Szkoła Podstawowa

Szkoła Podstawowa

Czworo kandydatów na ministra. Resort bardzo pożądany

Od czego zacząć leczenie polskiej edukacji po rządach ministra Przemysława Czarnka? Od podwyżek dla nauczycieli czy porządkowania tzw. podstawy programowej? Czy najpierw skasować przedmiot historia i teraźniejszość, czy zadbać o ciepły posiłek w szkole? Pytamy kandydatów na stanowisko ministra edukacji.

Barbara Nowak modliła się o uzdrowienie gejów. Zmienić szefów czy zlikwidować urząd?

Mówili uczniom nieprzyjętym do szkół, że "marzenia nie zawsze się spełniają", pisali artykuły wychwalające prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, polowali na nauczycielki i nauczycieli, którzy popierali Strajk Kobiet. To zaledwie część działalności, jaką przez osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości mogą "pochwalić się" kuratorzy oświaty. Jaka przyszłość czeka ich i same kuratoria pod rządami demokratycznej opozycji?

"Rząd wyliczył cenę jednego głosu wyborczego". Pytają, kiedy bony na krzesła

Miały być nagrody dla wszystkich nauczycieli po ponad tysiąc złotych z okazji 250. rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej oraz bony na laptopy - też dla każdego nauczyciela - po 2,5 tysiąca złotych. Wszystko w okolicach Dnia Nauczyciela i - tak się akurat złożyło w kalendarzu - wyborów parlamentarnych. Ale nauczyciele powiedzieli "sprawdzam" i wyszło trochę jak w dowcipie o radiu Erewań. Tyle że mało komu jest do śmiechu.

"Pedagogika dumy zamiast pedagogiki wstydu". Czarnek zapowiada bony na wycieczki, nauczyciele mają dość

Przemysław Czarnek zapowiedział poszerzenie programu "Poznaj Polskę". Wycieczki, które dofinansowuje Ministerstwo Edukacji i Nauki, mają teraz trwać już nie jeden, ale dwa dni. Problem w tym, że propozycja ministra, delikatnie mówiąc, sfrustrowała nauczycieli. - Wycieczka to praca całą dobę - mówi tvn24.pl nauczycielka Maria Kowalewska. Za tę pracę nikt dodatkowo nie płaci.

Wielka ucieczka. Rodzice zabierają dzieci z publicznych szkół. "Przeciążeni nauczyciele i edukacja Czarnka"

Brak pieniędzy w oświacie, nauczyciele odchodzący z pracy, przeładowane plany lekcji, dzieci i młodzież bez czasu na pasje i odpoczynek - ten kryzys w polskiej edukacji ma konkretne konsekwencje. Rodzice coraz częściej posyłają dzieci do szkół niepublicznych albo przenoszą do edukacji domowej. - To diagnoza ogromnej słabości szkoły, która nie jest miejscem przyjaznym dla uczniów - ocenia Tomasz Tokarz, nauczyciel, ekspert i praktyk w zakresie pozaszkolnych i alternatywnych form uczenia.

Dzieci na etacie. 10 godzin w szkole od siódmej rano. Religia w środku? "Standardzik"

Nowy rok szkolny dopiero się rozkręca, ale plany lekcji w niejednej szkole w Polsce już podniosły ciśnienie uczniom i ich rodzicom. Wiele godzin zajęć, nauka na dwie zmiany - rano bądź po południu - okienka, religia w środku dnia, brak czasu na pasje i odpoczynek. - Kiedy słyszę, że dzień szkoły niektórych licealistów jest długi jak dzień pracy na etacie, jestem przerażona, bo czas spędzony w szkole to wyjątkowo wyczerpujące 7-8 godzin - komentuje prof. Sylwia Jaskulska, pedagożka z UAM.