100 lat temu urodził się Władysław Bartoszewski. "Dla nas jest ikoną przyzwoitości"

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl
"Dla nas Bartoszewski jest ikoną przyzwoitości"
"Dla nas Bartoszewski jest ikoną przyzwoitości" TVN24
wideo 2/3
"Dla nas Bartoszewski jest ikoną przyzwoitości" TVN24

Pisarz, więzień KL Auschwitz, pracownik Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK, działacz Rady Pomocy Żydom "Żegota", uczestnik Powstania Warszawskiego, opozycjonista w czasach PRL, a po 1989 roku dwukrotny minister spraw zagranicznych. 100 lat temu, 19 lutego 1922 roku, urodził się Władysław Bartoszewski.

- Dla nas Bartoszewski jest ikoną przyzwoitości, dlatego że on rozpoznał tę normę, rozpoznał tę wartość i powiedział, że warto być przyzwoitym. To znaczy, że warto zachowywać się tak, jak każdy z nas rozumie przyzwoitość. Każdy z nas ma trochę inne rozumienie przyzwoitości, ale ta przyzwoitość, którą my rozumiemy, jednocześnie umożliwia nam kontakty z ludźmi - mówił na antenie TVN24 Mariusz Malinowski, prezes Stowarzyszenia Skwer Władysława Bartoszewskiego.

OGLĄDAJ UROCZYSTOŚCI NA WOLI W TVN24 GO

Młody Bartoszewski na rowerze - tak ma wyglądać pomnik

Rok 2022 decyzją Rady Warszawy jest rokiem Władysława Bartoszewskiego. Jest także inicjatywa, by powstał pomnik. - Szczególnie zależy nam na tym, żeby to państwo, żeby to osoby, które kochają Bartoszewskiego, bo tak jest przecież, zechciały złożyć się na ten pomnik i żeby ten pomnik mógł stanąć w Warszawie na skwerze jego imienia. Ten skwer nazwaliśmy tak sześć lat temu - przypomniał Malinowski.

Podkreślił, że dotychczas wszystkie pomniki Bartoszewskiego przedstawiają "starszego pana z laseczką". Jednak jego charakter skrystalizował się w momencie, kiedy miał już 19-20 lat. - To był czas wojny, okupacji. Po wyjściu z obozu zaangażował się w pomoc Żydom, zaangażował się w prace dla Polski. Potem Powstanie Warszawskie, więzienie komunistyczne - wymienił prezes. Ocenił, że Bartoszewski jako bardzo młody człowiek, potrafił również "przezwyciężyć w sobie nienawiść do narodu niemieckiego".

Prezes stowarzyszenia zapowiedział, że warszawski pomnik Bartoszewskiego będzie inny niż istniejące. Podstawą projektu było zdjęcie zrobione przez jego przyjaciółki. Widzimy na nim młodego człowieka, który jedzie na rowerze i uśmiecha się do obiektywu.

Wychowywał się na granicy dzielnicy żydowskiej

Władysław Bartoszewski urodził się w Warszawie, w rodzinie jednego z urzędników Banku Polskiego. Matka pochodziła z zubożałej rodziny szlacheckiej. Bartoszewski opisywał swoją rodzinę jako "zupełnie przeciętną", próbującą ułożyć sobie życie w niepodległej Polsce. Rodzina Bartoszewskich zamieszkiwała kamienicę położoną na granicy z dzielnicą żydowską, a to sprawiło, że spędził większość wczesnego dzieciństwa wspólnie z dziećmi żydowskimi. Pod koniec lat jego dzieciństwa rodzina przeniosła się na południe miasta.

W 2006 roku w wywiadzie z Michałem Komarem wspominał, że 17 lat w II RP było jednym z ważniejszych doświadczeń formujących jego osobowość. "Dziś, mając 85 lat, zadaję sobie pytanie: ile lat żyłem w wolnej i niepodległej Polsce? Policzmy! Niewiele ponad siedemnaście przed wojną i prawie siedemnaście lat po 1989 roku. Między jednym i drugim pięć lat wojny i okupacji, potem zaś dziesięciolecia jakiejś autonomii, jakiegoś Królestwa Kongresowego… Wynika z tego, że jednak większość życia w państwie niesuwerennym, zależnym" – mówił.

