100 lat temu urodził się Władysław Bartoszewski. "Dla nas jest ikoną przyzwoitości"

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl
"Dla nas Bartoszewski jest ikoną przyzwoitości"
"Dla nas Bartoszewski jest ikoną przyzwoitości" TVN24
wideo 2/3
"Dla nas Bartoszewski jest ikoną przyzwoitości" TVN24

Pisarz, więzień KL Auschwitz, pracownik Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK, działacz Rady Pomocy Żydom "Żegota", uczestnik Powstania Warszawskiego, opozycjonista w czasach PRL, a po 1989 roku dwukrotny minister spraw zagranicznych. 100 lat temu, 19 lutego 1922 roku, urodził się Władysław Bartoszewski.

- Dla nas Bartoszewski jest ikoną przyzwoitości, dlatego że on rozpoznał tę normę, rozpoznał tę wartość i powiedział, że warto być przyzwoitym. To znaczy, że warto zachowywać się tak, jak każdy z nas rozumie przyzwoitość. Każdy z nas ma trochę inne rozumienie przyzwoitości, ale ta przyzwoitość, którą my rozumiemy, jednocześnie umożliwia nam kontakty z ludźmi - mówił na antenie TVN24 Mariusz Malinowski, prezes Stowarzyszenia Skwer Władysława Bartoszewskiego.

OGLĄDAJ UROCZYSTOŚCI NA WOLI W TVN24 GO

Młody Bartoszewski na rowerze - tak ma wyglądać pomnik

Rok 2022 decyzją Rady Warszawy jest rokiem Władysława Bartoszewskiego. Jest także inicjatywa, by powstał pomnik. - Szczególnie zależy nam na tym, żeby to państwo, żeby to osoby, które kochają Bartoszewskiego, bo tak jest przecież, zechciały złożyć się na ten pomnik i żeby ten pomnik mógł stanąć w Warszawie na skwerze jego imienia. Ten skwer nazwaliśmy tak sześć lat temu - przypomniał Malinowski.

Podkreślił, że dotychczas wszystkie pomniki Bartoszewskiego przedstawiają "starszego pana z laseczką". Jednak jego charakter skrystalizował się w momencie, kiedy miał już 19-20 lat. - To był czas wojny, okupacji. Po wyjściu z obozu zaangażował się w pomoc Żydom, zaangażował się w prace dla Polski. Potem Powstanie Warszawskie, więzienie komunistyczne - wymienił prezes. Ocenił, że Bartoszewski jako bardzo młody człowiek, potrafił również "przezwyciężyć w sobie nienawiść do narodu niemieckiego".

Prezes stowarzyszenia zapowiedział, że warszawski pomnik Bartoszewskiego będzie inny niż istniejące. Podstawą projektu było zdjęcie zrobione przez jego przyjaciółki. Widzimy na nim młodego człowieka, który jedzie na rowerze i uśmiecha się do obiektywu.

Wychowywał się na granicy dzielnicy żydowskiej

Władysław Bartoszewski urodził się w Warszawie, w rodzinie jednego z urzędników Banku Polskiego. Matka pochodziła z zubożałej rodziny szlacheckiej. Bartoszewski opisywał swoją rodzinę jako "zupełnie przeciętną", próbującą ułożyć sobie życie w niepodległej Polsce. Rodzina Bartoszewskich zamieszkiwała kamienicę położoną na granicy z dzielnicą żydowską, a to sprawiło, że spędził większość wczesnego dzieciństwa wspólnie z dziećmi żydowskimi. Pod koniec lat jego dzieciństwa rodzina przeniosła się na południe miasta.

W 2006 roku w wywiadzie z Michałem Komarem wspominał, że 17 lat w II RP było jednym z ważniejszych doświadczeń formujących jego osobowość. "Dziś, mając 85 lat, zadaję sobie pytanie: ile lat żyłem w wolnej i niepodległej Polsce? Policzmy! Niewiele ponad siedemnaście przed wojną i prawie siedemnaście lat po 1989 roku. Między jednym i drugim pięć lat wojny i okupacji, potem zaś dziesięciolecia jakiejś autonomii, jakiegoś Królestwa Kongresowego… Wynika z tego, że jednak większość życia w państwie niesuwerennym, zależnym" – mówił.

W czasie oblężenia Warszawy ratował ofiary bombardowań

W czasie oblężenia Warszawy służył w służbach pomocniczych, m.in. ratując ofiary bombardowań. Przekazana mu przez ojca wiara w potęgę państwa polskiego sprawiła, że tym większym szokiem była klęska w starciu z dwoma totalitaryzmami. Szczególnym szokiem była wieść o agresji sowieckiej z 17 września. "Deprymująca świadomość, że wielkie państwo stało się sojusznikiem Hitlera. Że w obliczu takiej dysproporcji sił jesteśmy bezradni" – wspominał. "Szlochałem, czując, że zawalił mi się świat" – dodawał, opowiadając o pierwszych dniach okupacji niemieckiej i defiladzie Wehrmachtu w Alejach Ujazdowskich.

We wrześniu 1940 r. został aresztowany przez Niemców i wywieziony do powstającego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Wpadł w obławie przeprowadzonej w dzielnicach zdominowanych przez inteligencję. Miał przy sobie legitymację Polskiego Czerwonego Krzyża, jednej z niewielu organizacji polskich, uznawanych przez okupantów, która mogła uratować go przed wywózką do obozu. Dokument nie był jednak ostemplowany przez władze niemieckie, a przez to uznany za "przepustkę do wolności". Auschwitz w tym czasie było obozem koncentracyjnym dla polskich elit politycznych i społecznych. "W Auschwitz nie było jeszcze wówczas komór gazowych. Ludzie umierali z chłodu, głodu, od zastrzyków w serce i od bicia. Pozorny drobiazg: w studniach nie było pitnej wody, a przegotowanej nam nie dawano… Drobiazg, który zdecydował o życiu setek, a może tysięcy ludzi" – wyjaśniał Bartoszewski.

Wiosną 1941 r. ciężko zachorował. Został uratowany przez polskich lekarzy pracujących w obozowej izbie chorych. Po kilku tygodniach stanął przed komisją lekarską, która zadecydowała o zwolnieniu z obozu. Według Bartoszewskiego o uwolnieniu zadecydowały interwencje jego rodziny i wstawiennictwo PCK. Kwiecień 1941 r. był jednym z ostatnich momentów, w których władze niemieckie decydowały się na takie gesty. Później Auschwitz stało się obozem zagłady.

Związany z Polskim Państwem Podziemnym

W 1942 r. związał się z organizacjami cywilnymi Polskiego Państwa Podziemnego i Armią Krajową. Przyjął pseudonim Teofil. Zajmował się kolportażem publikacji Frontu Odrodzenia Polski związanego z wybitną pisarką Zofią Kossak-Szczucką. Jednym z najważniejszych tematów poruszanych na łamach gazetek FOP były opisy zbrodni popełnianych przez Niemców na ludności żydowskiej. Kilka miesięcy później rozpoczął współpracę z Radą Pomocy Żydom "Żegota". Pracował też w Komórce Więziennej Wydziału Bezpieczeństwa Departamentu Spraw Wewnętrznych Delegatury Rządu na Kraj, która zajmowała się organizowaniem pomocy dla więźniów, m.in. osadzonych na Pawiaku. W kwietniu 1943 r. organizował akcję pomocy dla uczestników Powstania w getcie warszawskim.

Bartoszewski zaangażował się również w działalność Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK. Pracę tę kontynuował w czasie Powstania Warszawskiego. Służył w placówce "Anna" zajmującej się m.in. nasłuchem radiowym i redagowaniem czasopisma "Wiadomości z Miasta i Wiadomości Radiowe". 20 września rozkazem komendanta Okręgu Warszawa AK, Antoniego Chruściela "Montera", został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami. 1 października mianowany na stopień podporucznika, a 4 października odznaczony Krzyżem Walecznych. Warszawę opuścił 7 października jako jeden z ostatnich powstańców.

