Szturm na stację metra Politechnika i odbicie zakładników z rąk sześciu uzbrojonych mężczyzn. Wcześniej uwolnienie osób przetrzymywanych w autobusie komunikacji miejskiej. Taki przebieg miały ćwiczenia Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej, które przeprowadzono w nocy ze środy na czwartek.
Nocne szkolenie było jednym z wielu, które oddział przeprowadził z wykorzystaniem infrastruktury transportu miejskiego.
Ćwiczenia odbyły się według z góry przygotowanego scenariusza. Po południu sześciu uzbrojonych mężczyzn wtargnęło na teren stacji metra Politechnika i wzięło zakładników - około 95 osób. Kilka godzin później, dwóch zamaskowanych napastników przejęło kontrolę nad autobusem komunikacji miejskiej w rejonie ulicy Obozowej.
Zadaniem dwóch niezależnych zespołów zadaniowych żandarmerii było przeprowadzenie operacji antyterrorystycznej - zaplanowanie działań, uwolnienie zakładników i neutralizacja zagrożenia.
W obu przypadkach, gdy żołnierze przygotowywali się do akcji, uprowadzony pociąg metra i autobus przemieszczały się po mieście.
W środę około godziny 23 odbici zostali zakładnicy przetrzymywani w autobusie na zajezdni MZA przy Włościańskiej. Z kolei osoby uwięzione w metrze zostały uwolnione w czwartek około godziny 2. Wtedy, według scenariusza, minęło ultimatum postawione przez terrorystów.
Sprawdzian przygotowania i umiejętności
Nocne zajęcia były sprawdzianem współdziałania służb w przypadku wystąpienia podobnych incydentów.
- Dzisiejsze szkolenie rozpoczęło się z samego rana długim procesem planowania, które miało na celu zgranie tych służb, wypracowanie taktyki, przyjęcia wariantów, sprawdzenia funkcjonowania systemów łączności oraz koordynacji wszystkich przedsięwzięć - powiedział pułkownik Sławomir Tęcza, komendant Oddziału Specjalnego ŻW w Warszawie oraz koordynator szkolenia.
Ćwiczenia były też okazją dla doskonalenia umiejętności paramedyków z sekcji bojowych. - Ratownicy medyczni dokonywali opatrzenia ran i ewakuacji medycznej ofiar do punktu zbiorczego, który został zorganizowany przez jednostkę Państwowej Straży Pożarnej - powiedział szef szkolenia podpułkownik Łukasz Kandefer.
Bez możliwości powtórek
Dodał, że dołożono wszelkich starań, aby "zbliżyć warunki szkolenia do środowiska faktycznego działania, czyli urealnienia samego szkolenia". Dlatego uczestnicy nie mieli możliwości powtórzenia żadnego z etapów operacji.
Dodatkowo, instruktorzy ŻW mieli zadbać o obecność tzw. pozorantów, czyli grupy około 120 osób, których nieprzewidywalne zachowanie miało jeszcze bardziej zwiększyć poziom realizmu szkolenia.
Oprócz Żandarmerii Wojskowej w szkoleniach wzięli udział funkcjonariusze policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służby Ochrony Państwa oraz Państwowej Straży Pożarnej.
PAP/kk/mś