- Praga-Południe to druga największa dzielnica, pod względem liczby ludności. W miejscach, gdzie planujemy stacje, mamy do czynienia z największą gęstością zaludnienia i największą liczbą wydawanych pozwoleń na budowę - broni przebiegu trzeciej linii metra wiceprezydent Michał Olszewski. Na plusy projektu zwracają też uwagę prascy aktywiści.
Podczas czwartkowej sesji stołeczni radni zdecydowali o przesunięciu pieniędzy na pierwszy etap prac budowy trzeciej linii metra. Chodzi o 41 milionów złotych, które zostaną przeznaczone na prace przygotowawcze zakładające wykonanie odwiertów oraz badań geologicznych i hydrologicznych. Przesunięcie środków na ten cel zapowiedział na początku tygodnia prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Według ratusza za kilka lat ma powstać sześć nowych stacji na Kamionku, Grochowie i Gocławiu. Docelowo trasa podziemnej kolejki ma połączyć Pragę Południe z centrum i Ochotą z jednej strony, a z Siekierkami i Mokotowem z drugiej.
Temat od początku tygodnia wywołuje emocje i ożywioną dyskusję. Aktywiści z Miasto Jest Nasze skrytykowali plan przebiegu trzeciej linii metra w zaproponowanym przez ratusz kształcie. W piątek do sprawy odniósł się wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. "Chciałbym wyjaśnić Wam kilka najważniejszych kwestii i rozwiać wątpliwości, na które najczęściej zwracacie nam uwagę" – napisał urzędnik na Facebooku.
Wyjaśnił, dlaczego na lokalizację trzeciej nitki wybrano akurat Pragę Południe. "To druga w Warszawie największa dzielnica pod względem liczby ludności. I jako taka bezwzględnie potrzebuje sprawnego połączenia z centrum. Tym bardziej, że wciąż dynamicznie się rozbudowuje – kolejne nowe osiedla powstają na Gocławiu, Kamionku czy Grochowie. Tu sprawa jest według mnie absolutnie jednoznaczna" – podkreślił Olszewski.
Zwrócił uwagę, że w miejscach, gdzie mają zostać wybudowane poszczególne stacje, występuje największa gęstość zaludnienia i największa liczba wydawanych pozwoleń na budowę. "Stacja Nowaka-Jeziorańskiego zlokalizowana jest też obok kluczowych dla dzielnicy inwestycji - Terminalu Kultury Gocław oraz zespołu szkolno-przedszkolnego" – doprecyzował.
Metro czy tramwaj?
Wiceprezydent tłumaczył, że ratusz zastanawiał się nad możliwymi rozwiązaniami i nad tym, czy lepiej wybudować najpierw tramwaj, czy metro. "A może obie inwestycje realizować równolegle? Analizy niezależnych ekspertów w ramach przeprowadzonego przez nas studium technicznego wykazały jasno – relacja pomiędzy kosztami budowy, uciążliwością jej prowadzenia dla mieszkańców oraz przepustowością obu środków transportu jednoznacznie wskazują na pierwszeństwo Metro Warszawskie" – przekonywał urzędnik.
Powołał się przy tym na "twarde liczby": "W godzinach szczytu M3 będzie w stanie przewieźć 26 tys. pasażerów na godzinę. Linia tramwajowa 'magistralna' (12 kursów) przewozi ich w tym czasie ok. 2,6 tys. To aż 10 razy mniej! Argumenty dotyczące istniejących połączeń autobusowych również nie wytrzymują zderzenia z rzeczywistością. Nauczył nas tego choćby przykład budowy zachodniego odcinka II linii metra – przed otwarciem 3 stacji na Woli autobusy na Górczewskiej w ciągu godziny zapewniały 5,4 tys. miejsc. Metro po uruchomieniu – aż 24 tys. Różnica jest kolosalna, także w komforcie jazdy dla pojedynczego pasażera".
"Koszty tramwaju są znacząco wyższe"
Zdaniem Olszewskiego, metro to nie tylko najbardziej wydajny i najwygodniejszy środek transportu publicznego, ale też odporny na utrudnienia, jak na przykład korki. "Koszty budowy tramwaju na Gocław są znacząco wyższe od tych podawanych przez aktywistów. Najnowsze szacunki mówią o kwocie ponad 340 mln zł, podczas gdy aktywiści mówią o… 200 mln" – zwrócił uwagę.
Przypomniał, że trzecia linia to nie tylko jeden etap budowy i doprowadzenie nitki na Gocław, ale też kolejne, które stworzą nowe podziemne połączenia między Pragą Południe a lewobrzeżną Warszawą. "Chciałbym również odnieść się do klasycznego już argumentu o 'wożeniu powietrza' na nowych odcinkach. Taka sama teza pojawiała się w latach 90., kiedy powstawała I linia metra na Kabatach, potem w 2012 roku w kontekście II linii metra. Dzisiaj z oddanych do użytku odcinków linii M2 korzysta ponad 200 tys. pasażerów dziennie, a z obu linii ponad milion. Takie są twarde fakty" – przekonywał Olszewski.
