Jak podaje Robert Koniuszy z mokotowskiej policji, 20-latek wracał aleją Niepodległości od swojego brata.
- W pewnym momencie na drodze stanęło mu dwóch mężczyzn. Od początku byli agresywni, pytali, czy ma pieniądze. Chwilę po tym pokrzywdzony został uderzony od tyłu w głowę i stracił przytomność. Kiedy się ocknął, siedział na nim młodszy z napastników. Miał w ręku nożyczki i kazał mu oddać pieniądze. Pokrzywdzony mówił, że ich nie ma i prosił, żeby go wypuścić. Wtedy 24-latek przeciął mu ucho nożyczkami - opisuje przebieg zdarzenia Koniuszy.
Jak dodaje, sytuację zauważył kierowca opla, który postanowił stanąć w obronie poszkodowanego. - Według świadków, mężczyzna zatrzymał się i nakazał napastnikom zaprzestać bić pokrzywdzonego. Ci rzucili się na niego, chcąc go pobić. W związku z czym jednym ciosem najpierw powalił napastnika z nożyczkami, a drugim 45-latka. Obaj padli na ziemię. Mężczyzna pomógł pozbierać się 20-latkowi, podał mu markowe buty, które napastnicy zdążyli mu zdjąć i pojechał dalej. Będący w szoku pokrzywdzony uciekł. Dotarł do mieszkania. Tam został opatrzony przez swoją partnerkę - przekazuje Koniuszy.
Chwilę później na miejscu pojawili się policjanci, wezwani przez świadków rozboju. Jak wskazuje policjant, kiedy napastnicy się ocknęli, byli agresywni.
Nożyczki, dwa noże, portfel Gruzina
- Przy młodszym podejrzanym policjanci znaleźli nożyczki, nóż kuchenny z 30-centymetrowym ostrzem i portfel należący do pokrzywdzonego oraz portfel z dokumentami obywatela Gruzji. Najprawdopodobniej należał on do mężczyzny, który stanął w obronie pokrzywdzonego. 45-latek natomiast miał miał przy sobie nóż kuchenny - wylicza policjant. I dodaje, że mężczyźni byli nietrzeźwi - mieli po około trzy promile alkoholu w organizmie.
- Zostali zatrzymani i umieszczeni w policyjnych celach. Policjanci przesłuchali świadków, którzy obserwowali całą sytuację z okien. Dotarli również do pokrzywdzonego, którego przewieźli do szpitala celem opatrzenia obrażeń. Od mężczyzny zostało przyjęte zawiadomienie. Zeznał, że został napadnięty przez zatrzymanych mężczyzn - podsumowuje relację policjant.
Prokurator przedstawił zatrzymanym zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Na wniosek policjantów i prokuratora mokotowski sąd zastosował trzymiesięczne areszty wobec podejrzanych. Każdemu z nich grozi do 12 lat więzienia.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP II