To był gorący wieczór na Bielanach. Mieszkańcy, którzy narzekają na uciążliwość góry śmieci na Radiowie, spotkali się z władzami dzielnicy i przedstawicielami Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Jego prezes zasugerował, że protestujący to przyjezdni. Na zarzuty o smród odpowiedział, że zakład nie jest producentem perfum.