Podpisywali umowę, płacili i dostawali klucze do mieszkania. Ale te już nie pasowały do zamków

Podejrzani o oszustwo wynajmowali mieszkania których nie mieli (zdjęcie ilustracyjne)
Oszustwo metodą "na pracownika banku" wciąż popularne
Źródło: TVN24
Policjanci z Mokotowa zatrzymali parę osób podejrzanych o oszustwa. 30-latka i 31-latek mieli za pośrednictwem portalu internetowego oferować na wynajem mieszkania, których nie mieli. Jak podaje policja, para spotykała się z chętnymi, brała zaliczki i znikała, a wynajmujący zostawali z kluczami niepasującymi do zamka.

Do komendy przy ulicy Malczewskiego zgłosiła się kobieta, która padła ofiarą oszustów wynajmujących mieszkania. Sprawę zgłosiła funkcjonariuszom pod koniec lutego. Pokrzywdzona była zainteresowana wynajmem mieszkania, w atrakcyjnej części Mokotowa. Skorzystała z oferty umieszczonej na jednym z portali internetowych.

Po wstępnych uzgodnieniach spotkała się w wyznaczonym przez oferentów miejscu i po podpisaniu umowy wręczyła rzekomym właścicielom 5600 złotych zaliczki. Kwota ta była zapłatą za pierwszy miesiąc wynajmu, jak również kaucję. W zamian otrzymała klucze. - Gdy następnego dnia okazało się, że zamki w drzwiach zostały wymienione, a właścicielami lokalu są zupełnie inne osoby, przekonała się, że padła ofiarą oszustwa - przekazała w komunikacie Iwona Kijowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II.

PRZECZYTAJ: Od 1 stycznia wynajem mieszkania po nowemu. "Różnica zostanie najczęściej przerzucona na najemcę".

Policja: dwóch "wynajmujących" straciło 11 tysięcy złotych

Policjanci prowadzący tę sprawę ustalili także kolejnego pokrzywdzonego, którzy w podobny sposób stracił około sześciu tysięcy złotych. - Oszukanych w ten sposób osób, może być znacznie więcej - dodała policjantka.

Funkcjonariusze namierzyli osoby, podejrzane o oszustwo. - Zatrzymana para, uczyniła sobie z tego procederu, stałe źródło dochodu, a podczas zatrzymania okazało się, że 31-latek był już w przeszłości wielokrotnie karany - uzupełniła w komunikacie Kijowska. Para usłyszała dwa zarzuty oszustwa, co zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat ośmiu. Sprawa jest rozwojowa, a śledczy z mokotowskiej komendy ustalają rzeczywistą liczbę oszustw, jakich zatrzymani mogli się dopuścić. Postępowanie objęte jest nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.

Mundurowi jednocześnie proszą o kontakt osoby, które padły ofiarą takiego przestępstwa, a jeszcze tego faktu nie zgłosiły.

PRZECZYTAJ: Ceny wynajmu mieszkań. Tak wyglądają stawki w największych miastach.

Jak nie paść ofiarą oszusta?

Policjanci przestrzegają wszystkich, którzy w podobny sposób będą szukać mieszkań do wynajęcia. Apelują, aby sprawdzać dokumenty potwierdzające prawo do dysponowania takim lokalem oraz ich autentyczność. - Należy także sprawdzić tożsamość ogłoszeniodawcy, i nie przekazywać mu pieniędzy, jeśli mamy uzasadnione podejrzenia, co do legalności takiej transakcji. W każdym z takich przypadków należy niezwłocznie powiadomić policję - dodała Kijowska.

ZOBACZ: Stawki biją rekordy. "Należałoby się spodziewać spadków cen. Tak się jednak nie dzieje".

Czytaj także: