Jaś i Małgosia po włosku. Urzędnicy chcą oddać neon

fot. tvnwarszawa.pl
fot. tvnwarszawa.pl
Jaś i Małgosia - kawiarnia, która przez lata oddawała klimat Polski Ludowej zmieni się we włoską restaurację. Po długich walkach w sądzie urząd Woli odzyskał mocno zadłużony lokal i wystawił go w konkursie na wynajem. Władze dzielnicy chcą oddać również słynny neon Jaś i Małgosia- może trafić do muzeum.

- Od wielu lat kawiarnia była mocno zadłużona. W końcu sąd zdecydował o eksmisji poprzedniej właścicielki - mówi Monika Beuth-Lutyk, rzecznik Woli. Wcześniej jednak lokal słynął z charakterystycznego klimatu.

"Ristorante Italiano"

Kawiarnia Jaś i Małgosia zatrzymała się w czasie na długie lata. Jej goście czuli się, jakby trafili do wehikułu czasu i przenieśli w okres Polski Ludowej. Chętnych do odwiedzenia Jasia i Małgosi u zbiegu al. Jana Pawła II i ul. Anielewicza z czasem było jednak coraz mniej. Nadzieja pojawiła się rok temu.

Lokal reaktywowano, znowu przyciągał tłumy m.in. koncertami. Ale i ten etap się skończył, a przed kilkoma miesiącami urząd dzielnicy odzyskał kawiarnię i wystawił w konkursie na wynajem. - Została złożona jedna oferta przez panią Markizę Łukasik na prowadzenie Ristorante Italiano - mówi Beuth-Lutyk.

Jaś i Małgosia po włosku

Markiza Łukasik konkurs wygrała i nie ukrywa, że wraz z mężem - Włochem chce stworzyć właśnie włoską restaurację. - Chcemy rozszerzyć naszą ofertę z restauracji na Żytniej - zaznacza Łukasik. - Mamy jednak plan, żeby nawiązać do dawnego klimatu Jasia i Małgosi - dodaje.

I choć zaznacza, że na szczegóły jest jeszcze za wcześnie, to już ma pewien pomysł. Chodzi o nazwę lokalu - Może nadal będzie Jaś i Małgosia tyle, że w języku włoskim - zdradza Łukasik. Restauracja ma być wyremontowana i wystartować na początku przyszłego roku.

Filiżanka z napisami

Tymczasem urzędnicy z Woli szukają już miejsca dla zaniedbanego neonu, który od lat jest wizytówką Jasia i Małgosi. - Zakład Gospodarowania Nieruchomościami wystosował pismo do Muzeum Neonu, żeby przyjęło go jako eksponat - mówi rzecznik Woli. - Gdyby jednak dawna właścicielka miała, jakieś roszczenia, to będziemy to uwzględniać - dodaje.

Przedstawiciele muzeum wstępne zainteresowanie neonem wyrażają. - Jednak trudno na razie mówić, jaka będzie decyzja. W miarę możliwości i posiadanych środków chcielibyśmy się nim zaopiekować - mówi Witold Urbanowicz z Muzeum Neonu. Przed nimi jednak dużo pracy, bo chodzi o więcej niż jeden neon. - Jest też filiżanka, która jest w najgorszym stanie. Najtrudniej byłoby zdemontować ją w całości. Z napisami byłoby znacznie łatwiej - przekonuje Urbanowicz.

Na razie trafiłyby do neonowego garażu na Bródnie, bo muzeum nie ma jeszcze stałej siedziby.

Mapy dostarcza Targeo.pl

ran

Czytaj także: