Miasto Jest Nasze przekonuje, że trzecia linia metra w zaproponowanym przez ratusz kształcie "nie jest uzasadniona ekonomicznie i nie będzie rozwiązywała problemów mieszkańców Gocławia". - Czy to prezent dla deweloperów? Czy Rafał Trzaskowski odpalił program "metro dla dewelopera" czy "metro dla mieszkańców"? - pytają aktywiści. - To jest zarzut uderzający w 180 tysięcy mieszkańców Pragi Południe, którzy oczekują wybudowania metra - odpowiada ratusz.
Podczas czwartkowej sesji rady miasta na wniosek prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego ma zapaść decyzja o przesunięciu pieniędzy na pierwszy etap prac projektowych nad trzecią linią metra.
Za kilka lat ma powstać sześć nowych stacji na Kamionku, Grochowie i Gocławiu. Docelowo trasa podziemnej kolejki ma połączyć Pragę Południe z centrum. Częścią trzeciej linii będzie funkcjonująca już od kilku lat stacja Stadion Narodowy. Od niej w kierunku wschodnim metro pojedzie na stację Dworzec Wschodni, by dalej odbić na południe w stronę stacji: Mińska, Rondo Wiatraczna, Ostrobramska, Jana Nowaka-Jeziorańskiego i Gocław.
Działacze Miasto Jest Nasze zebrali się w środę rano przed Pałacem Kultury i Nauki z apelem do stołecznych radnych, aby wzięli pod uwagę głos mieszkańców i zagłosowali przeciwko trzeciej linii metra w kształcie przedstawionym przez ratusz.
Jak zaznaczyła rzeczniczka MJN Marta Marczak, aktywiści są za rozbudową metra, ale chcą "żeby ta rozbudowa postępowała z głową i po szczegółowych analizach i konsultacjach z ekspertami". - Nie rozumiemy, dlaczego akurat teraz, kiedy trwa kryzys finansowy miasta, a w zeszłym roku słyszeliśmy, że wiele ważnych inwestycji, również dla Pragi, było odwołanych, nagle pojawiła się propozycja budowy bardzo kosztownej i krytykowanej przez ekspertów trzeciej linii metra. Naszym zdaniem będzie to błąd kosztowny dla finansów Warszawy - stwierdziła Marczak.
"Metro nie przyniesie korzyści, które mogłyby usprawiedliwić tak drogą inwestycję"
Julia Widłak zauważyła z kolei, że rozbudowa trzeciej linii metra będzie 10-krotnie droższa niż linii tramwajowej na Gocław. - Niestety, metro w proponowanym kształcie nie przyniesie korzyści, które mogłyby usprawiedliwić tak drogą inwestycje. Metro nie skróci podroży do Śródmieścia z takich miejsc jak Gocław, Wiatraczna czy Ostrobramska. Będzie potrzebowało około 22 minut na dotarcie z Gocławia na Świętokrzyską, kiedy tramwaj pokonywałby trasę do centrum jedynie w 18 minut, a już teraz linia 507 pokonuje ją od 16 do maksymalnie 26 minut - wyliczała aktywistka.
Jak zaznaczyła, ze względu na decyzje podjęte w trakcie projektowania stacji Stadion Narodowy nie będzie możliwe kontynuowanie trasy pociągów z Gocławia torami drugiej linii metra na Wolę. - Pasażerowie, którzy z Pragi Południe będą chcieli dojechać do stacji Centrum lub innych linii M2, będą musieli przesiadać się dwukrotnie - najpierw na stacji metra Stadion Narodowy, gdzie będą musieli pokonać dwukrotnie schody i przejść przez antresolę na sąsiedni pociąg linii M2; później, przesiadając się na linię M1, będą musieli skorzystać z łącznika, który już długo przed pandemią zapychał się ze względu na duże potoki pasażerskie i niedopasowany do nich projekt - przekonywała Widłak.
Filip Szerecki zwrócił z kolei uwagę na ekspertyzę badaczy z Politechnik Warszawskiej: - Pokazali, że linia M3 w obecnym kształcie, nie będzie tak funkcjonalna, jak alternatywna trasa prowadząca między Gocławiem a Śródmieściem Południowym. Taka trasa byłaby szybsza i bardziej efektywna.
Zaznaczył, że obecnie Trasa Łazienkowska jest już na granicy przepustowości. - Jeśli poprowadzimy trasę na okrągło, jak proponuje ratusz, będzie to niekorzystane dla mieszkańców i paradoksalnie możemy doprowadzić do sytuacji, gdy będą oni dłużej jeździć do pracy niż obecnie - stwierdził Szarecki.