Po latach odrzucał rozważania o sensie zrywu. Uznawał je za pozbawione sensu, ale jednocześnie uważał, że dramat Powstania uchronił Polskę przed powtórzeniem masowego rozlewu krwi w okresie rządów komunistycznych. Odrzucał także argumenty krytyczne wobec zrywu, dotyczące konieczności "chronienia substancji ludzkiej" przed sowieckim aparatem terroru. "Niektórzy historycy mówią, że w rezultacie powstania zabrakło tysięcy ludzi, którzy mogliby budować nową Polskę. Czyli, że gdyby powstanie nie wybuchło, to Stalin zmieniłby swe założenia strategiczne? A niby z jakiego powodu? Przypominam, że na kresach żołnierze AK byli więzieni, deportowani, zabijani jeszcze przed wybuchem powstania" – argumentował Bartoszewski.

Aresztowany za szpiegostwo

Bartoszewski zdecydował, że nie pójdzie do niewoli niemieckiej. Wraz z grupą oficerów BIP KG AK, pod pretekstem działalności w Polskim Czerwonym Krzyżu, dotarł do Krakowa. Tam brał udział w wydawaniu ostatnich numerów "Biuletynu Informacyjnego". W lutym 1945 r. powrócił do zrujnowanej Warszawy. Po raz pierwszy był przesłuchiwany przez bezpiekę. Pracował w badającym niemieckie zbrodnie na Polakach Instytucie Pamięci Narodowej przy Prezydium Rady Ministrów. Równolegle służył w pionie propagandy Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj. W październiku 1945 r. ujawnił się przed Komisją Likwidacyjną AK.

W 1946 r. zatrudnił się w związanej z Polskim Stronnictwem Ludowym Stanisława Mikołajczyka "Gazecie Ludowej". Był jednym z pierwszych dziennikarzy opisujących przebieg Powstania Warszawskiego. Każdego dnia na łamach "GL" publikował kronikę "Dni walczącej stolicy". W listopadzie 1946 r., dzień po nominowaniu na szefa kampanii wyborczej PSL w okręgu warszawskim, został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa i skazany na karę więzienia, którą odbywał do 1948 r. Kolejny raz aresztowany w grudniu 1949 r. W maju 1952 r. skazany na osiem lat więzienia za szpiegostwo. Podobnie jak wielu innych żołnierzy AK wyrok odsiadywał w jednej celi ze zbrodniarzami niemieckimi. W sierpniu 1954 r. dostał roczną przerwę w odbywaniu kary.

Po uwolnieniu zajął się publicystyką, współpracował m.in. z tygodnikiem "Stolica" i "Tygodnikiem Powszechnym", którego redaktorem był ponownie Jerzy Turowicz. Działał w Klubie Krzywego Koła. Publikował liczne artykuły i broszury poświęcone historii Powstania Warszawskiego i terroru niemieckiego. W 1965 r. został uhonorowany przez Instytut Yad Vashem tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.

Wykładał historię najnowszą na KUL, prowadził także wykłady na niemieckich uczelniach. Był inwigilowany przez SB. "W ostatnim 25-leciu konsekwentnie wykorzystuje każdą możliwość do działalności antykomunistycznej, dostosowując jej formy i metody do aktualnej sytuacji politycznej w kraju" – pisano w notatce SB z września 1970 r.

Członek NSZZ "Solidarność", ambasador Austrii i szef MSZ

W 1975 / 76 roku poparł list intelektualistów przeciwko zmianom w konstytucji PRL, tzw. List 59. Od 1978 r. współtworzył Towarzystwo Kursów Naukowych i wykładał historię najnowszą na tajnym Uniwersytecie Latającym. W 1980 r. został członkiem NSZZ "Solidarność". Podczas podróży do Londynu na początku 1981 r. odrzucił propozycję prezydenta Edwarda Bernarda Raczyńskiego, aby zostać jego następcą. Po wprowadzeniu stanu wojennego został internowany. Uwolniony w kwietniu 1982 r.

W latach 1990 - 95 był ambasadorem Polski w Austrii, później przez kilka miesięcy szefem MSZ w rządzie Józefa Oleksego. W latach 1997 - 01 był senatorem IV kadencji z listy Unii Wolności. Szefem MSZ ponownie został w rządzie Jerzego Buzka, w latach 2000 - 01. Od 2001 r. przewodniczył Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Międzynarodowej Radzie Oświęcimskiej.

Po kilku latach powrócił do aktywnej działalności politycznej. W 2007 r. stanął na czele komitetu honorowego Platformy Obywatelskiej przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi. W trakcie wyborów prezydenckich w 2010 r. wszedł w skład honorowego komitetu poparcia kandydatury Bronisława Komorowskiego na prezydenta. Ponownie wspierał jego kampanię wyborczą na początku 2015 r. W listopadzie 2007 r. został powołany przez premiera Donalda Tuska na pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów ds. dialogu międzynarodowego. Pełniąc tę funkcję, zajmował się rozwojem współpracy polsko-niemieckiej oraz kontaktami z diasporą żydowską i Izraelem.

Po raz ostatni wystąpił publicznie podczas obchodów 72. rocznicy wybuchu Powstania w getcie warszawskim. "Wydaje mi się, że istnieją pewne wartości ponadczasowe, które wywodzą się z przykazań danych Mojżeszowi, i które wywodzą się z tego, co jest sformułowane potem jako chrześcijańskie Dziesięć przykazań, ale to są te wartości dotyczące godności i życia człowieka, wolności człowieka, poszanowania człowieka, tolerancji wobec człowieka. To jest potrzebne w każdej generacji, każdego narodu, każdego wyznania, w każdym kraju świata, czy o tym wie, czy o tym nie wie" – powiedział przed pomnikiem Bohaterów Getta.

Pochowany na Powązkach Wojskowych

Zmarł 24 kwietnia 2015 r. w warszawskim szpitalu MSW. Został pochowany na Powązkach Wojskowych.

Był laureatem wielu nagród, odznaczeń i wyróżnień, m.in. Orderu Orła Białego, Krzyża Wielkiego Orderu Zasługi RFN, papieskiego Orderu św. Grzegorza Wielkiego, Krzyża Wielkiego Zakonu Rycerskiego i Szpitalnego św. Łazarza z Jerozolimy. Doktorem honoris causa m.in. uniwersytetów: Warszawskiego i Hajfy oraz Hebrew College w Baltimore; honorowym obywatelem m.in. Warszawy, Wrocławia i Gdańska. 25 lutego 2011 r. powołany został w skład Kapituły Orderu Orła Białego, która wybrała go na funkcję kanclerza.

Był autorem ok. półtora tysiąca artykułów i ok. 40 książek, m.in. "Ten jest z ojczyzny mojej. Polacy z pomocą Żydom 1939-1945"(wspólnie z Zofią Lewinówną, 1966), "1859 dni Warszawy" (1974), "Los Żydów Warszawy 1939-1943. W czterdziestą rocznicę powstania w getcie warszawskim" (1983), "Dni walczącej stolicy. Kronika Powstania Warszawskiego" (1984, 1989, 2004, 2008), "Metody i praktyki bezpieki w pierwszym dziesięcioleciu PRL" (1985), "Jesień nadziei: warto być przyzwoitym" (1984, 1986); w późniejszych latach książkę wznowiono pt. "Warto być przyzwoitym. (teksty osobiste i nieosobiste"), zapis rozmów z Michałem Komarem "Władysław Bartoszewski: wywiad rzeka" (2006), "Środowisko naturalne. Korzenie" (2010), "Kropla drąży skałę? Co mówiłem do Niemców i o Niemcach przez ponad pół wieku" (2011), "Wiosna jesienią. Październik '56" (2012).

Cytaty z wypowiedzi W. Bartoszewskiego zaczerpnięte z opublikowanego w 2006 r. wywiadu rzeki z Bartoszewskim autorstwa Michała Komara.

Autorka/Autor:katke/r

Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Sześć firm chce się podjąć przebudowy i zazielenienia 2,5 hektara ulic i placów w rejonie Złotej i Zgody. Miasto analizuje oferty, które wpłynęły. - Najkorzystniejszą złożyła firma Skanska - podał ratusz.

