Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tragicznego wypadku na Białołęce. Na terenie zakładów farmaceutycznych przy ulicy Spedycyjnej doszło do wybuchu, na miejscu zginęły dwie osoby.
Jak poinformowała nas Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, śledztwo zostało wszczęto w czwartek. Dotyczy: "sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać wybuchu".
- Zginęli dwaj mężczyźni w wieku 48 i 35 lat. Obaj wykonywali prace spawalnicze dla innej firmy. Zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, przesłuchaliśmy już pierwszych świadków, powołani zostaną również biegli, w tym specjalista zajmujący się kwestiami BHP - powiedziała prokurator.
Zaznaczyła, że śledztwo prowadzone jest "w sprawie". Dotychczas nikt nie usłyszał zarzutów.
Na miejscu lądował LPR
Do wypadku doszło po godzinie 11 w środę, na terenie przy ulicy Spedycyjnej, gdzie mieści się kilka firm. - Stało się to podczas prac spawalniczych w tunelu znajdującym się pod ziemią - potwierdził chwilę po zdarzeniu Wojciech Kapczyński ze straży pożarnej.
Dodał, że dwie osoby zostały poszkodowane, obie były nieprzytomne. - Po naszym przyjeździe jedna z osób poszkodowanych była już na powierzchni, nasze działania polegały na wydostaniu drugiego poszkodowanego i przekazaniu go ratownikom medycznym - zaznaczył.
Na miejsce przyjechało pięć zastępów straży pożarnej. Lądował również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Przed godziną 13 w środę Paulina Onyszko, rzeczniczka białołęckiej policji przekazała, że mimo natychmiastowej pomocy obie osoby zmarły na miejscu.
- Z niewyjaśnionych przyczyn doszło do wybuchu w komorze ciepłowniczej. Trwają czynności związane z zabezpieczeniem miejsca zdarzenia, ustaliliśmy świadków, zbieramy pierwsze informacje. Na miejscu będzie pracował również prokurator - powiedziała.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl