Pożar hurtowni z fajerwerkami w podwarszawskiej Kobyłce. Budynek jest częściowo zawalony. Kilkugodzinna akcja gaśnicza dobiegła końca. Pracownicy laboratorium Państwowej Straży Pożarnej zbadali jakość powietrza. Wyniki nie wykazały substancji zagrażających zdrowiu i życiu mieszkańców.
Pierwsze informacje o pożarze otrzymaliśmy na Kontakt 24. "Potężna eksplozja w Kobyłce i wybuchy" - napisał nasz czytelnik. "Wybuch składu fajerwerków. Przy skrzyżowaniu Nadarzyńskiej i Bohaterów Ossowa, około 8.30" - alarmował inny.
Aspirant Jan Sobków ze straży pożarnej w Wołominie potwierdził, że pali się budynek, w którym mieści się firma handlująca fajerwerkami.
- Jednostki działają, obecnie na miejscu pracuje osiem zastępów straży pożarnej, dysponowane są kolejne. Pożar nie jest opanowany, linia energetyczna utrudnia strażakom akcję gaśniczą. Nie ma osób poszkodowanych, właściciel jest na miejscu - przekazał około godziny 9 strażak.
Przeszukiwanie gruzowiska
- Zawaliło się 50 procent budynku. W tej chwili dogaszamy pożar, ale musimy działać na odległość, gdyż ciężko wejść do popękanej części budynku. Najprawdopodobniej nie ma żadnych osób poszkodowanych - powiedział przed 11 komendant powiatowy straży pożarnej w Wołominie Wiesław Drosio. Strażak przekazał, że przypuszczalnie przyczyną pożaru był wybuch gazu lub fajerwerków.
Przed godziną 13 aspirant Jan Sobków ze straży pożarnej w Wołominie poinformował nas, że pożar jest ugaszony. - Strażacy prowadzą działania przy użyciu ciężkiego sprzętu. Gruzowisko jest przeszukiwane w celu upewnienia się, czy nie ma osób poszkodowanych - powiedział.
Poprosił także, by mieszkańcy profilaktycznie zamknęli okna. Jak dodał, akcja strażaków może potrwać jeszcze około dwóch godzin.
Wybuch, zniszczony budynek
Na miejscu był Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl. Jak opisywał, jest to teren o gęstej zabudowie jednorodzinnej.
- Eksplozja, o której mówili mieszkańcy, miała miejsce, bo widać, jak bardzo jest zniszczony ten budynek. Jego część jest zawalona, odłamki są porozrzucane nawet na sąsiednich posesjach - relacjonował około godziny 10 reporter. - Nie widzę dachu na tym budynku, więc on z pewnością też ucierpiał - dodał.
- Akcja gaśnicza ciągle trwa, uczestniczy w niej około 10 zastępów straży pożarnej, jest policja i zespół ratownictwa medycznego. Nie ma osób poszkodowanych. Strażacy przekazują, że wewnątrz budynku były składowane fajerwerki, była tutaj działalność gospodarcza. Sytuacja jest na tyle opanowana, że ogień się już nie rozprzestrzenia, trwa przelewanie - uzupełnił reporter.
Po godzinie 11 Węgrzynowicz przekazał, że akcja gaśnicza dobiegła końca, ale na miejscu nadal pracują strażacy. - Po ugaszeniu widać duże zniszczenia, spora część budynku jest zawalona, a pozostała mocno zniszczona. Cegły są porozrzucane na dachu sąsiedniego budynku - relacjonował.
- Po przeszukaniu tego miejsca nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że to fajerwerki spowodowały wybuch. Nie wiadomo jeszcze, co było jego przyczyną - poinformował nas po godzinie 15 aspirant Jan Sobków.
Jak dodał strażak, działania na miejscu trwają. - Przy pomocy ciężkiego sprzętu metr po metrze odkopujemy to gruzowisko w celu stwierdzenia, czy nie ma osób poszkodowanych - wskazał.
Apel do mieszkańców
Władze miasta apelowały do mieszkańców o zamykanie okien i pozostanie w domach. Zapewniano, że skład chemiczny dymu zostanie ustalony przez pracowników specjalistycznego laboratorium Państwowej Straży Pożarnej.
Jak uzupełnił Węgrzynowicz, laboratorium, o którym mowa w komunikacie, wykonywało pracę na miejscu.
W popołudniowym komunikacie władze miasta podały też, że badania przeprowadzone przez specjalistyczne laboratorium Państwowej Straży Pożarnej "nie wykazały żadnych składników w dymie, zagrażających zdrowiu i życiu". Zapewniono, że jest bezpiecznie.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl