Autobus zamiast samochodu - miasto zachęca warszawiaków do korzystania z komunikacji miejskiej podczas dużych uroczystości. Jednak po święcie Wojska Polskiego wielu z nich dwa razy przemyśli, zanim znów skorzysta z podpowiedzi. Szczególnie ci, którzy dźwigali po schodach dziecięce wózki.
Plac Na Rozdrożu - stąd na defiladę już tylko jeden krok. I nieco schodów - bez podjazdu, bez windy, za to w dużym tłumie. Dziesiątki rodziców dźwigających swe dzieci i ich pojazdy na plac Na Rozdrożu dostrzegł reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. Na nagranym przez niego filmie zobaczymy, jak matki i ojcowie z trudem przeciskają się z wózkami na schodach.
Fakt - dojechanie na uroczystości własnym samochodem i jego zaparkowanie nieopodal trasy defilady graniczyło z cudem. Dla rodziców był to jednak wybór między złym a gorszym. - Wystarczyłaby lepsza infrastruktura na placu Na Rozdrożu - mówiło wielu z nich. O tym, że to jedno z najmniej przyjaznych dla pieszych miejsc w centrum stolicy wiadomo nie od dziś.
kz/mś