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W nocy na bulwarze przy pomniku Syreny doszło do konfrontacji między patrolem policji a dwoma pijanymi mężczyznami. Jak podała komenda stołeczna, zaatakowali oni funkcjonariuszy. Agresorzy popychali i przewracali mundurowych. Poszło o zbyt głośne słuchanie muzyki.

Bójka i szarpanina na bulwarach. "Dwóch mężczyzn zaatakowało policjantów"

Bójka i szarpanina na bulwarach. "Dwóch mężczyzn zaatakowało policjantów"

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Nie powiedział ani słowa, nie chciał zdradzić motywów działania, był kompletnie zaskoczony naszym widokiem - mówi o zatrzymaniu 16-latka w związku z próbą podpalenia synagogi Nożyków w Warszawie rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Prokuratura złożyła wniosek, by nastolatek odpowiadał jak dorosły. Może mu grozić nawet 10 lat więzienia.

Próba podpalenia synagogi. Prokuratura chce, by 16-latek odpowiadał jak dorosły

Próba podpalenia synagogi. Prokuratura chce, by 16-latek odpowiadał jak dorosły

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do szpitala trafił kierowca mercedesa, który z stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. - Prawdopodobnie zasłabł za kierownicą - ustalił reporter tvnwarszawa.pl.

Zjechał z drogi, uderzył w drzewo. "Prawdopodobnie zasłabł"

Zjechał z drogi, uderzył w drzewo. "Prawdopodobnie zasłabł"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z hoteli w Płońsku (Mazowieckie) zapaliła się instalacja fotowoltaiczna. Ewakuowano 17 osób.

Zapaliła się instalacja fotowoltaiczna na dachu hotelu. 17 osób ewakuowanych

Zapaliła się instalacja fotowoltaiczna na dachu hotelu. 17 osób ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

W centrum handlowym w podwarszawskim Piasecznie wybuchł pożar. Strażacy ewakuowali klientów oraz pracowników, w sumie około 250 osób. Ogień został opanowany, potem oddymiono pomieszczenia.

Pożar w centrum handlowym. Ewakuowano 250 osób

Pożar w centrum handlowym. Ewakuowano 250 osób

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Leszek Miller i Włodzimierz Cimoszewicz podczas czwartkowej uroczystości w Warszawie podpisali sprayem mural z okazji 20-lecia Polski w Unii Europejskiej. - Chcieliśmy, żeby to był symbol radości, barwy i nadziei - podkreślał Miller. Cimoszewicz wspominał kulisy polityczne przed podpisaniem traktatu akcesyjnego. - Zmieniliśmy sposób negocjowania, żeby osiągnąć sukces. I ten sukces osiągnęliśmy - stwierdził.

Byli premierzy zostali grafficiarzami. Podpisali mural z okazji 20-lecia Polski w Unii Europejskiej

Byli premierzy zostali grafficiarzami. Podpisali mural z okazji 20-lecia Polski w Unii Europejskiej

Źródło:
TVN24

Policjanci odzyskali część historycznych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej. Wcześniej rozpracowali schemat działania i zatrzymali pięć osób. Wartość skradzionych woluminów oszacowano na blisko 4 miliony złotych.

Odzyskali część drogocennych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej

Odzyskali część drogocennych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej

Źródło:
PAP

Był pijany, awanturował się na pokładzie samolotu i ostatecznie musiał zrezygnować wtedy z urlopu w Turcji. Teraz przyszły kolejne konsekwencje w postaci wyroku sądu za znieważenie strażników granicznych. 

Był tak pijany, że kapitan go wyprosił. Na urlop nie poleciał, sprawą zajął się sąd

Był tak pijany, że kapitan go wyprosił. Na urlop nie poleciał, sprawą zajął się sąd

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Trzy tygodnie temu opuścił więzienie i już wrócił za kraty. 46-latek jest podejrzany o rozbój i próbę wymuszenia. - Zagroził kastetem nastolatkowi i ukradł mu telefon oraz kartę płatniczą - informuje policja. Potem mężczyzna miał zażądać pieniędzy za zwrot rzeczy.