Miasto Jest Nasze pyta: czy to prezent dla deweloperów?
- Ta linia nie ma najmniejszego sensu, nie jest uzasadniona ekonomicznie i nie będzie rozwiązywała żadnych problemów mieszkańców Gocławia. To będzie duże obciążenie budżetowe, ale tez wielkie ryzyko, że żadna z inwestycji tramwajowych, nie wydarzy się. I nie dotyczy to tylko tramwaju na Gocław. Mieszkańcy Białołęki od lat czekają na tramwaj wzdłuż Modlińskiej, ale także wiele innych inwestycji tramwajowych na Mokotowie, Żeraniu, na Targówku. A czy tramwaj na Wilanów zostanie zrealizowany? Budowa powinna zacząć się w tym roku - mówił Jakub Czajkowski .
Przekonywał, że trzecie linia metra nie rozwiąże żadnych problemów komunikacyjnych. - Powstaje więc pytanie: czy to prezent dla deweloperów? Czy Rafał Trzaskowski odpalił program "metro dla dewelopera" czy "metro dla mieszkańców"? - pytał. - Jak spojrzymy na mapę Warszawy i proponowany przebieg metra i porównamy to z mapą uchwalonych planów zagospodarowania, na bardzo dużej części przebiegu trasy M3 w zaproponowanym przez ratusz kształcie, nie ma żadnych planów zagospodarowania i zabudowa odbywa się intensywnie na podstawie WZ (warunków zabudowy - red.). Rodzi się więc naturalne pytanie, czy nie jest to celowo działanie, żeby ułatwić sprzedaż mieszkań, bo jak wiadomo w pobliżu potencjalnej stacji metra zawsze jest to łatwiejsze i metry są dużo droższe - argumentował Czajkowski.
Ratusz: pracujemy na dokumentach, uwzględniamy potoki pasażerskie
Co na krytykę aktywistów ratusz?. - To jest zarzut uderzający przede wszystkim w 180 tysięcy mieszkańców Pragi Południe, którzy oczekują wybudowania metra jako najbardziej efektywnego środka komunikacji. Nie rezygnujemy z tramwaju na Gocław, tylko tramwaj i metro maja być komplementarne wobec siebie, mają się nawzajem uzupełniać i pozwalać mieszkańcom na dojazd do stacji. Nie zrezygnujemy z tej inwestycji - deklaruje w rozmowie z tvnwarszawa.pl rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka.
Wyjaśnia, że eksperci, którzy opracowywali i wybierali przedstawiony w poniedziałek przebieg trzeciej linii metra po lewobrzeżnej stronie, brali pod uwagę strategię i zmiany związane z demografią na tym terenie. - Stacje, które zostały przez nich zaakceptowane, biorą pod uwagę demografię w przyszłości. Nie wiem na jakich danych opiera się MJN, ale my pracujemy na konkretnych dokumentach i informacjach i te lokalizacje stacji biorą pod uwagę potoki pasażerskie, czyli to, gdzie będzie najwięcej pasażerów - wyjaśnia.
Studium techniczne na razie niejawne
Głównym dokumentem, na podstawie której podjęto decyzję było studium techniczne opracowane przez konsorcjum firm Egis Poland i Transeko. Jego ostateczna wersja trafiła do Metra Warszawskiego pod koniec ubiegłego roku, wtedy też o nie zapytaliśmy o biurze prasowym spółki. - W chwili obecnej dokumentacja podlega uzgodnieniom w trybie przewidzianym w umowie. Wyniki opracowania zostaną przedstawione po zakończeniu tego procesu - odpisano.
Wyników nie upubliczniono, ale ogłoszono decyzję. Ponownie poprosiliśmy o udostępnienie dokumentu. - Studium zostało wykonane, jednocześnie do Metra Warszawskiego wpłynęły wnioski o udostępnienie tej dokumentacji. Z uwagi na konieczność analizy dokumentów pod kątem możliwości ich udostępnienia w świetle przepisów o tajemnicach prawnie chronionych oraz ze względu na inne ograniczenia prawa do informacji publicznej, wyznaczono dzień 22 marca 2021 roku, jako termin na załatwienie wniosku o udostępnienie informacji publicznej - opisała Anna Bartoń, rzeczniczka Metra Warszawskiego.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock