebrani fani odśpiewali gromkie "Sto lat".
- Trochę brak mi słów... Mam w głowie jeszcze mnóstwo szumu i naprawdę nie wiem jak się zachować w tym momencie - mówił wyraźnie onieśmielony tak hucznym powitaniem Kwiatkowski.
"Nie zapomnę tego do końca życia"
Kwiatkowski jeszcze na lotnisku został zasypany pytaniami przez dziennikarzy. Mistrz świata spytany o sportowe cele na najbliższe miesiące nie zdołał wykrztusić nawet słowa. W jego imieniu odpowiedzieli za to kibice. - Jeszcze jeden! Jeszcze jeden! - niosło się po Okęciu. Później kibice wyszukali w tłumie partnerkę kolarza, która po chwili znalazła się już koło Kwiatkowskiego. Gromkie "Gorzko, gorzko" jednak nie poskutkowało. 24-letni kolarz podziękował całej polskiej ekipie za pomoc w osiągnięciu niedzielnego sukcesu. Kwiatkowski podkreślił, że bez pracy ośmioosobowej drużyny nigdy nie stanąłby na najwyższym stopniu podium mistrzostw świata. - Nie zapomnę tego co zrobili do końca życia. Mam nadzieję, że będę mógł im to w jakiś sposób wynagrodzić w przyszłości - podkreślił kolarz.
Pierwszy polski mistrz
W niedzielę Kwiatkowski po niesamowitym finiszu wywalczył mistrzostwo świata w wyścigu ze startu wspólnego. Ostatni kilometr przejechał z uśmiechem na twarzy, podniósł triumfalnie ręce do góry i ucałował orzełka. Rywali pokonał o sekundę. To pierwszy złoty medal polskiego kolarza w wyścigu indywidualnym elity zawodowców.
drop/sport.tvn24.pl