Do wypadku doszło ok. godz. 11.30. - Kobieta znalazła się pod pociągiem w nieznanych okolicznościach. Wyjaśniamy przyczyny wypadku - informuje podkomisarz Robert Szumiata z komendy stołecznej.
- Kobieta była przytomna, ma około 50 lat. Trafiła do szpitala na Lindleya. Niestety będzie konieczna amputacja nogi, ma też urazy głowy - mówi Marek Niemirski, rzecznik pogotowia ratunkowego.
- Metro normalnie kursowało z Kabat do stacji Pole Mokotowskie i z Młocin do stacji Ratusz-Arsenał. Z kolei między stacjami Ratusz-Arsenał a Pole Mokotowskie jeździły wahadłowo po jednym torze - wyjaśnia Krzysztof Malawko, rzecznik Metra Warszawskiego.
Po zakończeniu czynności na miejscu skład pojechał na stację postojową. - Tam zostaną odczytane czarne skrzynki - dodaje Malawko.
O godz. 13.40 udało się przywrócić normalny ruch.
"Metro nie jeździ normalnie"
Internauci alarmowali o dużych opóźnieniach i strasznym tłoku na niektórych stacjach.
- Metro nie kursuje normalnie. Z Bielan do pl. Wilsona jedzie się 30 min - pisze na naszym forum Bart. - Właśnie jestem na stacji pl. Wilsona. Metro jeździ co 8 minut - dodaje Martak.
Zdezorientowani pasażerowie
Wejście na peron w kierunku Młocin było zamknięte. - Ludzie są zdezorientowani. Nie mogą wejść na stację, a nikt nie informuje o wypadku - relacjonował reporter tvnwarszawa.pl Lech Marcinczak. - Na drzwiach wisi tylko kartka z jakąś informacją dotyczącą 24 sierpnia - dodał.
Kobieta wpadła pod pociąg
Kobieta wpadła pod pociąg
js/par