- Strefy Kiss and Ride wpisują się w politykę miasta, jeżeli chodzi o zachęcanie podróżnych do przesiadek do komunikacji miejskiej. Są niejako uzupełnieniem oferty Park and Ride – mówił na oficjalnym otwarciu jednej z takich stref przy Dworcu Gdańskim Tomasz Wilczyński z ZTM. W tym miejscu powstały łącznie dwie. Pięć kolejnych wytyczono przy węźle Młociny, Dworcu Wileńskim, a także przy stacjach metra Kabaty, Wilanowska i Słodowiec.
Maksymalnie 2 minuty
Ich idea polega na tym, że kierowca zatrzymuje się, by pożegnać i pozostawić pasażera. Strefy K+R nie są miejscami gdzie wolno parkować – samochód może stać tu nie dłużej niż 2 minuty. Można je rozpoznać, dzięki charakterystycznemu oznakowaniu.
Jak przekonywał dyrektor ZTM Wiesław Witek, same strefy mogą wydawać się błahe, ale spełniają ważną rolę komunikacyjną. - To bardzo istotne z punktu widzenia polityki miasta. Przecież tu przyjedzie ktoś, kto dalszą podróż odbędzie metrem albo koleją, a sam samochód być może nie będzie już musiał wjechać do centrum – tłumaczył.
Wkrótce kolejne?
Teraz ZTM będzie obserwował przez kilka miesięcy, jak chętnie kierowcy korzystają z Kiss and Ride. - Wszystko na to wskazuje, że w innych miejscach Warszawy również takie strefy powstaną – zapowiedział Witek.
Dyrektor ZTM o nowych strefach
ran/b