Policja: zagroził nastolatkowi kastetem, zabrał telefon i kartę płatniczą

Policja: zagroził nastolatkowi kastetem, zabrał telefon i kartę płatniczą

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z kościoła pod Radomiem zniknęły przedmioty liturgiczne. W sprawie pomocny okazał się monitoring, który w świątyni zamontowano dzień wcześniej. Policjanci dostrzegli na nim kobietę i szybko ustalili jej tożsamość.

Kościół okradziony. 37-latkę zgubił monitoring, który zamontowano dzień wcześniej

Kościół okradziony. 37-latkę zgubił monitoring, który zamontowano dzień wcześniej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Praca musi nam zostawić trochę czasu na życie, na miłość, na siebie i czasu dla rodziny - powiedziała podczas obchodów Święta Pracy w Warszawie Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. I zapewniła, że model czterodniowego tygodnia pracy w Polsce jest możliwy. - Pracujemy żeby żyć, a nie żyjemy żeby pracować - dodała.

"Czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy"

"Czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Pierwsze dni maja w Warszawie oznaczają wiele atrakcji sportowych. W czasie tych wydarzeń część ulic będzie jednak czasowo wyłączona z ruchu, a pojazdy komunikacji miejskiej pojadą objazdami.

Majówka w Warszawie. Puchar Polski na Narodowym, duży bieg, święto chodziarzy

Majówka w Warszawie. Puchar Polski na Narodowym, duży bieg, święto chodziarzy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W pobliżu Mińska Mazowieckiego łoś przedostał się na autostradę. Podczas próby pokonania drogi w zwierzę uderzył kierowca samochodu osobowego. Pięć osób, w tym troje dzieci, trafiło do szpitala na badania. Łoś nie przeżył wypadku.

Samochód zderzył się z łosiem. W szpitalu pięć osób, w tym troje dzieci

Samochód zderzył się z łosiem. W szpitalu pięć osób, w tym troje dzieci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeśli pozyskamy dofinansowanie, to przy dzisiejszym poziomie technologii modernizacja "Szpiegowa" i budowa na tym terenie dodatkowego budynku powinny potrwać trzy lata - powiedział we wtorek wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek.

Policjanci, strażnicy miejscy i nauczyciele mogą zamieszkać w przebudowanym "Szpiegowie"

Policjanci, strażnicy miejscy i nauczyciele mogą zamieszkać w przebudowanym "Szpiegowie"

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Osiedle Przyjaźń ma nadal służyć celom mieszkaniowym, a znajdujące się tam zaniedbane domki będą sukcesywnie remontowane - zapewnia stołeczny ratusz i przedstawia plan działań po zwrocie osiedla przez dotychczasowego dzierżawcę - Akademię Pedagogiki Specjalnej.

Miasto przejmuje Osiedle Przyjaźń i proponuje rozwiązania dla najemców

Miasto przejmuje Osiedle Przyjaźń i proponuje rozwiązania dla najemców

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd skazał drugiego kierowcę po wypadku na warszawskim Gocławiu, w którym jedna osoba zginęła, a trzy zostały poszkodowane. Michał W. został uznany winnym umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Był świadkiem, został skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. "Wina nie budzi wątpliwości"

Był świadkiem, został skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. "Wina nie budzi wątpliwości"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jechali w sprawie nieprzepisowo zaparkowanego samochodu, gdy zauważyli poruszenie przy drodze dla rowerów, biegnącej wzdłuż Wisłostrady na wysokości Wybrzeża Gdyńskiego. Na asfaltowej drodze leżał zakrwawiony, nieprzytomny około 40-letni mężczyzna.

Leżał na drodze rowerowej, był zakrwawiony i nieprzytomny

Leżał na drodze rowerowej, był zakrwawiony i nieprzytomny

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zamek Królewski zamieścił w sieci film z ogromnym porcelanowym talerzem z łyżeczkami wskazującymi godzinę. Na nagraniu zastąpił on tarczę zegara na wieży. To promocja z okazji otwarcia wyjątkowej galerii.

Zaskakująca zmiana na wieży Zamku Królewskiego

Zaskakująca zmiana na wieży Zamku Królewskiego

Źródło:
tvnwarszawa.pl