Chłodzili butle z acetylenem na Bemowie. "Jest bardzo niebezpieczny"

Straż o szczegółach akcji na miejscu wybuchu
Źródło: TVN24
Po eksplozji auta dostawczego na Bemowie, strażacy przez kilka godzin chłodzili przewożone w nim butle z gazem. W dwóch z nich był acetylen. - Jest bardzo niebezpiecznym gazem. Posiada bardzo szerokie spektrum wybuchowości - mówił na antenie TVN24 Grzegorz Trzeciak z warszawskiej straży pożarnej.

Po godzinie 10 doszło do wybuchu auta dostawczego przy skrzyżowaniu Wrocławskiej i Blatona. Skrzyżowanie zostało zamknięte. Strażacy wyznaczyli 200-metrową strefę bezpieczeństwa. Ewakuowano też mieszkańców pobliskiego bloku.

W akcji gaśniczej brało udział 10 zastępów straży pożarnej, w tym zastęp ratownictwa chemicznego i 30 strażaków. Jak ustalili, w samochodzie znajdowały się cztery butle z gazami technicznymi. - Dwie butle z acetylenem, jedna z tlenem, natomiast czwarta butla ze względu na jej stan nie pozwala na stwierdzenie zawartości - mówił na antenie TVN24 Grzegorz Trzeciak z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.

Chłodzenie butli z gazem

Działania strażaków skupiały się na schłodzeniu butli z gazem. Dopóki były nagrzane, nie było możliwości podejścia do wraku auta. W pierwszej fazie akcji były polewane wodą i pianą z działka ustawionego na jezdni.

- Strażacy przestali podawać prądy gaśnicze mające na celu schłodzenie dwóch butli z acetylenem. W tej chwili zastęp ratownictwa chemicznego za specjalną tarczą pirotechniczną podszedł do miejsca zdarzenia. Będzie sprawdzał urządzeniami pirotechnicznymi, pomiarowymi, kamerą termowizyjną i również organoleptycznie - schładzając butlę i sprawdzając, jak intensywnie paruje płaszcz butli z acetylenem - czy zagrożenie jest dalej realne - relacjonował przebieg akcji Trzeciak.

Podkreślił, że jeżeli butle nadal będą miały wysoką temperaturę, strażacy będą kontynuować schładzanie z armatek wodnych. - Jeśli butla nie będą intensywnie parować, strażacy przemieszczą ją do zbiornika z wodą, w którym będzie przebywać do 48 godzin - wyjaśnił.

"Szerokie spektrum wybuchowości"

Strażacy podkreślali, że największe ryzyko na miejscu zdarzenia stanowiły butle z acetylenem.

- Acetylen jest bardzo niebezpiecznym gazem. Posiada bardzo szerokie spektrum wybuchowości. Dolna i górna granica są bardzo szerokie. Jego niewielka ilość stwarza zagrożenie wybuchowe - mówił Trzeciak.

I dodał, że zagrożenie mogą też stwarzać butle przewożone w nieodpowiedni sposób. - Bodziec energetyczny wywołany przez uderzenie, może spowodować eksplozję - wyjaśnił.

Acetylen wykorzystuje się między innymi do spawania i cięcia metali, do produkcji rozpuszczalników czy tworzyw sztucznych. Można go też spotkać w oświetleniu (w lampach acetylenowych).

- Jest to gaz powszechnie stosowany, aczkolwiek coraz rzadziej używany. Nowe technologie powodują wyparcie acetylenu z przemysłowego użycia. Biorąc pod uwagę jego duży zakres wybuchowości i wysoką temperaturę spalania jest to gaz, który był kiedyś powszechnie używany w celach spawalniczych - podsumował strażak.

Po godzinie 17 Marta Sulowska rzeczniczka wolskiej policji poinformowała nas, że strażacy zakończyli działania związane z chłodzeniem butli. - W miejscu wraku wyznaczono bezpieczną strefę, a mieszkańcy mogli wrócić do domu - powiedziała zastrzegając, że ulica będzie zamknięta do soboty, ponieważ na miejscu pracować będą teraz śledczy.

Dwie osoby nie żyją, trzy są ranne

Nie wiadomo jeszcze, co mogło doprowadzić do wypadku. Jego przyczyny będzie badać policja.

- W tej chwili nie mamy potwierdzonej informacji, że doszło do eksplozji butli. Być może doszło do rozszczelnienia butli, gazy zebrały się w przestrzeni ładunkowej samochodu przekroczona została dolna granica wybuchowości, pojawił się bodziec energetyczny i doszło do eksplozji. To są wszystko hipotezy - zastrzegł Trzeciak.

Ze wstępnych ustaleń służb wynika, że dwie osoby nie żyją. Trzy zostały ranne i trafiły do szpitala. Stan dwóch z nich jest ciężki.

Wybuch auta dostawczego na Bemowie

kk/ran

Czytaj także: