TBM o imieniu Anna umocowano na linach, za które chwycił specjalny dźwig. - Jej opuszczanie zaczęło się około godziny 9.30 i trwało ponad godzinę - mówi Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
- Kiedy umieszczono "Annę" na prowadnicach, w tunelu, na budowie zapanowała euforia. Pracownicy skakali i bili brawo - opisuje reporter.
"Anna" zjeżdża pod ziemię
Tarcza "Anna" zjeżdża pod ziemię
Kilometr w dwa miesiące
Gigantyczna tarcza zainauguruje dziś drążenie tunelu metra na rondzie Daszyńskiego. - Będzie pracować 24 godziny na dobę - relacjonowała z placu budowy dziennikarka TVN24 Marta Klos.
Jak mówi rzecznik konsorcjum budującego II linię metra, Mateusz Witczyński, tarcza może drążyć minimum 10 metrów dziennie, co oznacza, że w ciągu dwóch miesięcy powstać może kilometr tunelu.
Najpierw zjedzie "Anna", potem "Maria"
Olbrzymi żuraw po opuszczeniu "Anny" przestawiony będzie na drugą stronę tunelu, by powtórzyć tę operację i opuścić wiertło "Maria". Wtedy zacznie się proces montowania tarcz z przygotowanym zapleczem na dole. To potrwa około 40 dni.
Ciekawostką jest, że w czasie wiercenia tunelu metra przy tarczy na jednej zmianie będzie pracowało 13 osób, a każdy będzie mógł śledzić przebieg prac na żywo dzięki stronie budowametra.pl. Kamery mają zostać zainstalowane pod ziemią.
Żuraw vs 386 ton
Proces umieszczania TBM-ów będzie dobrze widoczny również zza ogrodzenia placu budowy. Każda z maszyn składa się z trzech dużych modułów (głowica i zaplecze technologiczne), które są kolejno opuszczane pod ziemię przez otwór w korpusie stacji.
Żuraw, który opuści wiertło pod ziemię jest tak duży, że jego transport odbywał się w częściach. Główny wysięgnik może osiągnąć nawet 108 metrów wysokości. Całość maszyny waży kilkaset ton. Ciężar, jaki ma do podniesienia maszyna-gigant również jest imponujący – sama głowica tarczy TBM waży równo 386 ton.
"Anna" już w ziemi
We wnętrzu TBM
ec/mz