W czasie oblężenia Warszawy ratował ofiary bombardowań

W czasie oblężenia Warszawy służył w służbach pomocniczych, m.in. ratując ofiary bombardowań. Przekazana mu przez ojca wiara w potęgę państwa polskiego sprawiła, że tym większym szokiem była klęska w starciu z dwoma totalitaryzmami. Szczególnym szokiem była wieść o agresji sowieckiej z 17 września. "Deprymująca świadomość, że wielkie państwo stało się sojusznikiem Hitlera. Że w obliczu takiej dysproporcji sił jesteśmy bezradni" – wspominał. "Szlochałem, czując, że zawalił mi się świat" – dodawał, opowiadając o pierwszych dniach okupacji niemieckiej i defiladzie Wehrmachtu w Alejach Ujazdowskich.

We wrześniu 1940 r. został aresztowany przez Niemców i wywieziony do powstającego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Wpadł w obławie przeprowadzonej w dzielnicach zdominowanych przez inteligencję. Miał przy sobie legitymację Polskiego Czerwonego Krzyża, jednej z niewielu organizacji polskich, uznawanych przez okupantów, która mogła uratować go przed wywózką do obozu. Dokument nie był jednak ostemplowany przez władze niemieckie, a przez to uznany za "przepustkę do wolności". Auschwitz w tym czasie było obozem koncentracyjnym dla polskich elit politycznych i społecznych. "W Auschwitz nie było jeszcze wówczas komór gazowych. Ludzie umierali z chłodu, głodu, od zastrzyków w serce i od bicia. Pozorny drobiazg: w studniach nie było pitnej wody, a przegotowanej nam nie dawano… Drobiazg, który zdecydował o życiu setek, a może tysięcy ludzi" – wyjaśniał Bartoszewski.

Wiosną 1941 r. ciężko zachorował. Został uratowany przez polskich lekarzy pracujących w obozowej izbie chorych. Po kilku tygodniach stanął przed komisją lekarską, która zadecydowała o zwolnieniu z obozu. Według Bartoszewskiego o uwolnieniu zadecydowały interwencje jego rodziny i wstawiennictwo PCK. Kwiecień 1941 r. był jednym z ostatnich momentów, w których władze niemieckie decydowały się na takie gesty. Później Auschwitz stało się obozem zagłady.

Związany z Polskim Państwem Podziemnym

W 1942 r. związał się z organizacjami cywilnymi Polskiego Państwa Podziemnego i Armią Krajową. Przyjął pseudonim Teofil. Zajmował się kolportażem publikacji Frontu Odrodzenia Polski związanego z wybitną pisarką Zofią Kossak-Szczucką. Jednym z najważniejszych tematów poruszanych na łamach gazetek FOP były opisy zbrodni popełnianych przez Niemców na ludności żydowskiej. Kilka miesięcy później rozpoczął współpracę z Radą Pomocy Żydom "Żegota". Pracował też w Komórce Więziennej Wydziału Bezpieczeństwa Departamentu Spraw Wewnętrznych Delegatury Rządu na Kraj, która zajmowała się organizowaniem pomocy dla więźniów, m.in. osadzonych na Pawiaku. W kwietniu 1943 r. organizował akcję pomocy dla uczestników Powstania w getcie warszawskim.

Bartoszewski zaangażował się również w działalność Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK. Pracę tę kontynuował w czasie Powstania Warszawskiego. Służył w placówce "Anna" zajmującej się m.in. nasłuchem radiowym i redagowaniem czasopisma "Wiadomości z Miasta i Wiadomości Radiowe". 20 września rozkazem komendanta Okręgu Warszawa AK, Antoniego Chruściela "Montera", został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami. 1 października mianowany na stopień podporucznika, a 4 października odznaczony Krzyżem Walecznych. Warszawę opuścił 7 października jako jeden z ostatnich powstańców.

