Kolejny etap luzowania obostrzeń związanych z zagrożeniem koronawirusem obejmie między innymi komunikację miejską. Zmieni się maksymalna liczba pasażerów w pojazdach.
- Wchodzimy w trzeci etap luzowania obostrzeń wprowadzonych w związku z epidemią - ogłosił premier Mateusz Morawiecki.
Jak poinformował, od 18 maja zmienione będą między innymi reguły dotyczące funkcjonowania komunikacji miejskiej i transportu publicznego. - Do tej pory było to co drugie miejsce siedzące. Teraz będzie to 30 procent wszystkich miejsc siedzących lub stojących przypisanych według normy do danego pojazdu: tramwaju czy autobusu - mówił.
Aktualnie, jeśli w jakimś pojeździe jest na przykład 50 miejsc siedzących, to można zapełnić tylko jego połowę i do środka wchodzi maksymalnie 25 pasażerów. - Teraz, jeśli mamy 50 miejsc siedzących i 100 stojących w tym samym pojeździe, to będzie to około 45 pasażerów, to oznacza znaczny przyrost, ale jednak przy utrzymaniu pewnego dystansowania tak jak do tej pory - zaznaczył Morawiecki.
Trzaskowski apelował o złagodzenie obostrzeń
Już pod koniec kwietnia prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski apelował do rządu o złagodzenie obostrzeń dotyczących maksymalnej liczby pasażerów w autobusach, tramwajach i w metrze.
Jak podał wtedy ratusz, w początkowym okresie epidemii w pojazdach Warszawskiego Transportu Publicznego było dużo mniej pasażerów – w autobusach było to około 20 procent podróżnych. 23 kwietnia Trzaskowski oceniał zaś, że liczba osób korzystających z komunikacji miejskiej rośnie. - Powoli mamy coraz więcej pasażerów w autobusach i tramwajach, a codziennie notujemy niewielki wzrost o dwa procent - powiedział prezydent.
W ocenie Trzaskowskiego – biorąc pod uwagę wzrost liczby podróżujących – miasto nie będzie w stanie sprostać wymogom dotyczącym ograniczenia liczby pasażerów w pojazdach komunikacji publicznej. - Apeluję do rządu, aby te rozporządzenia zostały przemyślane i te obostrzenia, które są wprowadzane, dlatego że widać, że w kolejnych tygodniach, kolejnych miesiącach ludzi w komunikacji będzie więcej, a my przecież nie mamy dodatkowych tramwajów czy autobusów - zaznaczył.
Podkreślił, że obecnie wykorzystywany jest cały tabor, jakim dysponuje komunikacja miejska. - Ale ten tabor nie jest z gumy, on się nie rozciągnie, a w związku z tym, że pasażerów będzie coraz więcej, pojawiają się problemy - ocenił Trzaskowski.
Dochodziło do awantur
Jak pisaliśmy pod koniec marca, po wprowadzeniu limitów pojawiły się również problemy. Kilkadziesiąt tramwajów zostało wtedy wstrzymanych, bo wsiadło do nich zbyt wielu pasażerów. Dochodziło do awantur. Byli też tacy, którzy nie chcieli opuszczać przepełnionych składów.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl