- Podejrzenia o tym, że jeden z pracowników firmy kurierskiej może kraść paczki z odzieżą, zgłosiła pracownica firmy zajmującej się dystrybucją markowej odzieży. Na portalu ogłoszeniowym pojawiły się oferty sprzedaży ubrań, pochodzących z ich nowej kolekcji. Po dogłębnej analizie oferowanej odzieży, okazało się, że zgłaszane przez butiki braki w asortymencie odpowiadały właśnie tym oferowanym. Charakterystyczne cechy nie budziły wątpliwości, że jest to własność firmy. Jak ustalono, w procesie spedycyjnym wszystkie paczki przechodziły przez ręce jednej osoby – informuje w komunikacie asp. Iwona Kijowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II
ZOBACZ: "Kradną właściwie wszystko jak leci, począwszy od zwykłych bułek".
Niezapowiedziane wizyty
Policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu ustalili dane użytkownika konta, z którego ogłoszenia były wystawiane i złożyli niezapowiedzianą wizytę sprzedawcy. Pod wskazanym adresem przebywała 34-letnia kobieta, która oświadczyła, że rzeczy, które oferowała do sprzedaży dostała, jako rozliczenie długu, od swojego byłego partnera, który zatrudniony jest w jednej z firm kurierskich.
- Kurier miał przebywać w podwarszawskim Rembertowie. Po godzinie 20 na posesję służbowym samochodem podjechał mężczyzna, który kompletnie nie spodziewał się wizyty policjantów. Przyznał się do kradzieży towaru, który wyjmował z paczek odbieranych od dostawcy. Potwierdził również wersję byłej partnerki. Jego łupem padł towar o wartości ponad 21 tysięcy złotych - dodaje asp. Iwona Kijowska.
Po przewiezieniu do komendy usłyszał zarzuty ośmiu kradzieży. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Czynności w sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Mokotów.
ZOBACZ: Rośnie plaga kradzieży. Ze sklepów najczęściej znikają alkohole i drogie kosmetyki.
Autorka/Autor: mg/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP Warszawa II