Po latach odrzucał rozważania o sensie zrywu. Uznawał je za pozbawione sensu, ale jednocześnie uważał, że dramat Powstania uchronił Polskę przed powtórzeniem masowego rozlewu krwi w okresie rządów komunistycznych. Odrzucał także argumenty krytyczne wobec zrywu, dotyczące konieczności "chronienia substancji ludzkiej" przed sowieckim aparatem terroru. "Niektórzy historycy mówią, że w rezultacie powstania zabrakło tysięcy ludzi, którzy mogliby budować nową Polskę. Czyli, że gdyby powstanie nie wybuchło, to Stalin zmieniłby swe założenia strategiczne? A niby z jakiego powodu? Przypominam, że na kresach żołnierze AK byli więzieni, deportowani, zabijani jeszcze przed wybuchem powstania" – argumentował Bartoszewski.

Aresztowany za szpiegostwo

Bartoszewski zdecydował, że nie pójdzie do niewoli niemieckiej. Wraz z grupą oficerów BIP KG AK, pod pretekstem działalności w Polskim Czerwonym Krzyżu, dotarł do Krakowa. Tam brał udział w wydawaniu ostatnich numerów "Biuletynu Informacyjnego". W lutym 1945 r. powrócił do zrujnowanej Warszawy. Po raz pierwszy był przesłuchiwany przez bezpiekę. Pracował w badającym niemieckie zbrodnie na Polakach Instytucie Pamięci Narodowej przy Prezydium Rady Ministrów. Równolegle służył w pionie propagandy Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj. W październiku 1945 r. ujawnił się przed Komisją Likwidacyjną AK.

W 1946 r. zatrudnił się w związanej z Polskim Stronnictwem Ludowym Stanisława Mikołajczyka "Gazecie Ludowej". Był jednym z pierwszych dziennikarzy opisujących przebieg Powstania Warszawskiego. Każdego dnia na łamach "GL" publikował kronikę "Dni walczącej stolicy". W listopadzie 1946 r., dzień po nominowaniu na szefa kampanii wyborczej PSL w okręgu warszawskim, został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa i skazany na karę więzienia, którą odbywał do 1948 r. Kolejny raz aresztowany w grudniu 1949 r. W maju 1952 r. skazany na osiem lat więzienia za szpiegostwo. Podobnie jak wielu innych żołnierzy AK wyrok odsiadywał w jednej celi ze zbrodniarzami niemieckimi. W sierpniu 1954 r. dostał roczną przerwę w odbywaniu kary.

Po uwolnieniu zajął się publicystyką, współpracował m.in. z tygodnikiem "Stolica" i "Tygodnikiem Powszechnym", którego redaktorem był ponownie Jerzy Turowicz. Działał w Klubie Krzywego Koła. Publikował liczne artykuły i broszury poświęcone historii Powstania Warszawskiego i terroru niemieckiego. W 1965 r. został uhonorowany przez Instytut Yad Vashem tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.

Wykładał historię najnowszą na KUL, prowadził także wykłady na niemieckich uczelniach. Był inwigilowany przez SB. "W ostatnim 25-leciu konsekwentnie wykorzystuje każdą możliwość do działalności antykomunistycznej, dostosowując jej formy i metody do aktualnej sytuacji politycznej w kraju" – pisano w notatce SB z września 1970 r.

Członek NSZZ "Solidarność", ambasador Austrii i szef MSZ

W 1975 / 76 roku poparł list intelektualistów przeciwko zmianom w konstytucji PRL, tzw. List 59. Od 1978 r. współtworzył Towarzystwo Kursów Naukowych i wykładał historię najnowszą na tajnym Uniwersytecie Latającym. W 1980 r. został członkiem NSZZ "Solidarność". Podczas podróży do Londynu na początku 1981 r. odrzucił propozycję prezydenta Edwarda Bernarda Raczyńskiego, aby zostać jego następcą. Po wprowadzeniu stanu wojennego został internowany. Uwolniony w kwietniu 1982 r.

