Do sądu trafił akt oskarżenia wobec oszusta, który obiecując pomoc w uzyskaniu prawa jazdy, pracy lub korzystnego wyroku sądu wyłudził od kilkudziesięciu osób ponad 350 tys. zł - poinformowała w poniedziałek stołeczna prokuratura. Teraz grozi mu 15 lat więzienia - informuje PAP.
- Prokurator przedstawił podejrzanemu zarzuty popełnienia ogółem aż czterdziestu trzech czynów zabronionych - poinformowała PAP prok. Renata Mazur z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Jerzy B. został oskarżony o wielokrotne oszustwa, płatną protekcję oraz składanie fałszywych zeznań.
Mazur dodała, że mężczyzna przebywa w areszcie. Śledztwo w jego sprawie trwało ponad cztery miesiące. - Żmudna analiza połączeń telefonicznych zrealizowanych w ostatnich dwóch latach przez B. doprowadziła do ujawnienia kilkudziesięciu zdarzeń nie zgłoszonych wcześniej organom ścigania - poinformowała prokuratura.
Sam się zgłosił na policję
W listopadzie ubiegłego roku stołeczna policja zwracała się do wszystkich osób, które zostały oszukane przez B. o zgłaszanie takich przypadków. Mężczyzna został zatrzymany w lipcu ubiegłego roku, gdy sam zgłosił się na policję. Twierdził, że został uprowadzony przez nieznanych mężczyzn, którzy go pobili i szantażowali.
- Zeznania mężczyzny nie wiązały się w logiczną całość, dlatego kryminalni od razu je zweryfikowali. Pojechali porozmawiać z rzekomymi „porywaczami" i okazało się, że zostali oni kilkanaście dni wcześniej oszukani przez mężczyznę - informowała wtedy KSP. Wątek dotyczący podejrzenia pobicia został jednak wyłączony do odrębnego śledztwa, które - jak powiedziała Mazur - nadal jest prowadzone przez prokuraturę rejonową dla Pragi-Północ.
Policja ustaliła, że B. powoływał się na wpływy w różnych strukturach i instytucjach np. w ośrodkach ruchu drogowego, urzędach miasta, porcie lotniczym a nawet wśród prawników.
- Za załatwienie pracy, prawa jazdy, mieszkania czy kompleksową obsługę prawną, pobierał wielotysięczne sumy. Czasem namawiał też swe ofiary do zaciągania pożyczek na kupno określonych rzeczy, które później zabierał. Oczywiście nie dotrzymywał swoich obietnic - podawała KSP.
Według pokrzywdzonych, do których dotarła policja mężczyzna był bardzo wiarygodny i wzbudzał zaufanie. - Potrafił świetnie manipulować ludźmi, symulował różne choroby. "Atakował" osoby samotne, samotnie wychowujące dzieci, które ze względu na sytuację życiową potrzebowały pomocy. Oferował swoje "usługi" na bazarach - mówiła PAP Dorota Tietz z zespołu prasowego KSP.
Proces mężczyzny będzie się toczył przed Sądem Rejonowym Warszawa Praga-Północ.
---------
AKTUALIZACJA:
22 stycznia 2013 roku zapadł, a 20 listopada tego samego roku uprawomocnił się wyrok w tej sprawie. Jerzy B. został skazany na karę 4 lat pozbawienia wolności, w tym za popełnienie czynu z art. 286 par. 1 kodeksu karnego. Od popełnienia kilku innych czynów B. został uniewinniony.
Wyrok został wykonany.
pap/par/ec