Odniósł się również do podniesionego przez aktywistów argumentu, że dojazd z Gocławia do centrum będzie wymagać dwóch przesiadek. "Centrum to nie tylko stacja metra o tej nazwie. I nie tylko bezpośrednie okolice tej stacji są celem podróży mieszkańców Warszawy – wskazują na to rozkład ich miejsc pracy i aktywności" – zauważył.
"III linia metra to ważna i potrzebna inwestycja. To także sygnał, że mimo epidemii i kryzysu Warszawa jest miastem, które wciąż się rozwija. Także dla mieszkańców dzielnic, które – tak jak Praga-Południe – dynamicznie się rozbudowują i rośnie w nich zapotrzebowanie na nowe połączenia transportowe. Pracujemy nad optymalnymi rozwiązaniami i zapewniam mieszkańców wszystkich dzielnic – od Białołęki, po Wilanów – że będziemy robić wszystko, aby sieć transportu publicznego w stolicy była coraz lepsza i coraz wygodniejsza" – podsumował wiceprezydent. Poinformował też, że trwają prace nad studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego i kolejne plany rozbudowy komunikacji miejskiej miasto przedstawi pod koniec wakacji.
"Dyskusja pomija aspekt międzydzielnicowy"
Argumenty za budową metra w zaproponowanej postaci przedstawiło też stowarzyszenie Porozumienie Dla Pragi. Wskazuje, że mieszkańcy Pragi Północ zyskują szybkie połączenie szynowe z Kamionkiem, Grochowem oraz Gocławiem. "Dyskusja wokół III linii naszym zdaniem zbyt szybko zeszła na typowe rozważania spod hasła: 'a ile do centrum?', praktycznie całkowicie pomijając aspekt międzydzielnicowy. Obecnie dojazd na Gocław z Nowej Pragi zajmuje dwoma autobusami ok. 40-45 minut - ten czas skróciłby się do ok. 25 minut metrem, które jedzie w regularnym takcie, bez potrzeby szukania w wyszukiwarkach połączeń, które linie akurat tam w tym momencie najkorzystniej jeżdżą. Bilans ten tylko się poprawia, jeśli będziemy planować naszą podróż z Targówka. Przy braku obwodnicy Pragi, która wciąż nie ma finansowania, jest szansa na ograniczenie tranzytu przez naszą dzielnicę poprzez zszycie tych obszarów komunikacją zbiorową" – argumentuje stowarzyszenie.
Wskazuje również, że metro oznacza rozwój prawobrzeżnej części Warszawy. "Miasto dla zrównoważonego rozwoju musi rozwijać miejsca pracy również po prawej stronie Wisły. Taką szansę daje metro, widać to na przykładzie okolic Ronda Daszyńskiego po wybudowaniu M2. Liczymy na to, że okolice Stadionu Narodowego, Portu Praskiego i Warszawy Wschodniej będą idealne dla inwestorów, którzy postawią tam właśnie nowe biurowce. Dzięki temu mieszkańcy prawego brzegu zyskają biurową alternatywę wobec Służewca i Woli" – przekonują prascy działacze.
Jak zauważają, stacja przy dworcu Warszawa Wschodnia umożliwi dostęp do sieci metra mieszkańcom Szmulowizny i Michałowa, którzy teraz dojeżdżają tramwajem do stacji Stadion lub Dworzec Wileński. "W dodatku umieszczenie tam stacji metra powoduje, że rośnie ranga Warszawy Wschodniej jako węzła przesiadkowego (jedynego dworca dalekobieżnego z połączeniem z metrem) i daje nadzieje na pojawienie się nowych inwestycji biurowych w jego okolicy, tak jak przewiduje to projekt planu miejscowego" – argumentuje Porozumienie Dla Pragi.
Zdaniem praskich aktywistów budowa stacji metra przy dworcu pozwoli też zrealizować obowiązujące dla tego terenu zapisy planu miejscowego. "Przestrzeń przed dworcem może zostać uporządkowana i stać się bardziej dostępna dzięki stworzeniu tam placu miejskiego, uspokojeniu ruchu kołowego (z wariantem ulicy Kijowskiej w tunelu) oraz budowie parkingu podziemnego" – wylicza stowarzyszenie.
Urbanista: szansa na policentryczność na prawym brzegu
Przedstawione przez nich argumenty skomentował dla portalu "Transport Publiczny" urbanista Łukasz Drozda. - Pomysł na III linię metra jest dobry. To szansa na policentryczność na prawym brzegu. Gocław może być nie tylko sypialnią, ale też miejscem, do którego przyjeżdża się z zewnątrz. Prawy brzeg zasługuje na coś więcej niż bycie tylko konstelacją grodzonych osiedli, z których ma się szybko dojeżdżać do centrum. A Gocław w takim wariancie może powtórzyć sukces Ursynowa, sam tramwaj by tego nie dał. Dobry, wizjonerski projekt, gratuluję władzom Warszawy – powiedział portalowi Drozda.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Facebook