W latach 1990 - 95 był ambasadorem Polski w Austrii, później przez kilka miesięcy szefem MSZ w rządzie Józefa Oleksego. W latach 1997 - 01 był senatorem IV kadencji z listy Unii Wolności. Szefem MSZ ponownie został w rządzie Jerzego Buzka, w latach 2000 - 01. Od 2001 r. przewodniczył Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Międzynarodowej Radzie Oświęcimskiej.

Po kilku latach powrócił do aktywnej działalności politycznej. W 2007 r. stanął na czele komitetu honorowego Platformy Obywatelskiej przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi. W trakcie wyborów prezydenckich w 2010 r. wszedł w skład honorowego komitetu poparcia kandydatury Bronisława Komorowskiego na prezydenta. Ponownie wspierał jego kampanię wyborczą na początku 2015 r. W listopadzie 2007 r. został powołany przez premiera Donalda Tuska na pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów ds. dialogu międzynarodowego. Pełniąc tę funkcję, zajmował się rozwojem współpracy polsko-niemieckiej oraz kontaktami z diasporą żydowską i Izraelem.

Po raz ostatni wystąpił publicznie podczas obchodów 72. rocznicy wybuchu Powstania w getcie warszawskim. "Wydaje mi się, że istnieją pewne wartości ponadczasowe, które wywodzą się z przykazań danych Mojżeszowi, i które wywodzą się z tego, co jest sformułowane potem jako chrześcijańskie Dziesięć przykazań, ale to są te wartości dotyczące godności i życia człowieka, wolności człowieka, poszanowania człowieka, tolerancji wobec człowieka. To jest potrzebne w każdej generacji, każdego narodu, każdego wyznania, w każdym kraju świata, czy o tym wie, czy o tym nie wie" – powiedział przed pomnikiem Bohaterów Getta.

Pochowany na Powązkach Wojskowych

Zmarł 24 kwietnia 2015 r. w warszawskim szpitalu MSW. Został pochowany na Powązkach Wojskowych.

Był laureatem wielu nagród, odznaczeń i wyróżnień, m.in. Orderu Orła Białego, Krzyża Wielkiego Orderu Zasługi RFN, papieskiego Orderu św. Grzegorza Wielkiego, Krzyża Wielkiego Zakonu Rycerskiego i Szpitalnego św. Łazarza z Jerozolimy. Doktorem honoris causa m.in. uniwersytetów: Warszawskiego i Hajfy oraz Hebrew College w Baltimore; honorowym obywatelem m.in. Warszawy, Wrocławia i Gdańska. 25 lutego 2011 r. powołany został w skład Kapituły Orderu Orła Białego, która wybrała go na funkcję kanclerza.

Był autorem ok. półtora tysiąca artykułów i ok. 40 książek, m.in. "Ten jest z ojczyzny mojej. Polacy z pomocą Żydom 1939-1945"(wspólnie z Zofią Lewinówną, 1966), "1859 dni Warszawy" (1974), "Los Żydów Warszawy 1939-1943. W czterdziestą rocznicę powstania w getcie warszawskim" (1983), "Dni walczącej stolicy. Kronika Powstania Warszawskiego" (1984, 1989, 2004, 2008), "Metody i praktyki bezpieki w pierwszym dziesięcioleciu PRL" (1985), "Jesień nadziei: warto być przyzwoitym" (1984, 1986); w późniejszych latach książkę wznowiono pt. "Warto być przyzwoitym. (teksty osobiste i nieosobiste"), zapis rozmów z Michałem Komarem "Władysław Bartoszewski: wywiad rzeka" (2006), "Środowisko naturalne. Korzenie" (2010), "Kropla drąży skałę? Co mówiłem do Niemców i o Niemcach przez ponad pół wieku" (2011), "Wiosna jesienią. Październik '56" (2012).

Cytaty z wypowiedzi W. Bartoszewskiego zaczerpnięte z opublikowanego w 2006 r. wywiadu rzeki z Bartoszewskim autorstwa Michała Komara.

Autorka/Autor:katke/r

Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl