12-letnia dziewczynka leżała przed szkołą, trzęsąc się i nerwowo łapiąc oddech. Zebrani nie wiedzieli jak jej pomóc. Sytuację opanowali strażnicy miejscy, którzy udzielili pomocy i wezwali karetkę. Dziecko trafiło do szpitala.
We czwartek w godzinach wieczornych doszło do niebezpiecznego zdarzenia przed jedną ze szkół na Białołęce. Strażnicy miejscy, którzy dbali o bezpieczeństwo uczestników balu ósmoklasistów, w pewnej chwili zaobserwowali, że przed wejściem do budynku zbierają się zdenerwowani ludzie.
"Na ziemi leżała, drżąc i nerwowo łapiąc powietrze mała dziewczynka. Nikt z zebranych za bardzo nie wiedział, jak jej pomóc" - opisali strażnicy miejscy. Na szczęście mundurowi byli wyszkoleni z pomocy przedmedycznej, a dodatkowo jeden z funkcjonariuszy był ratownikiem medycznym.
Dziecko trafiło do szpitala
Strażnicy zadbali o komfort i bezpieczeństwo dziecka oraz zabezpieczyli, by w czasie drgawek nie uszkodziło sobie głowy. "Dziewczynka wciąż jednak gwałtownie oddychała. Aby zapobiec hiperwentylacji, interweniujący zastosowali sprawdzony sposób: dziecku podano gumową rękawiczkę ochronną i zalecono, aby przez jakiś czas wdmuchiwała i wyciągała z niej to samo powietrze" - dodali.
Gdy udało się ustabilizować oddech dziecka, strażnicy w ramach wywiadu ratowniczego ustalili prawdopodobną przyczynę zdarzenia. Strażników wsparł w interwencji dyżurujący przy balu ostatnich klas ratownik medyczny, którego o zajściu poinformowała szkoła. We trójkę zapewnili dziewczynce komfort w oczekiwaniu na przyjazd pogotowia i zawiadomionej przez szkołę - mamy. Karetka zabrała 12-latkę w towarzystwie jej matki do Szpitala Bródnowskiego.
Autorka/Autor: mg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Warszawa